Kupiliśmy 2 wycieczki z biurem funclub. Pierwsza do chorwacji w maju - dwa tygodnie wczesniej dostaliśmy telefon informujący,iż impreze się nie odbędzie! Kolejna wycieczka miała sie odbyc teraz 24.08.2016 do Albanii.. i co ? Telefon - nie jedziemy, odwołują imprezę!! Ludzie tak sie nie robi, co nie którzy maja urlopy poplanowane co do godziny, bez możliwości zmian w pracy! Wystawiliście nad 2 raz na lodzie! Nie polecam nikomu!! Najgorsze biuro podróży z jakim miałam do czynienia!!!
11 lipca 2016r. wróciliśmy ja, mąż i 2 dzieci z Włoch- Liguria i Lazurowe Wybrzeże- WCZASY. Hotel miał być LE PALME - jak w ofercie, na 6 dni przed biuro zmieniło go " w trosce o lepsze wyżywienie"na PARK HOTEL. Gdy dojechaliśmy do Varazze p. Aneta nie miała pojęcia jak dotrzeć do hotelu, szliśmy z walizkami 300m, hotel był- jest położony 12m od torów kolejowych, nędzna dzielnica, nie hotelowa, straszny łomot gł. nocą nie pozwalał na wypoczynek,w pokojach popisane ściany, same żarówki,powyrywane gniazdka, balkon trzęsący się pod wpływem drgań przejeżdżającego pociągu.Wokół hotelu śmieci,wiadra z pędzlami po farbie. Śniadania-suchy chleb od kolacji, wyschnięty rogalik, -jako wzmocnienie- jak powiedziała p. Aneta- plasterek szynki i sera żółtego,kt. jest demonstracyjnie rozkładany przez panią z kuchni.Sok był tak rozcieńczony,że nawet dzieci odmówiły picia.Na śniadania przynosiłam bułki z piekarni, aby dzieci nie musiały wyjść całkiem głodne. Kolacje-takie żeby przeżyć- pasta+ sałata i kawałeczek mięsa+ deserek. Właściciel-skakał nad nami, żeby załagodzić sytuację aż do 4 posiłku- kiedy zabrakło mu rizzotto -dla kierowców i rezydentki. Do plaży ok. 400m-właściwie tylko płatna- 30 euro-2 os., przy hotelu Le PALME, kt. poszliśmy zobaczyć- była szeroka niepłatna plaża, hotel pięknie położony w bogatej dzielnicy.P. rezydent nie zdecydowała się na jakikolwiek gest, żeby coś zmienić,na wycieczkach, kt. wykupiliśmy, bo nie było właściwie plaży-wielu zobaczyło np. Riomagiorre, Portofino tylko w przelocie, bo nie było czasu.Na ostatni nocleg miano zawieźć nas nad jezioro Garda,droga okazałą się jak na Monte Casino i kierowcy w połowie stanęli nie wiedząc co robić,co wywołało popłoch w autokarze.W zamian za zmianę hotelu biuro dało nam 2 dodatkowe obiadokolacje i "zniżki"-ceny z katalogu- na wycieczki.Dodatkowe kolacje- miały po 4 dania, bułeczki-jak to możliwe skoro we Włoszech je się na słodko?Złapano nas na HOTEL LE PALNE-NADAL JEST W OFERCIE!Oszukano nas na 12 wyjeździe!
