W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Zaczne od najgorszego-jedzenie wogóle nie było Greckie np.frytki w wielkich ilościach,ryż podobnie.Łazienka zasyfiona,mała i jeszcze sprzątaczkom nie chciało się dać mydła hotelowego oraz tylko dwa razy wyczyścili śmietniczke z wiadomymi odpadkami.Gdy zepsuła się moja żarowka akórat wtedy gdy trwała siesta \"napadł\" nas energetyk i kładąc się swoim brudnym i zapoconym cielskiem zaczął wymieniać mi żarówke.A i jeszcze w all inclusive nie było oryginalnych napoi na przykład cola w dystrybutorze była z jakieś marki \"Rodos Refreshing Company\".A raz z dystrybótora do lemoniady i coli leciała woda.Hotel ogólnie zaniedbany.Niepowinien się nazywać hotelem.Już niebęde brudził tych ich niby-gwiazdek bo mi się ich żal robi
Kameralny hotel położony 400 m od plaży. Wyżywienie bardzo dobre każdego dnia do wyboru przysmaki greckie. Niewielki wybór drinków- mimo to godne polecenia są Tequila Sunset oraz orzeźwiający Blue Lagune. Pokoje są sprzątane codziennie, ręczniki zawsze wymieniane na czyste.
Jedzenie bardzo mało urozmaicone, bez smaku i prawie zimne, na lunch podawano suche kanapki ciągle z tą samą wędliną i serem, które zostawały po sniadaniu. Brudne podłogi np. na stołówce nie były myte wogóle. Po stołach łaziły koty, które wylizywały talerze gości. Pod koniec turnusu dało się odczuć jak byśmy byli nieproszonymi gośćmi.
Hotel przeznaczony generalnie dla każdego, bez luksusów, jednakże bez żadnych zastrzeżeń. Obsługa miła, pokoje codziennie sprzątane. Jedzenia do wyboru dużo, jednak często powstawały tzw miksy... :) Mimo wszystko można było bez problemu dobrze zjeść, omijając pewne potrawy. Po południu przekąski najczęściej w formie frytek i kiełbasek, również ciasta pizzowego. Napojów do woli, z dobrym piwem i winem dostępnym 24h. Drinki do północy.
Położenie ok 750m od morza niestanowi problemu, komunikacja autobusowa z Lindos i Rodos słaba (absolutnie nie zależy od położenia hotelu-po prostu grecy rozkład autobusów traktują z przymrużeniem oka -> za niewielkie pieniądze (już od 30 eu za dzień) można wypożyczyć auto, co usprawnia jazdę).
Do centrum 15 min spacerem, podczas naszych wrześniowych wakacji miejscowość dość wyludniona, na większe imprezy nie ma co liczyć, za to spokój w hotelu i jego okolicach gwarantowany.
Byłam w hotelu \"Tropical\" na wakacjach w sierpniu 2008 r. Bardzo obawiałam się tego miejsca po przeczytaniu wcześniejszych opinii w internecie. Wszystko okazało się na szczęście totalną bzdurą albo po prostu wszystko zmieniło się na lepsze... Hotel może faktycznie nie najnowszej generacji, ale kameralny z fajnym basenem, bardzo miłą obsługą i super jedzonkiem w naprawdę dużych ilościach. Można cały dzień spędzić w hotelu tylko jedząc i pijąc. Pokoje jak i cały hotel czysty - sprzątany codziennie. Bardzo miło wspominam to miejsce bo okolica cicha, spokojna i urocza, a plaża całkiem blisko - (max. 10 min. spacerkiem), a morze na Rodos naprawdę cudowne - czyste i ciepłe.
W jednym słowie: porażka.... To był mój 3-ci pobyt w 3 * hotelu w Grecji i ten oceniam najniżej- maxymalnie na 2 gwiazdki. Fatalna łazienka, pościel przez 2 tyg.jedynie zamieniana miejscami na łóżkach, jedzenie nie ma prawie nic wspónego z kuchnią grecką i co najgorsze- bywało nieświeże. Dużo dań typu mix z poprzedniego dnia (ja przpłaciłam to zatruciem). Bardzo zaniedbany ogród i ogólnie ubogi hotelina rodem sprzed kilku dekad.
