Minamark Beach Resort & Spa

*) Pokój: byliśmy parą z dzieckiem. Łóżeczka nie dostaliśmy, ale pokój był duży. Złączyliśmy łóżka i okej. Czysto, schludnie. Nigdy nie chcemy, by codziennie nam sprzątano. Raz na trzy dni wystarczy. Pan sprzątacz miły, pomocny.

UWAGA poduszki to wg nas koszmar, jak kamienie. Warto wziąć swoje. Wielki plus, że do przykrycia jest normalnie kołdra a nie jakieś tam prześcieradło.

Telewizor. Czajnik. Dwa biurka. Sofka. Duża szafa w przedpokoju.

*) Łazienka. Mała czysta. Odświeżone fugi. Nie ma dozownika na żel, dają w jednorazowych opakowaniach.

*) Lokalizacja. Idealna wg nas. Naprzeciwko duży market z cenami na produktach, nie trzeba walczyć o poznanie ceny. ALE! Okna od ulicy to piekielny hałas. Egipcjanie trąbią jak opętani. Ot, jadą i sobie trąbią. Bo tak.

*) Plaża. Wspaniale, że piaszczysta, ale i tak zalecam buty do wody. Wąska, ale tłumów nie było w wodzie. Są też zejścia z pomostu na różne głębokości. Jest też trampolina. Plaża czynna do 18. Później "wyganiają".

*) Leżaki. Bitew o leżaki nie uprawiam nigdy i uprawiać nie będę. Zawsze jakiś tam leżak się znalazł i można było się rozłożyć. Oprócz leżaków są też kosze a la Jurata. Ręczniki na plażę wydawane są tuż obok.

*) Bary. Bar przy plaży czynny tak jak Plaża, do 18. Bar przy basenie głównym czynny 24h. Z alkoholi: rum, whisky, wódka, ouzo, tequila. Te alkohole nie upijają :) nie wiem, ile człowiek musialby się ożłopać, by choćby zaszumiało. Ale robią różne fajne drinki. Mnie tylko boli ogrom zużywanego plastiku. Szkoda, że nie są to naczynia z tworzywa wielorazowego użytku.

*) Animacje. Codziennie na plaży, spoko muzyka, można coś tam dla rozruchu pomachać rękami i nogami. Są też popołudniu animacje dla dzieci. Jest scena i pani tańczy z maluchami.

*) Sklepy: na terenie ośrodka sklepy: z biżuterią (kupilam, ceny jak w Polsce, po uhandlowanou się), z kosmetykami, z ubraniami i z perfumami. Tuż za hotelem ogrom przeróżnych sklepów, i, ku mojej uldze, nie nagabują jakoś szczególnie.

*) Jedzenie. Tak, codziennie to samo, ale nie wierzę, że w domu ktoś ma codziennie 15 rodzajów bułek, 15 rodzajów słodkości, kilka rodzajów płatków, jogurtów do wyboru, warzyw, owoców, omletów, jajek, parówek itd. Kawa: tylko rozpuszczalna. Soki: ananas i pomarańczowy. W restauracjach (są dwie z takim samym asortymentem) nie ma alkoholu. Kto chce pić do kolacji (lub śniadania czy obiadu) musi sobie przynieść (można poprosić kelnera, ale mają taki zajob, że ja nie prosiłam). MINUS w restauracjach panuje ogromny hałas, gwar i chaos. Kelnerzy uwijają się bardzo sprawnie, aż za. Człowiek sobie "sandała" zapina, spuści na chwilę talerz z oka i nie ma talerza :/ Nie ma "nastroju" do posiedzenia i biesiadowania. Jest poczucie pośpiechu i możliwie szybkiego zwolnienia stolika.

*) Restauracje dodatkowe, na zapisy. Chińska i włoska. Należy zapisać się natychmiast po przybyciu, później nie ma miejsc.

*) Internet. Działa tylko w lobby. I komu działa, temu działa. U mnie nie działał, wiecznie mnie wylogowywało.

*) Baseny. Są 4. Główny przy barze. Niespecjalnie duży. Obok basen dla dzieci, 60 cm gł, dalej taki basenik dla maluchów i czwarty, też płytki basen dla starszaków.

*) Siłownia. Jest. Co do jakości sprzętu nie mam pojęcia. Nie interesują mnie siłownie.