1090 opinii
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Bliskość wyjątkowo urokliwej plaży Kiwengwa Beach z miękkim, białym piaskiem, łagodnie schodzącej do morza.
Oryginalna architektura domków w stylu suahili, położonych na terenie pięknego tropikalnego ogrodu.
Doskonały poziom hotelowej kuchni specjalizującej się w daniach afrykańskich.
Fascynujące farmy przypraw kuszą wycieczkami, na których można się dowiedzieć jak rosną cynamon, kurkuma czy goździki.
Hotel Sultan Sands Island Resort zasługuje na swoje cztery gwiazdki - nie mniej, nie więcej. Jako, że wyjazd odbywał się bez dzieci wybraliśmy część dla dorosłych - Baobab Village Adults Only Club. Wydzielona część dla dorosłych pozwalała nam na spokojne warunki snu oraz odpoczynek w mało obleganych basenach, bez niepotrzebnej publiczności wokół. Minusem tego wyboru był obniżony standard pokoi - bardzo małe, bez szafy na ubrania, a nawet komody - pozostaje trzymanie odzieży w walizkach oraz rozwieszanie jej w każdym możliwym miejscu, w tym na pałąku, który został zamocowany w rogu pomieszczenia. Drzwi tarasowe były bardzo nieszczelne, otwierały się, jeżeli nie były zamknięte na klucz. W suficie w niektórych miejscach wystawało zbrojenie, a przez szczeliny do środka dostawały się jaszczurki - niegroźne, jednak nie jest to nic przyjemnego, gdy budzisz się z takim stworzeniem nad głową. Niefortunnie trafiliśmy również na pokój, w którym łóżko bardzo skrzypiało (wysiedziane, drewniane), tak więc każdy obrót na drugi bok gwarantował, że sąsiedzi o tym wiedzieli. O innych aktywnościach łóżkowych trzeba było zapomnieć. Nie licząc małych gaf w formie zabranie zużytych ręczników i nie wymienienia ich od razu na czyste nie można narzekać na room service. Pokój sprzątany codziennie w godzinach przedpołudniowych, a następnie w późnych (zbyt późnych, bo ok. 22) godzinach wieczornych Pani sprzątaczka przychodziła psikać środkiem owadobójczym oraz rozkładać moskitierę chroniącą łóżko przed komarami. Komarów w sierpniu było bardzo mało, nie wiem jak to wygląda w innych miesiącach. Prawdę mówiąc nikt nie weryfikował części hotelu, do której się przynależy, więc ze wspomnianych basenów korzystać mógł każdy gość hotelowy, więc rozważyłbym poświęcenie ciszy na rzecz większego standardu pokoju w głównej części hotelowej, gdzie od 23 również panował spokój. Animacje miały miejsce codziennie od 21 do 23 - głównie muzyka na żywo, przedstawienia taneczne oraz raz akrobatyczne. Nie powala, ale lepszy rydz niż nic. Tutaj warto zaznaczyć, że można również korzystać z infrastruktury sąsiedniego hotelu, tj. Blue Bay, jednak nie można było liczyć tam na nic więcej z zakresu animacji, a co do innych atrakcji to w zasadzie tylko jeden dodatkowy basenik - jeść w tym hotelu nie można było, więc tak na dobrą sprawę nie ma sensu tam zaglądać. Co do terenu hotelu to nie można narzekać, wszechobecna zieleń i różnokolorowe rośliny, w tym palmy z kokosami, które można nabyć za przysłowiowego dolara. Teren sprzątany oraz pilnowany całodobowo przez ochronę - na terenie innych hoteli takich ochroniarzy nie było widać, a u nas pilnowali również przechodniów na plaży, za co wielki plus. Oddzielenie drewnianymi palami (falochrony) od plaży oraz podwyższenie terenu umożliwiało wypoczynek bez potrzeby rozmów z beach boys'ami. Plaża czysta, biały piasek. Podczas odpływów można było wejść do oceanu nawet na odległość kilkuset metrów, na plaży organizowane były mecze piłki nożnej. Podczas przypływów fale rozbijały się o falochrony, więc można poskakać na falach oraz popływać przy samym hotelu. Ochrona wywiesza flagi sygnalizujące bezpieczeństwo wejścia do