Riu Tikida Beach

Położenie hotelu w stosunku do plaży, oceanu i miasta jest doskonałe. Wyposażenie oraz wygląd pokojów oraz obiektów wspólnych bardzo dobre. Wyżywienie b. dobre z obniżoną oceną pracy kucharzy przygotowujących dania gorące na życzenie, trzeba czekać zbyt długo i trudno otrzymać np. jajka wysmażone do stanu innego niż ledwo ścięte białko, czy dobrze wymieszana jajecznica. Były też zatrucia pokarmowe, ale to kwestia odporności indywidualnej na bakterie południowego kraju o higienie ?innej? niż europejska. Dobrze mieć leki na biegunkę. Jak na hotel 4-gwiazdkowy, niepoważnie i tragicznie dla lokatorów pokojów w bloku recepcji wygląda sąsiedztwo hałaśliwej dyskoteki. Nie zmrużą oka do późnych godzin nocnych. Łomot przenika przez ściany. To samo przy basenie. Marokańscy animatorzy nie lubią wysokiej jakości muzyki pop typu euro-amerykańskiego, tylko coś w rodzaju ludowej muzyki arabskiej przerobionej na miejscowy ?rock? - prymitywny jednostajny łomot na kilku nutach z tekstem torturą - kilka słów powtarzanych w kółko. Brak polskiego kanału w TV jest skandalem. Polacy są tam naprawdę liczną grupą - chyba dorównują Niemcom (zakaz obnażania się na plaży, stąd Niemców jest mniej), a ci jednak mają wiele swoich programów. Uwaga, ogromna plaża jest niesłychanie zatłoczona od rana do późnego wieczora, korzystają z niej mieszkańcy tego wielkiego miasta. Ocean raczej nie nadaje się do pływania ze względu na dużą falę przyboju - można się tylko pluskać na płyciźnie. Na leżących vis a vis Wyspach Kanaryjskich pod tym względem jest lepiej.