2378 opinii
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Możliwość korzystania z 2 plaż: pierwsza 100 m od hotelu, druga ok. 1,5 km od hotelu (piaszczysta z łagodnym zejściem do morza).
Doskonała lokalizacja: 500 m do centrum Puerto de la Cruz, ok. 2 km do Loro Park, ok. 40 km do Santa Cruz de Tenerife.
Znakomita baza wypadowa do zwiedzania pięknych zakątków Teneryfy.
Loro Park - największa atrakcja na Wyspach Kanaryjskich i zarazem jeden z największych parków zoologicznych w Europie.
Hotel nie najnowszy, ale wystarczający aby spędzić miłe wakacje. Obsługa bardzo miła, stara się . Czyste codziennie sprzątane pokoje. Śniadania w formie bufetu, duży wybór jedzenia. Dużą zaleta jest lokalizacja, wszędzie blisko.
lokalizacja czystość obsługa
brak
Miła obsługa w hotelu, rezydent w porządku, jedzenie smaczne i różnorodne, drinki wyśmienite. hotel w centrum miasta, przez co blisko jest na stare miasto, ulice ze sklepami, niedaleko dyskoteki, w pobliżu centrum handlowe, autobus do Loro Parku, super sprawa z jacuzzi na balkonie z widokiem na ocean
w samym centrum, blisko do plaży, na deptak, baseny lago martinez w tym hotelu darmowe, widok na ocean w pokojach na wyższych piętrach, dobre jedzenie różnorodne, dużo owoców morza
mało animacji, ale trzeba się zastanowić czy patrząc na ten aspekt wybiera się hotel
Byliśmy w hotelu w lutym 2017 z dzieckiem 8 letnim. Hotel blisko plaży ok 250-300 m. - czarny piasek a w wodzie kamienie, dobrze mieć buty do pływania, temperatura wody 18-19 stopni. Centrum handlowe po drugiej stronie ulicy. Niezła baza wypadowa do zwiedzania. Pogoda zmienna słońce/zachmurzenie/deszcz mniej więcej po równo, jak świeci słońce to ciepło :) . Blisko Loro Parku, bezpłatna \"kolejka\" spod McDonalda - byliśmy 2 razy. Mieszkaliśmy na 3 piętrze od strony południowej i przy ładnej pogodzie było widać wulkan Teide. Miasteczko dość sympatyczne i nawet uliczni sprzedawcy nie narzucają się specjalnie. W czasie naszego pobytu były tylko 4 rodziny z Polski z dziećmi w różnym wieku. Animacje słabe, krótkie i powtarzające się - ale były. W Puerto nawet w lutym często ciężko o miejsca parkingowe, a parking w hotelu chyba 50 Euro za tydzień. Obsługa hotelu całkiem miła i po angielsku można się spokojnie dogadać poza sprzątaczką z którą o przesunięcie sprzątania musieliśmy rozmawiać po hiszpańsku. Wykupiliśmy wycieczkę 4,5h katamaranem (Royal Delfin) , raczej dla osób lubiących morze - nieźle bujało, delfiny widzieliśmy, wieloryba niestety nie. Ważne dla osób zabierających laptopa - potrzebna przejściówka do gniazdka elektrycznego - na Teneryfie są inne gniazdka takie bez bolca za to z takimi 2 \"sprężynkami\" i wtyczki z uziemieniem nie da się włożyć !!! Wtyczki \"cienkie\" np. ładowarki do telefonów bez żadnego problemu. W opisie hotelu miał być basen sezonowo podgrzewany to chyba w sezonie letnim, bo w lutym nie był podgrzewany i woda zimniejsza niż w oceanie. Wycieczka objazdowa po wyspie z biura (Itaka) całkiem ciekawa. Posiłki w hotelu 3. Do obiadu i kolacji do wyboru woda (0.7 l) lub wino (0.5l) na osobę dorosłą, kawa/herbata tylko do śniadania. W barze herbata 1,50 Euro.
centrum Puerto de la Cruz 3 posiłki w formie \"szwedzkiego stołu\"
słabe animacje dla dzieci
Na pierwsze wrażenie hotel przeciętny. Jednak po chwili urzeka miłą obsługą, smacznym jedzeniem w dużym wyborze, mnóstwem dodatków i przypraw. Czystą i elegancką restauracją. Nie trzeba czekać na kelnera z propozycją wina i wody. Nikt się nie przepycha po jedzenie, sztućce, nigdy nic nie brakuje. Wszędzie jest bardzo kulturalnie i miło. Goście to często starsi Hiszpanie, Polacy też Rosjanie. Mniej rodzin z dziećmi i młodzieży. Przy windach ludzie się pozdrawiają w różnych językach. Basen mały,ale ciepła woda. Ratownik pracuje od 10 do 18 i naprawdę interesuje się co się dzieje w wodzie np. zwróci uwagę dzieciom jak za bardzo dokazują. Leżaki zawsze dostępne bez rezerwowania ręcznikiem( lipiec 2016). Napiwki raczej nie w modzie. W kompleksie Lago Martinez woda bardzo zimna, na krótką kąpiel. Dorosły 5,5 dziecko do 10 lat 2,5 euro za dzień. Jednak miejsce bardzo urokliwe. Uwaga waga do bagażu w lobby zepsuta (zaniża), a każde kilo nadwagi to 12 euro. Ogólnie polecam można miło, spokojnie i kulturalnie wypocząć.