Wróciłam z hotelu tropical przedwczoraj i jeszcze na samą myśl o tamtejszym jedzeniu- przechodzą mnie dreszcze i robi mi się niedobrze. Byłam w tym hotelu ze znajomymi w okresie od 6.08.09- 13.08.09 i gdyby nie piękne widoki- góry, wzniesienia i morze to wspominałabym niemiło ten wyjazd.. Zacznę od początku: Hotel nie zasługuje na ***, dziwię się w ogóle, że Ecco sprzedaje wycieczki do takiego miejsca. Hotel mały, jest czysto, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Najgorsze były łazienki, małe, obskurne, zasłona prysznicowa przeżyła chyba ze 20 lat. Pokoje jak dla ludzi niewybrednych były ok- kafelki na podłodze, 2 łożka – wygodne, etażerka, stoliczki nocne, lodówka, telewizor , który „łapie” tylko greckie kanały i TV Polonia- nie było możliwości nastawienia muzycznego kanału. W hotelu czegoś takiego jak pościel nie ma- dają jedynie poszewki na poduszki, jakiś ogromny pled bez poszewki i prześcieradło. Ręczniki owszem są- u nas były zmieniane 1raz podczas tygodniowego pobytu. Klimatyzacja sprawna w 100%- także przydała się niesamowicie. Ogólnie pokoje w porządku, da się przeżyć. Stołówka mała- bez klimatyzacji – mieściła się w budynku a reszta stolików na zewnątrz- tu stoliki i krzesła plastikowe. Kelnerki- czeszki i słowaczki- nie były miłe, nie uśmiechały się w ogóle- miałam wrażenie, że są tam z przymusu a drinki robią z wielką łaską. Barman- Grek w porządku- robił dobre drinki. A co do opcji All Inclusive i picia- piwo i wino rozcieńczone z wodą, podobnie jak niby cola, niby sprite – wszystko na pół z wodą- w końcu hotel musiał wyjść na swoim prawda? A no i „soki” z dystrybutora- porażka. Alkohol na barze najtańszy, jaki jest w Grecji- z koleżankami podejrzałyśmy, co wlewają i sprawdziłyśmy ceny w markecie- wódka i ouzo porównywalne ceny do polskiej wódki starogardzkiej, ogólnie wlewali, co najtańsze i dlatego tego nie oszczędzali, drinki były mocne- choć wódka była 30%. co do baru – działał do godziny 22, tylko- nigdy nie podali nic poza tymi godzinami, nawet 10 minut - „przemiłe” kelnerki odpowiadały, ze kuchnia zamknięta – a wystarczyło włączyć dystrybutor do kontaktu. Ale cóż… Napoje albo podawane w jednorazowych kubkach, albo w plastikowych wielokrotnego użytku. Ale gdy raz przypatrzyłam się, jak są myte to aż mi się nogi ugięły… barman miał nalane w zlewie w jakiś garnek z wodą i z płynem do mycia – włożył kubek, przekręcił raz w lewo, raz w prawo i pod kran i uważał, że kubek jest czysty! Jak oni dbają o wszystko z taką precyzją, tak jak o czystość kubków, to już mogę się domyślać w jakim syfie żyliśmy przez tydzień….. Przekąski- nie ma takowych- można zapomnieć między posiłkami by dostać kanapkę czy pizzę- jak to było kiedyś ponoć. Ok. 21-22 podawali kanapki- jedna taca na cały hotel- wszystko zeschnięte brrr. Jedyny plus do lody w zamrażarce, które można było sobie nakładać do woli – jak gałkowe. Przechodząc do jedzenia- monotonne, non stop to samo, żadnych nowości, mixy z dni poprzednich- np. ryż z wczoraj, dziś była zrobiona z niego sałatka- w sumie nic tam się na pewno nie marnowało. Śniadania- zeschnięte parówki, kukurydza, jajecznica, jajka sadzone i w skorupkach- raz jakaś kiełbasa- , fasolka, marmolada, mleko i musli, ser żółty, który momentami śmierdział jakby nie włożyli go do lodówki, wędlina z przyschniętymi krańcami. lunch- makaron i ryba- , kolacja- makaron, mięso, sosy do makaronów, lazania raz była, mussaka, nadziewane pomidory, brokuły kalafior, marchewki,- wszystko