60 opinii
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Kilometry piaszczystych i szerokich plaż z których znaczna większość jest wyróżniona certyfikatem Błękitnej Flagi.
Półwysep zachwyca piękną roślinnością - jest tu dużo bardziej zielono niż na wyspach.
Polecamy rejs statkiem wokół półwyspu Athos podczas którego można podziwiać monastyry.
Świetne miejsce do wypoczynku i ucieczki od codziennego zgiełku. Widok z hotelu jak z bajki - zwłaszcza zachody słońca. Biorąc pod uwagę ,że pojechałem tam własnym autem-świetna baza wypadowa na Halkidiki oraz Saloniki. Z taką obsługą jaka była w tym rodzinnym hotelu nie zetknąłem sie nawet w 5* hotelach odwiedzonych wcześniej Polecam dla zmotoryzowanych osób również z dziećmi , które chca odpocząć ale i coś zobaczyć. Generalnie zjeżdziłem cały zachodni \"paluch\" , czyli Kassandre a i do Salonik było całkiem fajne połączenie
Położenie w cichej i spokojnej oazie zieleni. Do piaszczystych i czystych plaż przysłowiowy rzut kamieniem. Obsługa REWELACJA - miła rodzinna atmosfera Bardzo sympatyczni barmani i kelnerzy
Bez samochodu byłbym unieruchomiony
Ogólne wrażenie- czysty.Brak serwisu-wymiany reczników,pościeli,o papier toaletowy trzeba było prosić.Brak ciepłej wody.Posiłki żenada.
bezpieczny,ogólnie zadbany.
posiłki a raczej ich smak,brak wyboru serwowane do stolika zimne,obiadokolacja to raczej 1 danie wybrana w pierwszym dniu przyjazdu,porcje jak dla krasnoludka,napoje platne.W przez tydzień wymieniane tylko kosze,brak serwisu reczników ,pościeli.Brak ciepłej wody.
Strome zejście do morza i miasteczka. W morzu dużo kolczatek-wskazane buty. Hotel-czysty. Pokoje sprzątane codziennie. Dwa razy w tygodniu zmiana pościeli, co drugi dzień-ręczników. Pokoje duże, z łazienką (jest suszarka do włosów), wyposażone w klimatyzator, telewizor i maleńką lodówkę. Nie ma czajnika. Kontakty normalne. Śniadania-bufet. Obiadokolacja-sałatki bufet, danie główne, wino i deser serwowane do stolika. Posiłki urozmaicone. Obsługa miła-szczególnie właściciel. Podczas posiłków dokuczają pszczoły. Nic nie pomaga, trzeba polubić i nie reagować. Bardzo bezpieczne, spokojne miejsce, gdzie można się zrelaksować i odpocząć. Słychać tylko morze i cykady. Warto kupić kartę telefoniczną (FACE, TOK-TOK) za 5E-3 godz rozmowy z Polską.
Było super bo byli fajni ludzie, którzy przedłożyli chęć dobrej zabawy i wypoczynu nad marudzenie i szukanie dziury w całym. Pozdrawiam Asię (2), Anię,Amandę, Sandrę, Piotrka, Tomka, Krzysia i Witka . Wakacje z Wami to czysta przyjemność...
Plaża jest super - piaszczysta z ciepłym morzem, schody strome ale w cieniu sosen i dają możliwość obserwowoania plaży z różnych wysokości.
Hotel dla ludzi, którzy chcą odpocząć od zgiełku i gwaru miasta.
Wróciliśmy właśnie z dwutygodniowego pobytu w hotelu Dryades (2 1 dziecko 10 lat). Jesteśmy wspaniale zrelaksowani i wypoczęci. Wszystko zależy jaki wypoczynek Cię zadowala: 1)Czy szukasz hotelu na uboczu z dala od zgiełku i wieczornych hałasów, 2) czy chcesz się bawić i przesiadywać w tawernach. Jak już napisali moi poprzednicy jest to hotel pierwszej formy wypoczynku. Położenie hotelu urocze, wspinaczkę po schodach można traktować jako atut w postaci gimnastyki i ruchu. Sam hotel jest ok, jeśli chodzi o pokoje to miałam porównanie do innego hotelu i z pewnością nasze były fajniejsze. Na naszym turnusie wypoczywała spora grupa Polaków, świetnych ludzi, na wysokim poziomie, pochodzących z różnych stron Polski i wydaje się iż większość znalazła to czego szukała. Pani Ewy (Rezydentki) nie ma się co czepiać gdyż starała się kompetentnie rozwiązywać zaistniałe problemy, a przecież przy kilku hotelach i uczestnictwie praktycznie we wszystkich wycieczkach (bardzo męczących w takim klimacie) jest co robić. Pani Ewa jest po prostu konkretna. Uważamy wraz z mężem, że warto było tam pojechać.