W zasadzie nie mam zadnych krytycznych uwag co do tego biura.Najpierw nasz syn jezdził na obozy do Włoch czy tez do Bułgari,nastepnie my zaczelismy jezdzic .Najpierw była Grecja.Podroz autokarem choc 26 godzinna upłynela szybko i komfortowo kierowcy mili uprzejmi kulturalni.Pobyt upłynoł nam miło,ładny pokój,wszystko zgodnie z opisem.Chorwacja,cieszylismy sie ,bo i droga krótsza,i upragniony urlop.Wszystko byłoby dobrze gdyby nie droga ktora stała sie dla mnie i paru innych osób koszmarem.Jechalismy autokarem A18 kierowcy nie mili,wrecz powiedziałabym, beszczelni,Na prosbe jednego z uczestnikow wycieczki o dłuzsze postoje,bo nie ma takiej mozliwosci zeby dojsc, odstac swoje w kolejce do toalety i wrocic do autokaru w 10 min.bo jest po operacji biodra,kierowca odpowiedział mu zeby pokazał zaswiadczenie od lekarza.Szok,jak tak mozna powiedziec do starszej soby.Postoje co 5 godzin i dłuzej .Ale rekord pobił powrót.Od momentu wyjazdu z Chorwacji do Polski, dwa postoje jeden 10 min,drugi 20 min,moj kregoslop nie wytrzymywał tego.Mam wielka prozbe do Panow kierowcow.Wieziecie ludzi nie towar,troche wiecej empatij,i bedzie ok.Sam pobyt, pokoj i klimat w Chorwacji super.
Zgadzam się z rodzicami, którzy pisali wcześniej o obozie młodzieżowym w Albanii. Moje dziecko było na pierwszym turnusie obozu młodzieżowego w Chorwacji od 04.07.2016 do 15.07.2016 r.. Zaczęło się od podstawionego zupełnie innego autokaru, który był ciasny, nie miał wystarczającej klimatyzacji. Wcześniej była zmiana miejscowości i hotelu z Baśka Voda na Makarska. Dzieci rozlokowane po całej Makarskiej w apartamentach. Do posiłków mieli 20 min drogi. Posiłki serwowane w hotelu Palma. Wyżywienie pod wszelką krytyką.Śniadania jeszcze w miarę ( ale jak zabrakło chleba to nikt już nie dokładał . Obiad i kolacje tragedia ( makaron zimny, sos serowy, i nic poza tym, na przemian z kaszą i puree z proszku- ochyda). Biuro zapomniało chyba, że młodzież ma też swoje wymagania, a wyżywienie gorsze niż w jakimś więzieniu. Zaznaczmy, że obóz też trochę kosztuje. Ogólne wrażenie nigdy więcej do Chorwacji. Dziecko było w tamtym roku w Hiszpanii ( tam pochwała dla rezydentki za organizację młodzieży czasu, hotel goya nie rewelacyjny, na wyżywienie narzekają że monotonia, ale szczerze powiem że goya do makarskiej to luksus)
Dzień dobry! Chciałabym się podzielić z państwem opinią o Biurze Funclub z Poznania. Moja przygoda z nimi trwa już 8 lat i nigdy się nie zawiodłam. Wyjazdy zawsze zawsze zgodne z ofertą, przygotowane profesjonalnie i z wielkim zaangażowaniem wielu osób. Kierowców, rezydentów, pań z obsługi klienta,a nawet pana prezesa Piotra Sućko, którego serdecznie pozdrawiam. Byłam w Chorwacji, Grecji, Albanii, Hiszpanii, a teraz we wrześniu jadę do Włoch do Cesenatico-Hotelu Serenissima. Nie rozumiem tych osób, które piszą o oszustwie, z hotelem w czerwcu i lipcu.może to chodzi o inne Biuro??? O ile wiem to w ofercie wyjazdy do Hotelu Serenissima są w 2 terminach: 27.08 - 07.09. 2016 i 05.09 - 16.09.2016, na który jadę. Więc skąd te żale i pomówienia o oszustwo... a może ja o czymś nie wiem??? Na koniec moja rada dla wszystkich urlopowiczów: Kochani, wyluzujmy trochę , bo przecież jedziemy na wymarzony urlop więc cieszmy się się pięknymi widokami słońcem i spokojem.