al dente- niedogotowane. Ogórki pokrojone w plasterki zeschnięte i pewnie z jakiegoś odzysku, pomidory przedojrzałe. i każdego dnia to samo! Ponadto jedzenie było ledwo ciepłe. Zapachy, które unosiły się w stołówce –oj- wolę tego nie pamiętać. Ja nabawiłam się jadłowstrętu- widząc po raz kolejny to samo chciało mi się płakać. Ogólnie smakowałam się w owocach- arbuzy, melony i pomarańcze- o to było naprawdę smaczne ~ Jedzenie w opcji all incluciv- tam innej nie posiadają- to masakra! Goście w hotelu też narzekali na jedzenie- więc nie chcę, byście pomyśleli, że jestem jakaś strasznie wybredna- skoro narzekają wszyscy- to jest coś nie tak! Jest napisane w broszurze hotelu- że są udogodnienia dla rodzin z dziećmi- BZDURA!!!! Plac zabaw- to jakaś stara zjeżdzalnia , zardzewiała , huśtawka, - wszystko sprzed momentu kiedy powstawał hotel- śmiechu warte. Basen- brodzik dla dzieci? Haha- jaki? Owszem- jest zejście- 2 schodki, 1m x1m płytsze, a zaraz niebezpieczne zejście- gdyby ktoś nie umiał pływać- może być problem- a szczególnie dla małych dzieci. Głębokość- 1,8 metra w każdym miejscu oprócz tego zejścia. Z dna schodzi farba. Leżaki owszem są- ale połowa przełamana w miejscu gdzie akurat spoczywają plecki i pupa-jeszcze da się leżeć, ale mogliby to wymienić, także parasole są chyba sprzed 15 lat. Posadzka koło basenu- płytki opadają i się ruszają, są omulałe- śliskie. Bałam się, żebym nie wróciła tylko z jakimś grzybem- bo warunki okropne! Później już się przyzwyczaiłam- ale zderzenie z rzeczywistością było brutalne! Teren hotelu nie był czysty, o trawę nie dbano w ogóle- a właśnie- jeśli jest tu sens w ogóle pisać o trawie. Niedaleko od basenu pod jakimiś drzewami stały meble rattanowe- owszem są- wygodne ale zdecydowanie wysłużone i nadawałyby się do wymiany bo siedziska są brudne, stolik też, zarysowane. Ogolnie czułam się, jakbym przyjechała gdzieś na wieś. Podsumowując- hotel wymaga gruntownego remontu, bo niebawem pewnie go zamkną- tymbardziej, że pobliżu są budowane nowe- duże obiekty. Ja rozumiem, że 3 * to niedużo, ale jak na europejski standard to zdecydowanie za mało i poniżej oczekiwań. Nie spodziewałam się kokosów, ale takiego czegoś na pewno nie. Dobrze, że urlop w hotelu trwał tylko tydzień, bo dłużej nie mogłabym wdychać zapachów stołówki, patrzeć ani tymbardziej jeść posiłków. All Inclusive to w ogóle nie przypominało, marne HB- może oprócz tego taniego alkoholu, który i tak opłacało nam się kupić samemu i robić drinki bo naprawę nie był drogi. Przechodząc do przyjemnych spraw- okolica hotelu przyjemna, oddalona od alei eukaliptusowej ok. 10 min spacerkiem. Do morze idzie się jakieś 7 minut. Plaża kamienista- radzę zaopatrzyć się w wygodne buty- bo nie da rady chodzić tam na bosaka. Leżak- 3 euro. Warto zobaczyć jak piękna jest wyspa. Niedaleko jest bus stop-uwaga- autobusy odjeżdżają i przyjeżdżają na ten sam przystanek!!! Można pojechać do water parku- wstęp 20 euro, bilety w dwie strony 4 euro, - busem można też pojechać na TSAMPIKA beach- genialne miejsce- piaszczysta, rozległa plaża, ślicznie Wyspę opłaca się zwiedzić autem- taniej niż busem- LINDOS i akropol- widoki nieziemskie- opłaca się spocić ale wejść na najwyższy punkt i porobić zdjęcia- bo jest prześlicznie. Ja nadal prze oczami mam ten widok Dalej Personisii- super sprawa. Ogólnie wyspa Rodos jest przepiękna, ale jeśli już tam jedziemy- warto dopłacić jakieś 200zł i pojechać od innego hotelu. My zapłaciliśmy za ten hotel 2130zł, dopłacilibyśmy troszkę i mielibyśmy hotel i w centrum, z pięknym basenem, dobrymi drinkami i podejrzewam świeżym i urozmaiconym jedzeniem. Hotelowi Tropical NIE, NIE i jeszcze raz NIE