oceanu, jednak nikt nie narzuca swoich racji. Ma to plus ponieważ można wejść do oceanu i powygłupiać się falach, ale i minus bo trzeba pilnować dzieci przed wejściem. Poza częścią dla dorosłych, plażą i zieleniną na terenie hotelu znaleźć można również kort tenisowy, boisko do siatkówki plażowej oraz dwa baseny, czego jeden był wyłączony z użytku, ale i tak woda w basenach była znacznie chłodniejsza niż w oceanie, więc to lepszy wybór. Główne posiłki serwowane w ramach jednej restauracji w ściśle wyznaczonych godzinach. Dwa razy w ciągu doby, przez godzinę serwowane przekąski, głównie w formie popcornu i croissantów z wędliną, serem oraz warzywami. Kilka razy podano pizzerinki oraz chipsy ala. nachosy. Dania główne w formie bufetu mało zróżnicowane, w zasadzie z dnia na dzień zmieniały się 1-2 dania, a reszta pozostawała taka sama. Na jakość produktów oraz smak potraw nie można narzekać, jednak trzeba uważać na stanowiska, gdzie kucharze przyrządzają potrawy na żywo ponieważ przy kolejce preferowali wydawanie porcji niewysmażonych, co łatwo przełożyć może się na problemy żołądkowe - dotknęło to wielu osób. Oczywiście zawsze można poprosić o wyższy stopień wysmażenia. Śniadania głównie oparte na jajach, kiełbaskach i pieczywie, a obiady i kolacje na ryżu, makaronach z sosem oraz mięsach - zawsze był jakiś gulasz + 1-2 mięsa w innej formie np. pałki z kurcząt (na prawdę kurcząt - porównując z naszymi faszerowanymi kurczakami to mięsa znajdziecie tam może 5-10% z tego), smażona ryba, szaszłyki czy owoce morza. Największy hit to był jeden dzień, gdzie na kolację podano burgery, które smakowały każdemu, przez co tworzyły się małe kolejki - w pozostałych dniach bez kolejek. Napoje w plastikowych butelkach 0,3l. Na obiad i kolację woda, piwo, wino oraz napoje gazowane. Na śniadaniu nie można było zamówić nic prócz wody + można było zaparzyć sobie herbaty i kawy. Wychodząc z hotelu przez plażę, idąc w jedną stronę natrafimy od razu na sklepiki miejscowych, gdzie można tanio nabyć pamiątki (nie warto kupować ich nigdzie indziej), a idąc w drugą stronę mijamy hotele, aż dojdziemy do miejscowej wioski, w której znaleźć można kilka kolejnych sklepików, ale też zobaczyć, jak na prawdę żyje się na Zanzibarze, a w głównej mierze żyje się w tragicznych warunkach sanitarnych. Po drodze można również natrafić na wypożyczalnię skuterów wodnych, którą mogę polecić - po targowaniu się cena niższa niż w Polsce. Każdą naszą wycieczkę po plaży odbędziemy w towarzystwie miejscowych kompanów, jednak choć z tego co udało się ustalić z roku na rok są bardziej uparci (uciążliwi) to wciąż po dwóch-trzech odmowach ustępują. Wychodząc z hotelu z drugiej strony znajdziemy drogę, a wzdłuż niej lokale gastronomiczne (streetfood) oraz usługowe np. fryzjer, jednak ze względów na fatalne warunki sanitarne nie polecałbym korzystać z żadnych z nich. Ogólnie hotel wart polecenia, wiele można by poprawić, ale i wiele rzeczy mogłoby funkcjonować gorzej. Jakość hotelu i obsługi adekwatna do ceny. Gdybym miał wrócić na Zanzibar to niewykluczone, że wybrałbym ten hotel raz jeszcze. PS. podatek płacicie na koniec - najlepiej w szylingach (taniej).
- teren hotelu odseparowany od plaży wzniesieniem, - całodobowa ochrona na ternie hotelu i na plaży, - codzienne występy, - stosunkowo mało turystów
- jedzenie mogło być bardziej urozmaicone, - standard pokoi powinien być trochę wyższy, - skąpa oferta zajęć grupowych.
Hotel czysty a wszyscy pracownicycy bardzo pomocni. Cały pobyt uważam za bardzo udany
Pomocny personel
Powtarzające się dania
Hotel pierwsza klasa-polecam polecam polecam polecam
Mały hotel z atmosferą luksusu.