Jeżeli te uwagi czyta ktoś z kierownictwa firmy,to niech w końcu weżmie je pod uwagę,bo skoro ludzie się skarżą to znaczy ,że jest problem. Oczywiście największy jeżeli chodzi o kierowców autobusów. Mruczenie pod nosem,że ludzie korzystają z toalet w czasie długiej jazdy jest dla mnie nie do przyjęcia. To po co są w autobusach toalety jeżeli nie można z nich korzystać? Chodzi o to,że trzeba je po drodze opróżniać a to już jest ponad ich godność. Panowie kierowcy,to wasz zawód a nie łaska . Ludzie płacą za to i żądają .Kierowcy są aroganccy i bezczelni zwłaszcza w drodze powrotnej do kraju. Kierowca w autobusie z Czarnogóry do Polski przeszedł samego siebie , kiedy wręcz nie pozwolił młodzieży korzystać z toalety za zgodą bardzo pustej opiekunki tej młodzieży,która bardziej interesowała się swoim telefonem niż młodzieżą. Dla mnie szok!!!.
W 2013r byłem z rodziną w Czarnogórze. Oczywiście czas przejazdu nijak się ma do deklarowanego przez biuro podróży. Zajechaliśmy na miejsce z ok. 12 godzinnym opóźnieniem gdyż od Makarskiej w Chorwacji do Budvy autobus prowadził jeden kierowca i musiał robić odpoczynki. Na miejscu my akurat mieliśmy pokoik z balkonem jednak niektórzy mieli pokój z widokiem na ścianę. To wszytko było żenujące. My na miejscu żywimy się we własnym zakresie więc trudno mi się odnieść do tej sprawy. Również sami organizujemy sobie czas. Mimo tych utrudnień zdecydowaliśmy się w 2014 pojechać z tym biurem do Chorwacji. Tu nie było opóźnień w dotarciu na miejsce jednak kierowcy utrudniali korzystanie z ubikacji w autobusie wymyślając różne powody aby jej nie udostępnić. W 2015r wykupiliśmy wyjazd na lato sierpień 2016 do Hiszpanii jednak po zarezerwowaniu i wniesieniu opłaty za miejsce w autokarze biuro mimo zamknięcia sprzedaży nie było w stanie zagwarantować wykupionego miejsce. Absurdalne, więc zrezygnowaliśmy w ogóle z wyjazdu z tym biurem. Ogólnie usługi sprzedawane przez biuro są przeciętne - nie polecam.
Biuro twierdzi, ze transport odbywa sie luksusowymi autokarami, ktore od czasu przekroczenia granicy dojezdzaja do Vlory (Albania) w 24h. Podroz trwala 33h, postoje co 4.5h, toaleta w autobusie zostala zamknieta na klucz, brak mozliwosci skorzystania z niej - kierowca twierdzil, ze zepsula sie w trakcie jazdy, ale poczytajcie panstwo inne opinie w internecie i zobaczycie, ze dziwnym trafem niemal w kazdym autobusie funclubu jadacym do Albanii toaleta psuje sie podczas jazdy, no niebywaly zbieg okolicznosci. Na granicy chorwacko-czarnogorskiej stracilismy godzine, siedzac oczywiscie w autokarze, bo celnik "sie doczepil" (slowa kierowcy) ze na liscie uczestnikow wyjazdu nie ma wpisanych numerow dowodow/paszportow - a od kiedy to jest nowosc, ze wyjazd zorganizowany powinien miec komplet danych dot. wczasowiczow ktory przedstawia celnikom podczas przekraczania granicy? Naprawde mozna bylo sie lepiej przygotowac i nie narazac podroznych na dodatkowa godzine spedzona w autokarze, bez mozliwosci wyjscia. Najdluzsza, bo 30 minutowa przerwa byla... juz w Albanii, 4h od docelowego miejsca przyjazdu, w miejscu gdzie w toaletach nie dzialaly spluczki. Podsumowujac - nie polecam Funclubu, brakuje im kompetencji do prowadzenia tego typu dzialalnosci. Szkoda pieniedzy.
Jestem rozgoryczony organizacją obozu młodzieżowego w Albanii.Oferta ( super hotel 4-gwiazdkowy all inclusive ) a stan zastany obskurny obiekt przypominający czasy komnuny!! Mimo wielu interwencji ze strony rodziców , którzy zapłacili spore kwoty, organizatorzy maja to wszystko gdzieś! Krótko kasę zgarnęli od dzieciaków i te niech sobie radzą! Nie polecam - ODRADZAM !