Podzielam poprzednią opinię, ja z kolei nie wiem skąd te negatywne opinie. Chyba co osoba - to opinia. Bardzo mnie przeraziły przed wyjazdem, ale po pobycie tam polecam ten hotel - czysto - codziennie sprzątane, podłoga nie lepi się, widziałam parę razy jak była zmywana, ciepła woda, do cykad można się przyzwyczaić, jedzenie urozmaicone, dużo, smacznie, dużo warzyw i owoców, picia do oporu , puste tace uzupełniane, dwa rodzaje kawy, lody w czterech smakach, kilka rodzajów napojów, do plaży 500 metrów. Było bardzo miło, obsługa uczynna. Nie rozumiem negatywnych opinii, ale o gustach nie rozprawiajmy, być może inni oczekują więcej niż oferują 3 gwiazdki.
Jak chce się odpocząć raczej bez wygód to oczywiście -można.Jednak w tej cenie powinno być lepiej.Okolica do spacerów,wypoczynku bez rewelacji,ale dosyć fajna.Sklep Zeus faktycznie najtańszy .Hotel nieciekawy i faktycznie już do remontu.Koty i psy wałęsające się po okolicach hotelu i okolicy.
Ogólnie hotel i położenie ok. Cicho, spokojnie. W pokojach i łazienkach czysto (codzienne sprzątanie). Jedzenie było dobre tylko zimne i słabo urozmaicone, zimne pewnie dlatego,że do hotelu jedzenie dowozi catering. Basen jednej głębokości 180cm. Koło basenu większość leżaków była połamana. Wokół hotelu nieciekawy widok ponieważ trawa była sucha i zaniedbana. Ale mimo wszystko uważam że niektóre opinie są mocno przesadzone i nie można zbyt wiele oczekiwać od hotelu 3gwiazdkowego za taką cenę. Wyjazd zaliczam do udanych.
Hotel Tropical przypomina niewielką działkę z malutkim basenem.Brak muzyki i animacji.Napoje: piwo, soki rozwodnione, mocniejsze alkohole 5 na krzyż i do tego miejscowe podróbki.Jedzenie oki,ale bez żadnych rewelacji. Pokoje oki, czyste zaś brak ciepłej wody.Przy baseniku jest parę tylko plastikowych leżaków,z czego część była połamana.All inclusive jest jedną wielką ściemą- nosi się zieloną opaskę na ręku, którą mają wszycy, Każdy dostaje to samo. Hotel Tropical zdecydowanie załuguje na tylko 2**.
Bardzo się cieszę, że nie przeczytałam poniższych opinii przed wyjazdem bo pewnie bym sobie popsuła fantastyczne wakacje. Faktycznie hotel nie należy do najnowszych, ale podczas mojego pobytu było czysto i na jakość obsługi hotelowej nie mogę narzekać. Pościel była nowa i czysta, za to meble faktycznie są starej daty.Z jedzeniem bywało różnie, ale zawsze coś mogłam dla siebie wybrać, a co do wody zamiast coli z automatu to faktycznie się zdarzyło ale tylko raz pierwszego dnia. Ogromnym plusem natomiast było spora liczba młodych ludzi. Ja z mężem wspominamy te wakacje wspaniale. Nie ma co oczekiwać nie wiadomo czego tylko się cieszyć przepiękną pogodą, wspaniałymi widokami, ciepłą wodą w morzu i wolnym czasem :)
Założę się, że pozytywne opinie o tym hotelu to \"praca domowa\" pań z biura podróży. Hotel jest beznadziejny. Wyposażenie pokoi mocno wysłużone, klaustrofobiczne łazienki. Obskurny basen wymaga gruntownego remontu. Nie zadbano nawet, aby usunąć łuszczącą się farbę z dna basenu. Wbrew informacji nie ma tu żadnego brodzika dla maluchów. Posiłki to totalna porażka. Większość potraw emituje woń brudnej ścierki - można nabawić sie jadłowstrętu. Również serwowane tu piwo jest jedynie paskudną cieczą udającą ten szlachetny napój. Jakieś plusy? Poza sprawną klimatyzacją niestety nic.