Byliśmy w tym hotelu od 09 07 07 do 23 07 07 wrażenie ogólne bardzo słabe. W ostatnie dni przy upałach ponad czterdzieści stopni nie działała klimatyzacja , mimo interwencji u właściciela hotelu i Pani rezydent do końca pobytu pociliśmy się w dzień i w nocy. Hotel w połowie zajęty przez rodzinę i znajomych właściciela hotelu która to panoszyła się jak święte krowy. Byliśmy z dzieckiem za które musieliśmy zapłacić pełne wyżywienie a otrzymywaliśmy połowę na naszą interwencję dziecko czasami otrzymywało większą porcję lecz na małym talerzu. Zgłaszaliśmy ten problem Pani rezydent na co Pani odpowiadała, że "trzeba się upominać" a ja uważam, że pojechaliśmy tam nie po to by cały czas o coś się upominać. To była sprawa pani rezydent Ewy K. I popieram tych co piszą że Pani E.K. pilnowała tylko własnych interesów. Nie wiem też dlaczego Pani rezydent zabierała wystawiane wcześniej bilety na wycieczki. A może bym sobie zatrzymał na pamiątkę. Należy teraz zastanowić się kto zepsuł większości pobyt czy Pani rezydent, która się "ułożyła z właścicielem hotelu czy też zostaliśmy oszukani przez Nową Itakę. Jedzeni było fatalne wybór był taki, ze można było wybrać zapiekankę z makaronu lub spagetti.
Ogólnie wrażenie z pobytu jest zadawalające, pokoje czyste, jedzonko nawet nienajgorsze, tylko mało. Niestety osoba dorosła bedzie głodować. Surówki dają tylko na spróbowanie (dla dwóch osób i dla czterech są one jednakowe). Owoce zdażają się sporadycznie. Jeśli dziecko nie zje całej porcji, bo jest ostra i np. nie smaczna, to na następny dzień dają pół porcji, nie pytając nikogo o zdanie, mimo, iż płaciliśmy za normalne, duże porcje. Uciążliwe jest podchodzenie do baru usytułowanego za basenem. Napoje serwuje tam barman, w szklankach, których nie wolno zabrać do pokoju, napoje należy wypić przy barze. Piwo serwują najtańsze z możliwych (niemieckie), można je kupić w sklepie za 0,29 e i smakuje jak pomyje. Greckie piwo mają w barze dostępne za 2,50 e. Zejście nad może jest bardzo strome i niebezpieczne, poręcze powyłamywane, plaża niezagospodarowana, ale za to piaszczysta.
Na uwagi składane u pani Ewy K. (rezydentka) nikt nie reaguje. Mieliśmy nie działający prysznic i nikt tego nie raczył naprawić, następnie w łazience pokazał się strumyczek, który wypływał ze ściany i również nikt się tym nie zainteresował. Dla właścicieli było wszystko OK. W łazience nie mieliśmy żadnej wentylacji. Ogólnie na rezydenta oprócz wycieczek i wynajmu auta w jej firmie nie ma co liczyć, ponieważ to nie jej biznes. Pozytywem są niewątpliwie przepiękne widoki krystalicznie czysta woda oraz cisza i spokój. Droga do miasteczka jest piaszczysta i dość stroma około 800m.
Planowaliśmy odpoczynek z całą rodzią i to się udało, wypoczeliśmy mimo wielu niedociągnięć.