Jestem rodzicem którego syn przebywa na wakacjach w Albanii.czuje się oszukany ja i moje dziecko gdyż,zakupiliśmy obóz z bardzo ładnym i wygodnym hotelem o nazwie Fafa jak w opisie i na zdjęciach oferty normalny 4 gwiazdkowy hotel godny polecenia i nadający się właśnie na wypoczynek dla młodzieży i dorosłych,hotel posiada dużo atrakcji znajdujących się w całym kompleksie,jakuzzi spa i najważniejsze pożądane wyżywienie All inclusive z normalną jak przystało na 4 gwiazdki restauracja. Biuro na miejscu zmieniło im hotel na Pishat e buta 3 gwiazdki choć i to nie jest udowodnione normalny wczesny Gierek,[wygląda jak hotel robotniczy]ręczniki papierowe zamiast obrusów ,basen mały, leżaków parę starych i parasoli pożal się Boże,płyty chodnikowe przy basenie popękane i pozarastane chwastami i trawa czegoś takiego jeszcze nie widziałem ,nawet w 2 gwiazdkowych hotelach w Albani,jedzenie zamiast szwedzkiego stołu podawane były do stołu grochówka jakiś makaron do wczoraj bo coś miało się zmienić ,na balkonie stare zardzewiałe krzesło,organizator tłumaczy ze to sa podobne warunki co jest po prostu według nas rodziców i dzieci oszustwem czujemy się bardzo podle,jak można tak potraktować młodzież,czy na nich trzeba było tak oszczędzić żeby inni pojechali za 700 zł na inne wakacje .Pragne nadmienić ze obóz kosztował prawie 2200 to sa ogromne koszty 2 razy w roku korzystam z wyjazdów po europie ale nie z tym biurem i wiem w jakich warunkach można mieszkać i funkcjonować za takie nie małe pieniążki i biuro tez o tym wie.w wczasowicze z tego turnusu i autobusu trafili do super 4 gwiazdkowych hoteli takich jakie wykupili w ofercie ,hotel Pis hat e buta w ogóle nie jest w wyszukiwarce ani bokingu ani innych hoteli jest słaby i nie polecany,my rodzice jeszcze do wczoraj mieliśmy nadzieje ze powrócą do wykupionego hotelu bo niby awaria usunięta ale tak się nie stanie na pewno zaoszczędzone pieniądze ubolewam razem z młodzieżą i innymi rodzicami
W terminie 10-21 lipca 2016 mój syn przebywa w Albanii na obozie młodzieżowym. Zakwaterowany został w hotelu ( Pisheat E Buta ) ,zupełnie innym niż w podpisanej umowie - w mojej ocenie tragicznym. Hotel daleko odbiega od standardu z pierwotnej oferty. Informacje o zmianie hotelu ( drugą z kolei) otrzymałam w momencie zakwaterowania syna na miejscu.Po skontaktowaniu się z biurem otrzymałam odpowiedź, że hotel jest porównywalny z tym, na który się zdecydowaliśmy w momencie podpisywania umowy. Dla porównania jeden ze szczegółów - zamiast basenu olimpijskiego jest basenik 4x10 m. Biuro nie widzi w tym żadnej znaczącej różnicy. Hotel bez wi-fi. Zamiast tego rezydent... Przestrzegam wszystkich rodziców przed wyborem oferty z tego biura. Chętnie skontaktuję się z rodzicami dzieci przebywających na tym samym obozie. Mój nr tel. 695 143 776. Sam pracownik biura powiedział, że hotel FAFA , w którym miała być zakwaterowana młodzież wcale w rzeczywistości nie wygląda tak pięknie jak na zdjęciach na stronie biura. Sami Państwo oceńcie rzetelność oferty biura Fanclub
Czytam tu opinie nt.wyjazdu z Fun Clubem do Włoch,na objazdówce w tym kraju byłam z innego biura i też posiłki były podobne do tych opisywanych,głównie makaron pomazany tylko sosem,bo tam tak się jada-twierdziła pilotka.Z Fun Clubem byłam na wielu imprezach,m.in.we Francji,gdzie posiłki też były monotonne,śniadanie-codziennie rogalik z dżemem,obiadokolacje-kurczak i jogurcik,widocznie w krajach południowych tak się jada.
