Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Położenie
Costa Teguise. Ok. 1 km od oceanarium, ok. 3 km od Aqua Parku, ok. 10 km od stolicy Lanzarote – Arrecife oraz 15 km od portu lotniczego. Przy hotelu znajduje się przystanek autobusowy.
Plaża
Piaszczysta, ok. 200 m od hotelu (przejście przez drogę).
Wyżywienie
Śniadania i obiadokolacje.
Zakwaterowanie
Wybudowany w 1997r. obiekt posiada 60 pokoi, kompleks otacza specyficzna kanaryjska roślinność.
Pokoje
Studia: obszerne i gustownie urządzone; w pełni wyposażony aneks kuchenny, lodówka, kuchenka mikrofalowa, ekspress do kawy, toster, żelazko i deska do prasowania; łazienka (prysznic, wc; suszarka), telewizja satelitarna, radio, telefon, łącze Internetowe i sejf (za dopłatą), balkon lub taras; Apartamenty: 2-, 3- lub 4-os.; bardzo przestronne, składają się z dwóch osobnych pomieszczeń lub living-roomu z miejscami do spania i sypialni na antresoli; przy urządzaniu użyto najwyższej jakości materiałów; wyposażenie identyczne jak w studio.
Sport i rekreacja
3 baseny z leżakami (jeden z podgrzewaną wodą), bilard (za dopłatą); bogata oferta sportów wodnych na plaży Las Cucharas (m.in. baza windsurfingowa).
Dla dzieci
Brodzik.
Do dyspozycji gości
Recepcja, hol, mini-Internet cafe, restauracja, pool bar, pub/bar, ogród; restauracja a la carte, sklepy z pamiątkami i market spożywczy.
Super miejsce.Niby duży hotel ,a kameralny.Super jedzenie .Dla par godny polecenia
blisko miasteczka
brak
Odpowiada kategorii, chociaż mogłoby być lepiej. Pokój sprzątany co 2 dni, wymieniane ręczniki. Niestety nie myto podłogi, zatem czysty dywanik kładziony na kafelki w łazience wkrótce pokrywał się piaskiem i włosami. Brudne też były włączniki, gniazdka i kratki wentylacyjne. To nie świadczyło o czystości. Meble były solidne, drewniane i stylowe. Niestety sofa w saloniku kompletnie pozbawiona gustu- wielka, pokryta czerwonym skajem a na ścianie wielka czerwono-różowa reprodukcja przedstawiająca kwiatki. Dla nas okropne.
Hotel spokojny. Pokój wygodny z aneksem kuchennym z wyposażeniem. Można posiłki przyrządzać samodzielnie. Blisko znajdują się sklepy, restauracje i przystanek autobusowy. To stanowi i zaletę i wadę.
Szafa przesiąknięta stęchlizną. Wadą jest nocny hałas imprez z obiektów sąsiednich. Odległość od plaży to około kilometr a nie 200m, jak w ofercie.
Costa Teguise to trzecia co do wielkości miejscowość turystyczna na tej wyspie.W hotelu i okolicy nie ma luksusu , ale jest miło i czysto.Byliśmy tam podczas kanaryjskiej zimy może dlatego brakowało rozrywek,bo to nie sezon.Polecamy wycieczki na północ i południe wyspy.Rezydentki z Itaki bardzo sympatyczne,pomocne a w razie nieobecności pod telefonem.
Bardzo przytulny hotel. Miła obsługa. Bardzo smaczne posiłki i bardzo urozmaicone. Jedynym mankamentem była bardzo duża wilgoć w pokojach - brak ogrzewania - byłam w lutym - jest to jednak konieczne.