Hotel nieduży, cichy. Tych palm na zdjęciach chyba już od dawna nie ma;) Ogród mały, zaniedbany, trawa powysychana, ale i tak tam nie przebywaliśmy bo basen to porażka. Mały i głęboki 1,8 m - jednakowej głębokości (nawet w nim nóg nie zamoczyłem). Jedzenie - jak dla mnie coś zawsze zjadłem i się najadłem;) niby trochę urozmaicone, ale jak coś się skończyło to trzeba było sobie trochę poczekać. Alkohol nieurozmaicony, ale i lokalnym można się napić. Pokoje OK - ogólnie czyste, pościel i ręczniki zmieniane. Łazienka mała z małą wanną, która dla mnie i tak za brodzik robiła. Z wodą tak jak na polu namiotowym. Polecam młodym, nastawionym na własne atrakcje i zwiedzanie, traktujących hotel jako jadłodajnię, bar i nocleg.
Nie wiem jakim cudem ten hotel jest sprzedawany przez ECCO H. jako 3*. W moim odczuciu powinien mieć max. jedną. Moja żona po przyjeździe i obejrzeniu tego \"bajzlu\" resztę wieczoru spedziła \"wyjąc\" w poduszkę. Nie jesteśmy ludźmi, którzy potrzebuja luksusów, ale łazienka to istny hardcore. Zapach stołówki powalał na dzień dobry (zdarzało się skwaśniałe mleko) Na tarasie (lepiące się kafle)na porządku dziennym były stada kotów. O takich detalach jak czysty, wyprasowany obrus można tylko pomarzyć. Wieczorna rozrywka to posiedzenie nad basenem wielkości wiekszej wanny z którego dna odłaziła farba. Pozytywne opinie, to jakaś farsa pracowników biur podróży. Szkoda, że Ecco H. \"strzela sobie w kolano\" sprzedając coś takiego.
Zgadzam sie z opiniami poprzednikow.Hotel beznadziejny,kategoria to gora jedna gwiazdka,stołowka w tep. 30stp,jedzenie porazka,zaden all inclusive tylko marne HB.Nabijanie ludzi w butelke!
Kupiliśmy tu sobie wycieczkę, była to moja pierwsza wycieczka zagraniczna (ale moja żona już nie jedno zwiedziła). W każdym razie po przeczytaniu opini - chciałem dzwonić do ecco holiday odwoływać wycieczkę... Dobrze ze tego nie zrobiłem. Bo wrócililśmy bardzo zadowoleni. Nie spotkałem tam nikogo narzekającego... Ogólnie było super. Była nawet z nami parka z Polski która już drugi raz w to samo miejsce jechała. Zacznę może od samego Hotelu: Hotel niewielki – cisza spokój. Pokoje – jak pokoje cztery ściany balkon i łazienka. Klimatyzacja, lodówka i telewizorek – gdzie sobie można jakiś kanał muzyczny załączyć z satelity. Codziennie chodzi pani sprzątaczka – co ważne nawet się uśmiechała :) Łazienka mała, ale w pełni wystarczająca. Prysznic, wanienka do siedzenia, sedes, umywalka lustro, na brak ciepłej wody nie narzekałem a myłem się zawsze po 23 – siedzieliśmy wieczorami przy basenie. Może nie był to wrzątek, ale była woda w sam raz, gdyby nie to że przeczytałem opinie w ogóle bym nie zwrócił uwagi. Okna Hotelu z jednej strony zwrócone na drzewka i łąkę z drugiej zaś strony teoretycznie na morze w pewnej odległości. Tuż przy hotelu jest niestety w tej chwili jakaś niska budowa, lecz zupełnie nie przeszkadzająca osłoniona na tyle, ze nawet nie wiem co tam budują (Poza tym, grecy nie pracują tak jak my, bo oprócz tego ogrodzenia nie zauważyłem, ani nie słyszałem by cośkolwiek tam się budowało). W każdym razie widoczek z Hotelu piękny miałem gdyż po prawej i po lewej są ładne wzniesienia. Basen rzeczywiście niewielki, a brodzik ma za schodki do głębszego basenu. Co ponadto basen najwyraźniej chłodzony, bo