Byłam z FunClub 25 VI-5 VII w Cesenatico. Wyjazd był z grupą z Odolanowa. Zgadzam się ze złą opinią podaną przez osobę, będącą tam wcześniej (w czerwcu 2016). Po pierwsze: zmiana hotelu - zamiast Serenissimo dla wszystkich (2 autokary nr 17 i 18) były dwa: Zen i San Carlo (ja w San Carlo). Po drugie: telewizora nie było (podstawka tak). Po trzecie monotonne wyżywienie: śniadania (wszystkie jednakowe): 2 bułeczki, plaster sera (przyklejony do talerza), plaster szynki i 2 plastry salami. Kto miał szczęście złapał dodatkową bułkę, kto nie - jadł mniej. Były płatki, ale mleka (raczej wody z mlekiem) wciąż brakowało. Obiadokolacja - wypisz wymaluj, tak jak opisano wcześniej - warzywa, po które stało się w długiej kolejce, kto był na końcu raczej nie pojadł. Drugie (pierwsze?) danie - makaron, lubię, ale teraz na długi czas mam go dość. Dalej cieniutki z reguły listek mięsa i podpiekane ziemniaki, już bez warzyw. Chyba lepiej było warzywa stawiać na stole w salaterkach (na tyle osób ile siedziało - kierowcy tak mieli). Desery jakie takie. Nie było herbaty (tylko rumianek), a popicia obiadu - żadnego. Poza tym mam żal do kierowców. Pytałam dzień wcześniej (oraz po przekroczeniu granicy Czech), czy może zatrzymać się w Kaliszu (tam mieszkam), tym bardziej, że mój blok jest przy al. Woj. Pol. którą autobus jechał i jest tam możliwość zatrzymania się. Obiecano że tak. Spod Kalisza, były 2 panie, które też chciały wysiąść (wcześniej twierdziły, że nie ważne gdzie, byle w Kaliszu, a mnie zależało na tym miejscu, bo mam prawie 70 lat i akurat nie miał mnie kto odebrać - sąsiadka na al. Woj. Polsk. czekała i miała mi pomóc dojść do domu). Jednak z drugiej strony Kalisza, panie załatwiły u kierowcy wysiadkę, gdzie im było lepiej, kierowca, nie ten, który prowadził, ale drugi rzekł, że mogą stanąć tylko raz, ale wiem, że w Ostrowie było np. kilka wysiadek (koleżanka zadzwoniła za pół godz.) - i było można, a ja z walizką i torbą wlokłam się przez całe miasto autobusem miejskim.
