Barcelo Royal Beach

Spędziliśmy w tym hotelu tydzień na początku lipca 2025. Ogólne wrażenie jest mieszane – choć hotel ma sporo zalet, to kilka istotnych minusów mocno wpłynęło na komfort naszego pobytu.

Plusy:

Pokoje są przestronne i wygodne. Lokalizacja – rewelacyjna: tuż przy plaży, a jednocześnie w samym centrum, co było bardzo wygodne.

Obsługa hotelowa i animatorki dla dzieci zasługują na pochwałę – zawsze uśmiechnięte, zaangażowane i pełne pomysłów. Wieczorami odbywały się ciekawe show, a dostępność wolnych stolików była dużym plusem.

W barach nie było kolejek, windy działały szybko. W ramach all inclusive serwowano smaczne drinki, a kawa – wyjątkowo dobra jak na standardy hotelowe. Na uwagę zasługuje również czystość obiektu oraz wrażenie bezpieczeństwa – teren był dobrze pilnowany.

Ryby i owoce morza regularnie pojawiały się w ofercie obiadowej, co dla nas było na plus.

Minusy:

Największe rozczarowanie to brak wody butelkowanej. Nie było jej ani w pokojach, ani przy basenach. Trzeba było nalewać wodę z automatów do plastikowych kubków (co raczej nie ma nic wspólnego z ekologią). Zakaz nalewania do własnych butelek był absurdalny. W nocy, kiedy skończyła się woda kupiona w sklepie, trzeba było schodzić do baru po kubek wody dla dziecka. Jak na hotel 5-gwiazdkowy – totalne nieporozumienie.

Kolejny poważny minus to temperatura wody w basenach – zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Woda była lodowata, brodzik dla dzieci zimniejszy od morza, a nawet jacuzzi wewnątrz miało zimną wodę. Nasza córka wróciła z wakacji z gorączką – niestety to też wpłynęło na naszą końcową ocenę pobytu. Zobaczcie na zdjęciach jak mało osób korzysta z basenów.

Leżaki w 99% zarezerwowane były przed godz 8 rano.

Dodatkowo: mewy wyjadające resztki jedzenia ze stołów i śmietników oraz brudne od ich odchodów leżaki, których nikt nie sprzątał – to coś, czego nie powinno być w hotelu tego standardu.

Jedzenie, choć smaczne, było mało urozmaicone – codziennie praktycznie to samo. Po skończeniu poszczególnych potraw trzeba było prosić o ich uzupełnienie.

Nie warto też dopłacać za „sea view” – widok na morze był znikomy, choć hotel uznaje za „widok na morze” każde najmniejsze „mignięcie” wody.

Podsumowanie:

Kupiliśmy wakacje z dużym wyprzedzeniem – w grudniu – licząc na coś naprawdę wyjątkowego. Niestety, za taką cenę nie było warto. Hotel może się sprawdzić jako tania opcja last minute, gdzie można przymknąć oko na pewne niedociągnięcia, ale przy pełnej cenie trudno przejść obojętnie obok takich niedogodności jak brak wody butelkowanej czy zimne baseny.

Hotel wygląda na duży ale część hotelowa to tylko 1/3 budynków, reszta to prywatne apartamenty dlatego w restauracjach nie ma tłumów.

Mimo kilku fajnych elementów, ten wyjazd pozostawił u nas spory niedosyt.