Witam-chciałem dodać kilka słów dotyczących wypoczynku w dyndaresie:)
Hotel - super położony cisza i spokój, płaża - nie zagospodarowana,strasznie wąska, beznadziejne zejście, obsługa hotelowa -(barman, sprzątaczka, kelnerka)- ok. Właściciele hotelu jak w jego przezwanej nazwie-wszystko im dynda.Jedzenie - skandal - i nie oczekiwałem SCHABOWEGO - tylko czegos normalnego do jedzenia dla dzieci ,które tam były-może mój wcześniejniej wypowiadający się kolega nie ma jeszcze dzieci, więc jak kiedyś będzie je miał to niech spróbuje je nakarmić sardynami.
Nie będę tu mówił o śnadaniach przez które zbrzydł mi ser żółty i jakaś wstrętna mielona czy martadela?, która była codziennie, chleb do tego nigdy nie był świeży.Bar taki jak we wcześniejszych opisach - w opcji all inclusive rozrobione soki, piwo, oraz cola(polococta) i jakieś samogony pod nazwą metaxa.Basen fajny. Zero atrakcji dla dzieci.
Opieka rezydenta z biura I.... Pani E.K - totalna beznadzieja ,żyje własnymi interesami, a urlopowiczów ma głęboko w ....
Do miasteczka daleko, ale bardziej bym to przyjął jako pozytywny aspekt tego miejsca.
Podsumowując: Nie polecam ,ze względu na zły stosunek właścicieli hotelu do wypoczywających, słabą opiekę rezydenta,oraz ciężkie dojście do plaży (naprawdę stromo)- nie dajcie się tu zwieść opowieściami o piaszczystej plaży.
Z relacji wypoczyających w innych hotelach (CALYPSO, SIVIRIS,FOREST PARK),pomimo tego wszystkiego i tak uważam ,że trafiliśmy najlepiej.
co tu gadać, dno!
25.06 wróciłem z rodziną z wakacji w hotelu Dryades. Zeby nie zaczynać od razu od narzekania wspomnę o pozytywach miejsca pobytu. Dryades jest hotelem znajdującym się na uboczu, małym, spokojnym. Niezaprzeczalnym jego walorem jest piękne położenie na 150 metrowej skarpie, z której rozpościera się przepiekny widok na morze, widoczną w oddali Rwierę Olimpijska z Olimpem w tle oraz położone u podnóża skarpy niezagospodarowane plaże. W hotelowych pokojach (głównie dzięki niezwykle miłej Ukraince sprzatającej je codziennie) jest bardzo czysto, kilka razy w ciągu 2 tygodni wymieniano pościel a ręczniki bodajże każdego dnia. Wyposażenie klimatyzowanych pokojów i łazienka bez zarzutów. Każdy ma duży balkon, na którym w gorące dni miło można sobie odpocząć wsłuchując się w dżwięki natury - hotel otoczony jest lasem piniowym. Niezwykle trudno jest określić grupę wczasowiczów, która zadowolona będzie z pobytu w tym hotelu. Aczkolwiek organizator wyjazdu określił , że hotel znajduje się na skarpie, to jednak nie sprecyzował, że zejście na plażę ( chociaż głównie wejście) stanowi nielada wyzwanie nawet dla osoby będącej w dobrej kondycji fizycznej. Zejście po prawie 200 drewnianych stopniach w dół po zboczu o dosyć wysokim kącie nachylenia szczególnie dla rodziców odpoczywających na miejscu z dziećmi jest koszmarem. Jasne jest, że te mniejsze muszą być znoszone i wnoszone na ich rękach. Końcowy odcinek to stalowe kilkunastostopniowe zejście, jeszcze bardziej strome i zakończone betonowymi schodkami. Za każdym razem schodząc z dzieciakiem na rękach zastanawiałem sie kiedy wyląduję zjeżdżając w dół po gorących i śliskich od piasku stopniach. Rozpisuję się tak dużo na ten temat byście mieli świadomość wysiłku jaki związany jest z wypoczynkiem na tych pieknych plażach piaszczyso - kamienistych, z krystaliczną wodą. Drugi raz nie pojechałbym tam głównie z opisanego wyżej powodu. Na niewielkim basenie przy hotelu małe dzieciaki dzieciaki mają do dyspozycji tylko niewielki brodzik. Dzieciaki nie mają do dyspozycji nawet małego