Brałem udział w czerwcowym wyjeżdzie do Lwowa. . Przyjechał zastępczy autokar z firmy Frank-Tour - dość mocno zdezolowany ale za to pojemny. Po drodze zbierał grupy, tak że do Lwowa dojechaliśmy z opóźnieniem, Przewodniczka oprowadzała już inną grupę i zostaliśmy samopas. Powrót jeszcze bardziej męczący bo na granicy staliśmy 5 godzin a \\\\\\\"oszczędny\\\\\\\" kierowca z Konina wyłączył na granicy klimatyzację. Nie będę już nigdy korzystał z usług tego biura i innym nie polecam
Od 16 do 27 czerwca 2016r. przebywałam w hotelu San Carlo w miejscowości Cesenatico we Włoszech. Na 4 dni przed wyjazdem dowiedzieliśmy się o zmianie hotelu. Poinformowano nas, że hotel Serenissima, do którego rzekomo pojechała pierwsza grupa turnusu jest remontowany i stan ten jest uciążliwy dla przebywających tam turystów. W związku z tym zmieniono nam zakwaterowanie na hotel San Carlo, który miał dorównywać standardom wcześniej oferowanego hotelu. Okazało się, że pierwszej grupy w ogóle nie było i zostaliśmy oszukani. Hotel San Carlo dopiero zaczynał funkcjonować. Niestety nie był przygotowany na przyjęcie turystów zarówno pod względem logistycznym jak i gospodarczym. Panował tam brud i nieład! Brakło nawet pokoju dla rezydentki, która miała tam mieszkać. W pokojach brak podstawowego wyposażenia: telewizji, lodówki nie wspominając o braku wi-fi czy też sprawnej windzie. Mieszkałam na 4 piętrze i kilkanaście razy dziennie musiałam pokonywać mozolną drogę na górę (80 stopni). Obiecano nam, że w ciągu 2 dni wszelkie usterki zostaną usunięte. Niestety do końca turnusu nic nie zostało naprawione i zapewne nie działa do dziś. Jedzenie to istna makabra! Śniadania przez 9 dni były takie same, zero urozmaicenia. Obiadokolacje przypominały wyścig szczurów. Przystawka w formie surówek była podawana na półmiskach, do których ustawiała się kolejka. Dla ostatnich zawsze brakło a spóźnieni mogli zadowolić się obrazem pustych półmisków. Codziennie podawany był makaron. Mięso występowało w postaci pół centymetrowych plasterków polanych sosem+bułka. Deser to ciastko wielkości 2 kostek czekolady. Podczas jednej z kolacji manager hotelu robił nam zdjęcia jak staliśmy w kolejce po przystawki. Było to wprost żenujące i upokarzające. Wokół basenu była niedoczyszczona kostka a brodzik był niedomyty od zeszłego sezonu. Na plus: położenie hotelu w cichej okolicy wśród pachnących jaśminowców i lip, blisko pięknej piaszczystej plaży i ciepłego morza, co piątek targ. Biuro FUN CLUB zawiodło!
Właśnie jestem po podróży z Skandynawie.Wrazenia cudowne.Ogromna wiedza i kompetencja Pana przewodnika.Zyczliwosc i cierpliwosc.To samo dotyczy Panow kierowcow. Pelna profesjonalnosc i duze umiejetnosci. Polecam.
Biuro Fan Club zakpiło z uczestników wczasów we Włoszech(16-06-2016 do 27-06-2016) podając że Hotel w któym mieliśmy wykupione wczasy Serenesico jest w remoncie , co było nieprawdom hotel działa normalnie ma teraz 4 gwiazdki.Uczestnicy wczasów byli i porobili zdjęcia, piękny basen , odnowiony hotel .Natomiast Hotel San Carlo który nam zaproponowali porażka obsługa z łapanki, mieli znać jeżyk polski a nie znali angielskiego, basen nie sprzątany ani razu ,brak telewizora w pokoju , winda nie działa (hotel 4 piętrowy), codziennie walka o jedzenie (10dni jajecznica śniadanie ,spagetti obiadokolacja),rezydentka mówi że we Włoszech to standart .Przestrzegam aby nie dać się nabić w butelkę przez Fan Club odnośnie hotelu San Carlo i nie wjeżyć w ich bajki odnośnie Hotelu Serenesico. (Z biurem Fan Club byłem na wielu wczasach zawsze byłem zadowolony ale Włochy to porażka !!!)