Właśnie wróciliśmy z mężem z hotelu, 11 czerwca 2008. Na dobry początek zafundowano nam opóźnione loty zarówno na Lanzarotte jak i z powrotem do Warszawy (około 2 godziny w każdą stronę). W samolocie przez 5 godzin lotu nie ma cateringu ani napojów, nawet słuchawki do telewizora trzeba kupić za 4 EUR, w przeciwnym wypadku oglądać będziecie "nieme kino". No cóż, przecież Polak to turysta drugiej kategorii, wszystko przetrzyma. Wiele pisano o tym hotelu, że jest on cichy i kameralny, dlatego go wybraliśmy. A jak jest naprawdę? Otóż hotel ten podzielony jest na 2 części: zieloną-tą ładniejszą, gdzie jest basen z podgrzewaną wodą i na część starszą. My Polacy kwaterowani jesteśmy oczywiście w tej gorszej części hotelu, dostajemy najgorsze pokoje, najgorzej usytuowane. Ta część zielona przeznaczona jest dla Niemców, Anglików i Hiszpanów. A oto czym charakteryzują się pokoje dla Polaków: 1)jeżeli dostaniecie pokój na piętrze, to widok z pokoju roztacza się na wielką dziurę w ziemi, która jest szerokości całego hotelu, w dziurze tej zrobione jest wysypisko śmieci, znajdziecie tam puszki, butelki, stare kapcie, jedzenie. Ostatnio nawet miejscowi Hiszpanie zaczęli tam wyrzucać swoje śmieci. Oprócz tego pokoje te wychodzą na bardzo ruchliwą ulicę, gdzie ruch samochodów, autokarów, motocykli nie milknie od rana do późnej nocy. Oto kameralność i cisza pokoi na piętrze. Dlaczego nikt o tym nie pisał? Pokoje te są zbudowane tak, że na górze jest sypialnia i łazienka razem z WC, na dole aneks kuchenny (super wyposażony) i salonik z malutkim telewizorem. Głośność telewizora trzeba regulować ręcznie, bo na pilota nie działa. Do sypialni wchodzi się po drewnianych schodach. Jeżeli trafi się Wam głośny sąsiad lub rodzina z dziećmi, to strasznie słychać jak wchodzą i schodzą ze schodów. Ale to już drobiazg przy tym wysypisku i ruchliwej ulicy. Pokoje są ciemne, czuć je stęchlizną; 2)pokoje na parterze: mają widok na basen, są zbudowane w lini prostej tzn. nie mają piętra, są chyba ciemniejsze niż te na piętrze. Weranda tych pokoi nie jest zabudowana barierkami tzn. że siedzi się na całkowitym widoku, wszyscy widzą co pijesz, jesz, czytasz. Obok tych pokoi przechodzą wszyscy goście mieszkający na piętrach, a więc widzą każdego jak na talerzu, nawet jakiego koloru majtki właśnie wyprał. Oto kameralność pokoi na parterze. Szczerze mówiąc sama nie wiem, które pokoje gorsze na parterze czy na piętrze? My wybraliśmy na piętrze, no bo w końcu dlaczego każdy ma widzieć co w danej chwili robimy. Tragedia. Pokoje są przydzielone przed przyjazdem, nie ma mowy o ich zamianie na część zieloną, nie dla Polaków, co najwyżej zamienią Wam parter na piętro lub odwrotnie. W pokojach jest serwis do kawy, czajnik elektryczny, toster, mikrofala, kuchenka, garnki, sztućce, kieliszki, kubeczki, otwieracze, w łazience suszarka i deska do prasowania z żelazkiem. Codziennie przynoszą 2 bułki i wieszają je na klamce. Na powitanie wino w każdym pokoju; 3)baseny: są trzy. Jeden w części zielonej ma podgrzewaną wodę, ale my turyści drugiej kategorii o dziwo też możemy z niego korzystać. Drugi basen jest przy naszych "polskich" pokojach: na zdjęciach wygląda on na wiele większy, w rzeczywistości to malutki basenik (może 5 ruchów żabką i koniec baseniku), poza tym woda zimna do tego stopnia, że łupie w nogi. Lepiej już pływać w oceanie. No i trzeci basen przy recepcji-nie widziałam, żeby tam się ktoś kąpał, bo to brodziki o głębokości 1.80 cm, wybudowane chyba jako jakaś rzeźba, a nie basen. Czystość wszystkich basenów pozostawiała wiele do życzenia, całe ręce kleiły mi się, gdy złapałam za poręcze basenu. Ohyda.
4)jedzenie: śniadania codziennie takie same, ale obfite, smaczne produkty do spożycia na ciepło i na zimno, jest co wybrać. Obiadokolacje od 18 do 20 (smaczne, urozmaicone, nikt nie będzie chodził głodny). Bardzo mało owoców: niedojrzały melon, twarde jak kamień kiwi, zgniłe banany, jedynie jabłka nadają się do spożycia. Mało słodkości, ale dobre lody; 5)jedyną zaletą hotelu jest położenie: w samym centrum, obok barów, sklepów, przy hotelu market SPAR, Netto. Blisko do plaży jakieś 5 minut. Plaże przy hotelu piękne, w zatoczkach, woda w oceanie czyściutka, widać rybki. Moja uwaga: jeśli wybraliście już Kanary jako miejsce swojego wypoczynku, to zobaczcie, czy nie ma innego hotelu, nawet troszkę droższego, ale lepszego. Nie dajmy się wykorzystywać jako turyści drugiej kategorii przez właścicieli takich właśnie hoteli, którzy wszystko co dobre dają zachodnim turystom, a nam to co najgorsze, na co np. Niemiec by sobie nigdy nie pozwolił. Czytając słowa organizatora to znaczy Itaki o tym hotelu, a mianowicie: "hotel dopracowany w każdym calu" jak bardzo można się jednak nabrać.