Kameralny, w centrum a cicho. Dobre i smaczne wyżywienie, miła i pomocna obsługa. Kulturalni goście.
Mały basen jak wszystkie w okolicy i w mieście.
Świetny, spokojny hotel z przemiłą obsługą położony w bardzo dobrym miejscu. Do plaży jakieś 10 minut spacerkiem, do kompleksu basenowego Lago Martianez (bezpłatnego dla gości) - również. Wszędzie jest mnóstwo kafejek, sklepików i normalnych Hiszpanów :) W ogóle Puerto de la Cruz to takie spokojne hiszpańskie miasteczko, gdzie dociera dużo mniej turystów np. Anglików, co dla nas było zaletą. Gorąco polecam Puerto de la Cruz osobom, które lubią się szwendać i poznawać nowe miejsca. Miasteczko jest stworzone jako baza wypadowa do oglądania Teneryfy. Koniecznie trzeba wypożyczyć auto i na własną rękę zobaczyć: - Wulkan Teide - NIEZAPOMNIANE WIDOKI - najlepiej pojechać tam raniutko, wyjechać ok. 7.00 żeby dotrzeć koło 8-8,30. Koło 10,00 robi się tam prawdziwy sajgon i po bilety trzeba stać w kolejce 1-2 godziny w pełnym słońcu! Nie mówiąc o następnej kolejce do kolejki na szczyt. Dodam od razu, że na górze jest bardzo ciepło pomimo wysokości 3555 m.npm - Jardin Botanico - piękny ogród botaniczny w Puerto de la Cruz - z hotelu można tam dojść spacerkiem - Jungle Park - park dzikich zwierząt z pokazami papug, fok i delfinów (super!) - mniej oblegany od Loro Parku, ale równie ciekawy - Loro Park - obowiązkowo - bardzo blisko hotelu jest stacja kolejki, która bezpłatnie dowozi do niego gości - Punta de Teno - malowniczy półwysep najdalej wysunięty na zachód - wieją tu genialne wiatry, niemal jak w tunelu aerodynamicznym (niezapomniane przeżycie) - koniecznie! - Góry Teno - tajemnicze i osnute chmurami - Masca - urokliwa dawna wioska piratów - Garachio - miasteczko portowe zalane przez lawę Warto wybrać się też na plażę Playa De las Terasitas, gdzie jest nawieziony piasek z Sahary, można jechać do Aqualandu w Coste Adeje i zwiedzić np. Los Christianos. My przez tydzień zjechaliśmy 1300 km z dwójką dzieci, ale korzystaliśmy też z komunikacji miejskiej np. do Puerto de la Cruz (stolica) - autobusy są punktualne i komfortowe. Teneryfa jest cudowna!
- czysty, cichy i spokojny - bardzo miła i dyskretna obsługa - podczas posiłków uwijają się jak w ukropie - świetne położenie hotelu - blisko centrum i plaży - pokoje w sam raz - smaczne i obfite posiłki
Nie znajduję :) Może jedynie brak basenu na miejscu dla wyjątkowych leniwców ;)
Świetny, spokojny hotel z przemiłą obsługą położony w bardzo dobrym miejscu. Do plaży jakieś 10 minut spacerkiem, do kompleksu basenowego Lago Martianez (bezpłatnego dla gości) - również. Wszędzie jest mnóstwo kafejek, sklepików i normalnych Hiszpanów :) W ogóle Puerto de la Cruz to takie spokojne hiszpańskie miasteczko, gdzie dociera dużo mniej turystów np. Anglików, co dla nas było zaletą. Gorąco polecam Puerto de la Cruz osobom, które lubią się szwendać i poznawać nowe miejsca. Miasteczko jest stworzone jako baza wypadowa do oglądania Teneryfy. Koniecznie trzeba wypożyczyć auto i na własną rękę zobaczyć: - Wulkan Teide - NIEZAPOMNIANE WIDOKI - najlepiej pojechać tam raniutko, wyjechać ok. 7.00 żeby dotrzeć koło 8-8,30. Koło 10,00 robi się tam prawdziwy sajgon i po bilety trzeba stać w kolejce 1-2 godziny w pełnym słońcu! Nie mówiąc o następnej kolejce do kolejki na szczyt. Dodam od razu, że na górze jest bardzo ciepło pomimo wysokości 3555 m.npm - Jardin Botanico - piękny ogród botaniczny w Puerto de la Cruz - z hotelu można tam dojść spacerkiem - Jungle Park - park dzikich zwierząt z pokazami papug, fok i delfinów (super!) - mniej oblegany od Loro Parku, ale równie ciekawy - Loro Park - obowiązkowo - bardzo blisko hotelu jest stacja kolejki, która bezpłatnie dowozi do niego gości - Punta de Teno - malowniczy półwysep najdalej wysunięty na zachód - wieją tu genialne wiatry, niemal jak w tunelu aerodynamicznym (niezapomniane przeżycie) - koniecznie! - Góry Teno - tajemnicze i osnute chmurami - Masca - urokliwa dawna wioska piratów - Garachio - miasteczko portowe zalane przez lawę Warto wybrać się też na plażę Playa De las Terasitas, gdzie jest nawieziony piasek z Sahary, można jechać do Aqualandu w Coste Adeje i zwiedzić np. Los Christianos. My przez tydzień zjechaliśmy 1300 km z dwójką dzieci, ale korzystaliśmy też z komunikacji miejskiej np. do Puerto de la Cruz (stolica) - autobusy są punktualne i komfortowe. Teneryfa jest cudowna!