woda w nim chłodniejsza niż w morzu. W każdym razie dzieci się tam bawiły. Co do ilości leżaków i parasoli to rzeczywiście nie ma ich dla każdego mieszkańca hotelu, ale nigdy ich nie zabrakło, jakoś nie wszyscy jadą nad morze po to by siedzieć na basenie. Poza tym znajdowały się tam huśtawki dla dzieci, jak i foteliki ratanowe pod drzewami – jak ktoś miał bardzo dosyć słońca, było tam ewidentnie chłodniej. Ponadto co poniedziałek o 20 w Hoteliku organizowany jest mini wieczorek muzyczno-taneczny (greckie tańce) – tak więc bardzo miło nam się zrobiło na sam przyjazd z takim powitaniem. Obsługa przemiła, rzeczywiście czeszki lub słowaczki, ale przemiłe i uśmiechnięte plus jeden Grek, starający się za trzech – wyglądało jakby pracował z pasją (pewnie był tam jakimś szefem kelnerów). Jedzenie: Jadalnia podzielona na dwie części, na polu i w pomieszczeniu. Przypatrzyłem się tej klejącej podłodze, która dziwnie się nie chciała kleić... myta na pewno codziennie rano, plus raz przyłapałem jak była myta popołudniem. Śniadanie od 7-9, obiad od 12-14, kolacja od 19 do 21, plus popołudniem kanapeczki, i ciastka. Godziny jedzenia w przeciwieństwie do tego co pisze poprzednik nie były przestrzegane... Sąsiedzi ze zdziwieniem popatrzyli na mnie jak powiedziałem, że śniadanie jest do 9, gdyż sami jedli je o 9:30. Praktycznie na sam koniec donoszone były pełne patery z jedzeniem... a kolacje spokojnie można było dobrać sobie dokładkę czasem nawet już koło 22. Każde danie składało się z pewnych części stałych frytki (lub zapiekane ziemniaki), spagetti, sosy, ryba, warzywka, jajka itd. plus jakieś części zmienne :) Jak dla mnie idealne rozwiązanie – w szczególności dla marudzących dzieci, które wcinały spagetti. Jedzenia można było brać tyle ile się zjadło... nigdy niczego nie zabrakło. Niektórzy na dodatek brali trochę więcej karmiąc przeurocze 2 małe kotki na polu. Co do przyprawienie jedzenia, rzeczywiście niekiedy szwankowało... ale to myślę było celowe, gdyż nie każdy lubi przyprawy, a te można sobie było dobrać samemu do smaku. Osobny stolik z kolorowymi proszkami był do dyspozycji. Śniadanie bynajmniej nie tylko kontynentalne (jak można spotkać w innych hotelach). Toteż obok płatków, musli, drzemów, miodu, nutelli, serka homo, chleba ciasta można było zjeść coś na słono... tu były jajka, jakaś potrawa z jajek (jajecznica, omlet, sadzone itd.), serek żółty, sosy, sałatka, frytki, jakieś parówki, ichniejsza wędlina (rzeczywiście w smaku nie najlepsza ale do zjedzenia), sosy i jakieś sałatki. Ogólnie rzecz biorąc można się było najeść, ale nie było po co gdyż już o 12 był obiad. Obiadek i kolacja mniej więcej podobnie wyglądały, poza częściami stałymi, zawsze były jakieś mięsne potrawy – jakaś baraninka, kotleciki, drób, szaszłyki, małże... jak i jakieś wegetariańskie dania, jak i jakaś zupka... której nawet nie zdołaliśmy spróbować, nie znalazłem nikogo kto mógłby by narzekał na jedzenie. Poza tym, można sobie było na deser wziąć owocki (zawsze były takie z puszek w kostkach), plus arbuza, pomarańcze bądź jabłko podawali do obiadu. Dodatkowo były jakieś ichniejsze desery podawane, jakiś taki mus, galaretka, serek, ciastka (pieguski, babka piaskowa). No i co najważniejsze dla mnie były lody do woli :) Do picia samemu można było