Witam! Właśnie wróciłem z pobytu z Włoch z miejscowości Cesanatiko 16-27.06.2016. Na 5 dni przed wyjazdem zmiana hotelu i na 2 dni godziny z 4 na 10 rano. Po przybyciu na miejsce zaczęło się!. Hotel za mało pokoi na blisko 80 osób, ma tylko 37. MY ze znajomymi wylądowaliśmy w studio rodzinnym 2 pokojowym. Koleżanka z wnuczką w większym w łoży a my ze znajomym w dziecinnym, bo ja jeszcze jako starszy miałem normalne łóżko, a znajomy 150 cm dziecinne. Znajomy ma ponad 30 lat, więc dzieckiem nie jest. Telewizora brak! tylko podstawa, znajoma miała ale dopiero działał po 4 dniach. Jedzenie horror!!! Wi Fi też porażka od 4 dnia ale pozorny. dostawki na ok. 30 uczestników, kto pierwszy ten lepszy, wyzwiska do rezydentki, pierwsi pełne talerze, a reszta puste. Jedzenie to porażka! Po przystawkach b. długie oczekiwanie na ...makaron ( codziennie) i znów jakieś 30-40 minut i na talerzy ...skrawek mięsa, a ryba raz to też porażka. Śniadania przez 9 dni te same 2 cieniutkie plasterki sera, salami i szynki, a bułki to mikro, a jak się chciało dokładkę bułek to trzeba było czekać na łaskę Włochów. To co uczestnicy wyzywali to tylko to jakaś żenada do Biura Fun Club. Na stronie nadal widnieje hotel do którego nie trafiliśmy, czyli szwindel, bo byliśmy i hotel czynny. Nie polecam
Ta wycieczka miała zasadniczo tylko dwa plusy : dobry hotel w Austrii i dobrzy kierowcy autokaru. W ofercie wycieczki zapewniano noclegi w okolicach Zurychu i Chur, a tymczasem zakwaterowano nas w Austrii. Konsekwencją tego był znacznie wydłużony w czasie dojazd do zwiedzanych miejsc. Więcej czasu spędziliśmy w autokarze niż na faktycznym zwiedzaniu. No i przejazd pociągiem. Jechać mieliśmy panoramicznymi wagonami - tak nas zapewniała pilotka Iga, tak sugerowano w opisie wycieczki. Pojechaliśmy zatłoczonymi, zwykłymi wagonami kolejowymi, to była masakra ! Na "otarcie" rozczarowania dostaliśmy zwrot 20 franków, ale zapewniam, że to była żadna rekompensata. I jeszcze jedno : czas wolny. Tego czasu nie było ! Pierwszego dnia mieliśmy wolne około godziny w Zurychu, drugiego dnia około godziny w St. Moritz, gdzie nie było co zwiedzać, a sklepy i restauracje pozamykane więc uczestnicy imprezy przesiedzieli tę godzinę na placu zbiórki. W Tirano mieliśmy tylko 40 minut. Nawet nie było czasu żeby zjeść przyzwoity ciepły posiłek, a o zakupie pamiątek można zapomnieć. A do Polski, o czym nie poinformowano (dopiero w trakcie powrotu, w autobusie) wracaliśmy dookoła Szwajcarii przez Włochy.Dotarcie do granicy Polski zajęło nam ponad osiemnaście godzin. Wspominam tę wycieczkę jak jeden wielki koszmar, z niekompetentną pilotką i pełnym niedomówień i zmian programem. I jeszcze jedno : po drodze zatrzymywaliśmy się prawie wyłącznie na parkingach z bezpłatnymi toaletami, często niezbyt czystymi, bez wody i podstawowych środków higienicznych. Czy to miał być jakiś "bonus" dla uczestników tej nieszczęsnej wyprawy ? To była moja ostatnia wycieczka z tym biurem podróży.
Wycieczka byłaby wspaniała ( piękne tereny, dobry hotel w Austrii, wygodny autokar, mili panowie kierowcy) gdyby nie pani pilot, która całą drogę milczała. O zwiedzanych ( czy mijanych na trasie) miejscach nic nie mówiła. Właściwie oprowadziła nas po kilku ulicach miast i to było wszystko.(Szkoda, że Biuro nie wynajęło przewodnika np. w Zurychu.) Przekazywała niezgodne ze stanem faktycznym komunikaty dotyczące czasu podróży. O przerwach informowała w momencie, gdy autokar już się zatrzymał, co przedłużało postoje. Zdaniem wielu uczestników źle zorganizowano trasę podróży. Biuro powinno dowieźć wszystkich do Poznania i stamtąd należało wyruszyć do Szwajcarii. Prawie połowa czasu spędzonego w drodze to bezsensowne jeżdżenie po Polsce.