- czysty, cichy i spokojny - bardzo miła i dyskretna obsługa - podczas posiłków uwijają się jak w ukropie - świetne położenie hotelu - blisko centrum i plaży - pokoje w sam raz - smaczne i obfite posiłki
Nie znajduję :) Może jedynie brak basenu na miejscu dla wyjątkowych leniwców ;)
Reasumując - świetna wycieczka i dla rodzin z dzieckiem, i dla osób starszych i na romantyczny wypad. Wyspa na tyle mała, że można zorganizować sobie objazd na własną rękę lub skorzystać z tego, co oferują biura. Oczywiście koniecznie - Loro Park. My byliśmy na przełomie lutego i marca i pogoda była w sam raz na spokojne spacery, nawet na zamoczenie nogi w wodzie. Nie umęczyliśmy się upałami, ale słońce nas nie ominęło, więc opalenizna może gwarantowana :) Rok wczesniej byliśmy na południu Teneryfy o tej samej porze roku i tam było cieplej i chyba ciut bardziej egzotycznie. Tak czy siak polecamy i pewnie jeszcze kiedyś tam wrócimy.
Hotel świetny, obsługa, posiłki, spokój, czystość - wszystko extra. Dostaliśmy widok na morze z 11 piętra, więc bajka :) Centrum miasteczka pod nosem, klimatyczne uliczki, kafejki, trasy spacerowe wzdłuż klifów, piękne. Plaża dość daleko, z czarnym wulkanicznym piaskiem, ale nie było źle. Blisko kompleks basenów, z których goście Orotavy mogli korzystać bezpłatnie - zrobione w taki sposób, że czuliśmy się jak na błękitnej lagunie, świetne! Trochę daleko plac zabaw dla dzieci, ale jakoś młoda przeżyła.
W sumie sam hotel nie ma większych wad, nam sie bardzo podobał, a jeździmy 2 razy w roku na zagraniczne wycieczki i mamy spore porównanie. Trafiliśmy na słabego rezydenta z ITAKI- Pana Dominika, tak na prawdę akwizytora, który chciał nam opchnąć wycieczki i nie za wiele opowiedział o miasteczku, był znudzony udzielaniem informacji, o spędzanie czasu na miejscu z dzieckiem, korzystając np z komunikacji miejskiej, więcej pomógł Pan Recepcjonista. No i coś dyskryminującego go na całej linii - przez przypadek, w drodze na przystanek autobusowy, dowiedzieliśmy się od jakiegoś tubylca, żebyśmy zostali na miejscu, bo dziś odbędzie się największa parada kończąca karnawał, na ktorą zjeżdżają się ludzie nie tylko z całej Hiszpanii, a le i Europy. Dzięki temu mieliśmy okazję uczestniczyć w tej mega imprezie, a moglibyśmy w tym czasie utknąć gdzieś w korku z dzieckiem i potem oglądać relację w tv.
Dla osób źle znoszących upały. W północnej części wyspy rzadko jest słonecznie. Na plaże jeżdziliśmy wynajętym autem 20 km, na południową częśc wyspy, gdzie znów spiekota straszna. Pozdrowienia dla rodziny z dwójką małych dzieci, chyba z Będzina. Taki grubas z kreconymi jasnymi włosami popijajacy w samolocie piwsko, gdy jego małe dzieci przez 5,5 lotu płakały i krzyczały! trzeba nie mieć wyobraźni, żeby w taką podróż zabierac dzieci tak źle znoszące lot, trzeba być niezłym egoistą! Ten prostak powinien reszcie zwracać kase za przelot., Do dziś żałuję, że nie poprosiłem załogi, żeby wysadzili tą rodzinkę gdzieś w Marakeszu za zakłócanie porządku.
Tripadvisor