Occidental Sousse Marhaba

Hotel jest nieco starszy i ma kilka drobnych niedociągnięć, dla osób o niewygórowanych oczekiwaniach będzie super. Dodatkowo, zdjęcia zamieszczone na stronie internetowej odbiegały od rzeczywistości. Pokoje były sprzątane codziennie (przez palące w trakcie Panie sprzątaczki), ręczniki wymieniane regularnie, a obsługa była bardzo uprzejma i pomocna, jedzenie również było smaczne. Niestety, największym minusem tego miejsca były karaluchy, które zauważyliśmy przedostatniego dnia. Niestety, biuro podróży, a szczególnie Pani rezydent, bardzo nas rozczarowali. Razem z partnerką byliśmy jedyną parą w hotelu Marhaba pod opieką konkretnej rezydentki, co niestety skutkowało całkowitym brakiem zainteresowania z jej strony. Podczas gdy w innych hotelach organizowano osobiste spotkania informacyjne, w naszym przypadku odbyło się ono wyłącznie telefonicznie, i to dopiero po wcześniejszym przypomnieniu. Wyraziliśmy chęć uczestnictwa w dwudniowej wycieczce na Saharę, jednak Pani rezydent nie zapewniła nam miejsca i odesłała nas do swojego znajomego. Niestety, nikt nie poinformował, że jego oferta będzie droższa, a dodatkowo nie wspomniano o tym, że musimy przygotować się na zapłatę kolejnej opłaty klimatycznej. To wszystko było dla nas bardzo nieprzyjemnym zaskoczeniem. Wycieczka również posiadała swoje minusy. Kiedy pytaliśmy o pogodę panującą na miejscu, zapewniano nas, że będzie słonecznie. W rzeczywistości miejscowi informowali, że deszcz padał nieprzerwanie od trzech dni, co było zupełnie sprzeczne z informacjami, które otrzymaliśmy. Ponadto całkowity czas przejazdu okazał się znacznie dłuższy niż zapowiadano, co sprawiło, że wycieczka w dużej mierze polegała na spędzaniu czasu w autobusie. Ostatnim punktem tej wycieczki było zobaczenie meczetu ale tam nie mogliśmy wejść, ponieważ się modlili za to mieliśmy godzinę aby chodzić po sklepie obok u znajomych przewodnika (wcześniej na każdym pięknym miejscu byliśmy bardzo poganiani ale tu rozchodziło się o dodatkowe zyski). Pan przewodnik był bardzo miły, jednak jego nastawienie zmieniło się, gdy poinformowaliśmy, że nie bierzemy udziału w dodatkowo płatnej atrakcji. Oprócz tego mężczyzna wydawał się działać w swoim interesie, namawiając turystów do zakupów w określonych miejscach, gdzie rzekomo było taniej. W rzeczywistości okazało się, że lokalne ceny były niższe. Na koniec wyjazdu, gdy moje zdrowie się pogorszyło, skontaktowałem się z rezydentką w celu uzyskania pomocy, ponieważ na początku informowano nas, że medyk jest w cenie. Niestety, okazało się, że taka usługa wiąże się z opłatą w wysokości 25 euro. Ponadto natknęliśmy się na jeszcze jedną nieprzyjemną sytuację. Od samego początku podróży informowano nas, że w Tunezji zabrania się wywożenia i wwożenia dinarów. Gdy na końcu pobytu w hotelu chcieliśmy wymienić dinary na euro, okazało się to niemożliwe i odesłano nas na lotnisko. Tam, pomimo zapewnień, kantor, który miał być otwarty, okazał się zamknięty, co uniemożliwiło wymianę waluty i naraziło na straty.