brać, soczki, piwo, wino, (plus kawa herbata do posiłków). Przy barze kelnerki podawałyz cole i inne napoje gazowane (Sinalco – tak więc nadające się wypicia – jeden z lepszych europejskich producentów). Teoretycznie do all inclusive były tylko soft drinki, w praktyce jednak można się było napić 40% ouzo (anyżkowa wódka), ginu i innych alkoholoów. Mieszać można było do woli, polecam poprosić o ouzo z colą mi smakowało, inne wynalazki też dziewczyny przygotowywały z tego co tam miały. Kubki do nalewania samemu rzeczywiście plastikowe, białe jednorazówki lub porządniejsze zółte kubki wielokrotnego użytku, ale jak się prosiło z baru dostawało się już w szkle. Ja jak coś brałem i tak wolałem w plastiku bo albo niosłem do pokoju czy też na basen, albo brałem wychodząc z hotelu do rączki aby się lepiej spacerowało... Plaża piękna... jedna długa plus druga mała mniej zaludniona. Morze chłodne i spokojne (wcale nie ciepła zupa jak mnie straszyli) można się w nim schłodzić od upału słonecznego, utopić się cieżko, bo woda słona i unosi ciało. Praktycznie w jednej miejscowości wszystkie rodzaje, piaszczysta, kamienista jak i skalista co kto woli, polecam zaopatrzyć się w rurkę i okularki (kilka euro na miejscu) i pozwiedzać oczami dno. Mimo sporego zaludnienia różne dziwne rzeczy przy odrobinie cierpliwości mi sie udało zaobserwować, począwszy od kolorywych rybek, poprzez kraby noszące swoje muszelki po dnie, jeżowce pod kamieniami, aż po ukwiały (takie pomarańczowe kwiatki wyskakujące z białych rurek) i jedną ośmiorniczkę. Jak się posiedzi odrobinę przy południowym – mniej zaludnionym krańcu plaży, można doczekać się z bliska wizyty dzikich kóz – pięknie pozują na skałkach do zdjęć. Polecam też zwiedzić zatoczkę z mini portem w północnej części plaży piaszczysta plaża plus piękne wypłukane skały wapienne wyglądające jak wyrobiska, można sobie ładne zdjęcia porobić, zwłaszcza, że ludzi tam praktycznie nie ma w porównaniu z tym co dzieje się na głównej plaży. Może morze tam wydaje się brudniejsze ale to wina tego, ze jest to zatoczka. Miejsce w którym znajduje się Hotel jest ciche i spokojne, ale idąc na spacer, można dojść do głównej ulicy – aleji eukaliptusowej (te drzewka co misie koala zajadają) - jest tam kilka sklepów i restauracji, miły wieczorny spacer można sobie zrobić. Polecam też sobie obejrzec tamtejszą roślinność, np. Piękna mimoza (ta ruszajaca listkami) rosnąca tuż nad basenem hotelowym, albo granat z którego zjadłem osobiście kilka owoców, poza tym figi (jako dzikie krzaki) i gaje oliwne w całej miejscowości. Poza tym pięknie kwitnące hibiscusy (u nas się tym barwi herbatki owocowe). Kilka cytrusów tez można było zobaczyć, co więcej palmy (daktylowce – niestety nie te do jedzenia, jak i coś w rodzaju draceny), opuncje jak i też jakiś gatunek bananów.. Polecam też kiedyś zejść z głównej drogi i pójść jakąś ścieżką - przepiękna roślinność, a co druga niska roślinka po zerwaniu wyzwala jakąś piękną woń. Niestety na przyprawach się na tyle nie znam, ale zapach niektórych naprawdę był ładny. Co do zwierzyny oprócz wspomnianych dzikich kóz, udało mi się zaobserwować kilka jaszczurek (jedna nawet taka dosyć spora jakieś 30 cm), kilka dziwnych owadów, w tym prześliczny motyl z jakimiś takimi ogonkami. Dodatkowo na drzewach