placu zabaw, a rodzice muszą na każdym kroku uważać by pociecha nie stoczyła się po różnego rodzaju stromych zejściach , czy skarpach. NA PEWNO NIE JEST TO HOTEL DLA RODZIN Z MAŁYMI DZIEĆMI. Osoby starsze również odczują trudy wspinania się na górę i zastanowią się, czy raczej nie spędzać czasu przy basenie. Nie trudno sobie wyobrazić czym grozi ostra wspinaczka w ponad 35- 40..stopniowym upale. Do miasteczka idzie się około 20 minut. Droga powrotna nie należy również do najłatwiejszych. W samym Siviri oprócz knajpek i kilku marketów niewiele atrakcji. Jeżeli chodzi o właścicieli hotelu można odnieść wrażenie, że nie zależy im na zadowoleniu gości z Polski - po prostu im nie przeszkadzamy. Na każdym kroku traktowani jesteśmy jako goście drugiej ktegorii. Wersja wyżywienia all inclusive light to porazka. Stały zestaw śniadaniowy : chleb, ser żółty , masło dżem, mielonka, pomidor, płatki i zimne mleko przejadły się wszystkim po kilku pierwszych dniach - a podobno wczesniej było gorzej. Obiady stanowiły raczej przekąski a przebojem był talerz sardynek, z którego z czasem większość rezygnowała. Na kolacje pojawiały sie różne dania ale jako, że nie jestem specjalnie wybredny nie będę się nad tym rozwodził. Warto wspomnieć o tym, że gdy serwowane danie komuś nie pasowało mógł je wymienić na jedną z czterech innych potraw - do czasu aż właściciele zorientowali się, że goście korzystają z tego przywileju dosyć często. Również zmiany wprowadzili Grecy w kwestii korzystania przez Polaków z oferty alkoholi regionalnych, które miały być dostępne za darmow w godzinach 20-23. Zmieniono te godziny na 19-22, wycofując np. z oferty miejscowe piwo, które zastąpiono niemieckim kiepskim z LIdla. Czyżby Polacy nadużywali alkoholu - ja tego nie zauważyłem. Na koniec chciałem napisać kilka słów na temat rezydentki. Pani zainteresowana była głównie sprzedażą wycieczek, natomiast potrzeby turystów i zgłaszane skargi dot. odstępstw od oferty bagatelizowała. Reasumując, o ile można było ścierpieć niedogodności topograficzne to urok wypoczynku pryskał dzięki właścicieom, którzy widocznie wolą turystów zza naszej zachodniej granicy. Tylko dlaczego mamy to tolerować. Nie polecam wakacji w dryadesie
Pobyt sierpień 2007
Fantastyczne położenie!!!!!,przepiekne widoki- pod tym względem spełnienie moich marzeń.
Jeśli ktoś jest zły,że są schody,to musi być wtórnym "analfabetom", bo skoro w ofercie jest podane ,że hotel jest usytuowany na skarpie o wysokości 150m,to chyba logiczne,że zejście z dużym prawdopodobieńsdtwem jest strome.Najeść się do syta można w zasadzie tylko na śniadanie, w przeciwieństwie do którejś z poprzednich opinii u naszawsze było do śniadania podawane ciasto lub brzoskwinie z puszki/ my chodzilismy na śniadania dość wcześnie -więc zawsze to było, ale obserwowałam jak niektórzy nakładali sobie wręcz nieprzyzwoite ilości ciasta albo brzoskwiń więc może z tego powodu brakowało ich innym,którzy wstawali nieco później/.Co do śniadania i kolacji ,to porcje były wystarczające dla kobiet i dzieci- mężczyźni mogli być nieco głodni.Proponyje wziąć sobie nieco prowiantu z Polski,jesli nie chcecie Państwo chodzić dojadać do okolicznych tawern.
Zdecydowanie polecam to miejsce rodzinom z dziećmi w wieku szkolnym, z pzedszkolakami może byc gorzej ,ale głownie ze względu na jedzenie/ mały wybór zestawów alternatywnych-głównie spageti lub kiełbasa/, ze schodami na plazę z pewnością dadza sobie radę.
Pani rezydentka ze wszech miar wykazywała profesjonalizm- bez zastrzerzeń co do jej pracy.
Tripadvisor