Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Położenie
W spokojnej okolicy na klifie Ras Om El-Sid nad Morzem Czerwonym, ok. 20 minut jazdy od lotniska, ok. 6 km od centrum Naama Bay (dojazd hotelowym mikrobusem ok. 5 minut).
Plaża
Zagospodarowana, hotelowa, oddalona ok. 1 km. Do plaży kursuje hotelowy bus.
Sport i rekreacja
Duży basen, bilard, tenis stołowy.
Rozrywka
W hotelu odbywają się animacje i dyskoteki.
Dla dzieci
Dla najmłodszych gości hotel oferuje brodzik i zjeżdżalnie. Możliwość zamówienia krzesełka w restauracji i łóżeczka dla dziecka w pokoju.
Ten hotel jak i organizator (Anex Tour, posiadający stronę jako Orex Travel) to jeden wielki skandal! Zachęcam do zdjęć poniżej. Hotel skrajnie zaniedbany, wstyd wysyłać tam klientów. Nie zasługuje nawet na 2 gwiazdki. Atrakcje, plaża, basen, zjeżdżalnie, jedzenie to po prostu kpina z klienta. Nic nie działa, w pokojach syf. Plastik w jedzeniu, połamane leżaki. Obsługa wrogo nastawiona. Czytajcie opinie innych i szerokim łukiem omijajcie zarówno ten hotel jak i Anex Tour!!!
Brak.
Wszystko.
Hotel położony blisko Old Market. Basen i otoczenie basenu przyzwoite. Reszta raczej obskurna. Mają jakiś kłopot z wentylacja bo cały czas coś śmierdzi . Obsługa w recepcji nieuprzejma. Za wszystko trzeba płacić łapówki inaczej ciągle słyszy się "jutro". Dostałem pokój przy jakimś szambie i mocno w nim śmierdziało. Dwa dni prosiłem o zmianę, dopiero 5 dolarów rozwiązało problem. Sejf jest za darmo, ale nie było wolnych skrytek. Na widok dolarów natychmiast się znalazły. Ostatniego dnia pobytu wyproszono nas z pokoi o 12.00. Samolot był o 2 w nocy. Agencja "Exim" zapewniła nas że możemy przedłużyć pobyt do 18.00 za 10 dol. za pokój. Okazało się że za 20 dol.Interwencje opiekunki z Eximu były żałosne. Zresztą, nie widzieliśmy jej w ogóle przez cały pobyt. Podsumowując; hotel dla nurków, którzy wracają wieczorem i z niego nie korzystają. Myślę że 1200 zł to max co można za niego zapłacić.
Hotel jest tragiczny. Rozpadające się łóżka, klamki pozostające w ręku, obsługa z którą nie można się porozumieć, jedzenie słabe. Byliśmy w Sharmie 7 razy i ze wszystkich hoteli ten jest najgorszy. Nie polecam.
Jeżeli nie spędzamy czasu w hotelu- może być, w przeciwnym razie do bani!
Jeśli chcesz zaoszczędzić nerwów i pieniędzy nie wyjeżdżaj do tego hotelu, dołóż parę złotych i trzymaj się zdala od Uni Sharm. Tutaj na dzień dobry, jeśli chcesz mieć normalny pokój a nie z widokiem na syf, musisz włożyć w paszport 10 dolców. Póżniej to już płacisz za wszystko: za macę do śniadania, bo dają tylko słodkie bułki, za posprzątanie pokoju, za papier toaletowy. Nawet jak dawaliśmy sprzątaczowi napiwek, to układał nam serduszka z ręczników, ale umywalki i kibla nie mył (nie mówiąc o wycieraniu kurzów w pokoju). W hotelu zero atrakcji, raz na tydzień animacja przy kolacji zrobiona tak, że jeść nie można. Chociaż jeść na codzień i tak się nie daje, bo po pierwsze na śniadania i obiadokolacje zawsze jest to samo: rano jajecznica, wieczorem kurczak albo niedogotowana wołowina, po drugie: po wejściu do restauracji apetyt błyskawicznie ucieka z powodu braku higieny, a właściwie totalnego syfu. Kelnerzy i kucharze są po prostu brudni. Niektórzy z nich przez cały nasz dwutygodniowy pobyt nie zmienili chyba ani razu fartuchów. Stoły są brudne, a naczynia lepią się. Owoce trzeba łapać jak tylko się pokażą, bo dla wszystkich nie wystarczy. Banany były raz w cągu dwóch tygodni, dzielone na cztery. Ogólnie żywieniowa tragedia. Po naszych interwencjach podobno się poprawiło, choć my tej poprawy nie zauważyliśmy. Plaża - załamka. Mała, ciasna, z jazgotliwą muzyką i bezczelną obsługą, która non stop przeszkadza proponując żarcie, masaże, obrazki, i inne duperele. Zero animacji. Kiedy poprosiliśmy o piłkę do siatki, kazali nam zapłacić. Dlatego większość czasu spędzaliśmy na dzikich plażach, gdzie nie było wprawdzie dość czysto, ale piękne widoki, cudna rafa i święty spokój. Tak robiło wielu Polaków i Rosjan z tego hotelu.