można zaobserwować pancerzyki po zdaje się po cykadach (zrzucają jak raki) – fajna pamiątka. Co więcej po całym Rodos pałęsają się koty i psy przyjaźnie nastawione do ludzi – takie miłe urozmaicenie. Wycieczka do Rodos (miasta) rzeczywiście była udana- polecam na własną rękę. Przystanek 5 min od hotelu, autobusy rano i po południu (powrotne) mniej więcej co godzinę – odjazd z tego samego miejsca gdzie był przyjazd tak więc ciężko się zgubić). W całym starym mieście, piękne chodniczki z małych kamyczków, maleńkie ciche uliczki. Piękne białe i rude koty. Planty zamieszkane przez cyganów – uśmiechniętych nie groźnych :) Ponadto piekne mury i piekna sucha fosa – zamek średniowieczny (odbudowany po wybuchu składu amunicji) niczym z bajki. W mieście można zaobserwować połączenie dwóch kultur greckiej – katalolickiej i islamskiej- bo to już blisko turcji). Byliśmy w muzeum zamkowym, mieliśmy iść też do innych, ale po tym jednym zrezygnowaliśmy, poza ładną biżuterią nie zainteresowało mnie szczególnie nic. No i radzę też na wycieczke do miasta wziąć kąpielówki i wybrać się na plażę pólnocno-zachodnią w Rodos (duże fale – jak ktoś się lubi popluskać) – zupełnie inne morze niż przy hotelu Kolymbii (wsodnie wybrzeże – spokojna plaża). PS: Panie Jacku - te cykady tam były w całej miejscowości na tej wyspie – nie tylko przy hotelu... i dzieki Bogu, ze nie było tam koleii. Tak dla wiadomości, innych cykady ida spać coś około 20, potem już tylko coś na wzór naszych koników polnych, w każdy razie po 15 minutach słuchania cykad już się na nie nie zwraca uwagi... (człwoiek ma takie jakieś zdolności przystosowawcze). No i co ważne okna się ma tak czy inaczej zamknięte, korzysta się z klimatyzacji.
Hotel ten polecamy dla ludzi niewymagającym, może posłużyć jako baza wypadowa do zwiedzania wyspy. Sama Wyspa Rodos przepiękna, więcej na naszej stronie
Podobnie jak przedmówcy uważam, ze negatywne opinie na ten hotel były niezgodne z prawdą. Czysto, sympatycznie, jedzenia dużo.
Jestem bardzo rozczarowana pobytem w hotelu Tropical.Podstawowym problemem w hotelu jest brak ciepłej wody. W trakcie lipcowego pobytu była tylko letnia woda, a w jeden dzień bardzo zimna.O ciepłej wodzie mogłam tylko pomarzyć.Drugą ważną rzeczą jest jedzenie, które w Hotelu Tropical było zupełnie bez smaku, niedogotowane oraz niezbyt ciepłe.Ponadto jedzenie w każdym dniu było takie samo. Na rybę podawaną cztery dni pod rząd nie dało się już patrzeć, a tym bardziej jej spożywać. W każdej ulotce, na stronach internetowych jest podane, że hotel oferuje formę "all inclusive" , co jest zupełnie nieprawdą. Jest to raczej forma HB, a do all inclusive jest im naprawdę bardzo daleko. Jedynie napoje były dostępne i można było pić, kto ile chciał. Muszę tutaj wspomnieć, iż napoje, drinki były podawane nie w szklankach lecz w kubkach plastikowych, które to potem były myte i dalej szły do użytku. Stoliki były brudne, kelnerki nie dbały o to, by je powycierać jak gość odszedł i przychodził następny do brudnego stolika. Jest rzeczą oczywistą, że po 3 gwiazdkowym Hotelu nie można spodziewać się luksusów, jednak takie rzeczy jak ciepła woda, czystość, dobre oraz świeże jedzenie jest podstawą w każdym Hotelu. Tutaj niestety nikt o takie rzeczy nie dba, dlatego nie polecam Hotelu Tropical.