Brak
Wakacje zakupione jako podróż poślubna. Aby dobrze ocenić ten wyjazd trzeba brać pod uwagę to że jedziemy do Afryki i kraju bardzo biednego. Dlatego rzeczywistość poza hotelem może być zaskakująca, straszna bieda, brak świateł w nocy, zwiedzanie możliwe tylko i wyłącznie za dnia. Samo lotnisko zaraz po wylądowaniu już przeraża. Jeśli chodzi o hotel, nie ma większych zastrzeżeń. W Grecji w hotelu 3* pokoje były lepsze niż tutaj w 4*. W pokoju brakuje mebli, nie ma na czym położyć rzeczy. Szpary w drzwiach i oknach mają po 0,5 cm przez co wszystko słychać. Łazienki bardzo spartańskie.... często było czuć brzydki zapach z kanalizacji. Stara, trochę śmierdząca klimatyzacja. Tyle jeżeli chodzi o minusy. Pokoje codziennie sprzątane, pryskane na owady, wymieniane ręczniki. Hotel z zewnętrznej strony bardzo ładny, zadbane ogrody, codziennie zbierane świeże kokosy które dostają goście do picia. Biegające po terenie hotelu małpki, ogromne jaszczurki itp. prawdziwa egzotyka.... Ogromna plaża z ochroną, niestety jak zejdziemy do morza momentalnie zaczynają nas zaczepiać beach boye aby coś sprzedać. Plaża piękna, szeroka z delikatnym piaskiem. Bardzo duże przypływy i odpływy. Ceny wszystkiego dla turystów absurdalne ! Paczka przypraw w hotelu kosztuje 5$ a na targu 1$. Wycieczki które rezydentka sprzedaje w hotelu można kupić 3x taniej. Pani rezydentka widziana 2 razy przez ponad tydzień z czego raz na 5min. Generalnie turyści są traktowani jak maszynka z pieniędzmi, co chwile są zaczepki od miejscowych aby sprzedać nam cokolwiek. Obsługa hotelu na najwyższym poziomie, uprzejmi, sympatyczni pracownicy hotelu. Jedzenie smaczne, ale po kilku dniach monotonne, śniadanie po 3 dniach już może się znudzić.
bardzo sympatyczna obsługa, piekna plaza, piekny ogrod, dobre jedzenie, duzo miejsca na terenie hotelu,
kiepskie pokoje, mało urozmaicone jedzenie, poza hotelem niewiele do zobaczenia.
Hotel wybraliśmy na nasz miesiąc miodowy. Przepyszne jedzenie, różnorodne, każdy znajdzie coś dla siebie, tematyczne kolacje (kuchnia włoska, owoce morza, grill itp). W ramach podziękowania otrzymaliśmy od hotelu romantyczną kolację nad oceanem, wybraliśmy owoce morza otrzymaliśmy 3 dniowy posiłek- zupa, przystawka carpaccio z tuńczyka, danie główne - homar, krewetki, kalmary, grillowany tuńczyk. Kolacja była rewelacyjna, dania jak z najlepszych restauracji. Hotel położony bezpośrednio przy plaży. Pokoje schludne, codziennie sprzątane, bez luksusów. Jedyny minus wyjazdu to dziwna polityka hotelu. Pokoje należy opuścić do godziny 10 w dniu wyjazdu i od tego momentu nie obowiązuje formuła all inclusive. Można przedłużyć pobyt w pokoju i all inclusive do godziny 17 - koszt 130$. O tym fakcie dowiedzieliśmy się dzień przed opuszczeniem hotelu, każdy zapewniał nas, że po opuszczeniu pokoju ( o godzinie 10) możemy korzystać, ze wszystkiego, na miejscu okazało się inaczej, obsługa o godzinie 10 odcinała opaski all inclusive.
pyszne jedzenie, przemiła obsługa, pokoje codziennie starannie sprzątane, bezpośrednio przy plaży
zbyt długie przerwy między posiłkami, brak szafy w pokoju
Hotel pięknie położony przy piaszczystej, białej, szerokiej plaży. Spokoju gości pilnują ochroniarze zarówno na początku hotelu jak i na plaży. Obsługa hotelu jest bardzo miła i pomocna. hotel posiada 3 baseny. Ręczniki i materace na leżaki przynosi pracownik obsługi. Przy plaży są dwa bary z napojami i drinkami ( jeden jest bardziej przy basenie) Kelnerzy zabierają butelki szklane , szklanki i filiżanki. Plaża jest czysta. Jedzenie w restauracji jest urozmaicone ale jednak jest go mniej niż w hotelach w Europie, mniej jest ciast , owoce są ale też przepychu nie ma. Myślę, że tydzień jedzenia się dało wytrzymać ale dwa tygodnie nie wiem? Pokoje są zadbane i klimatyczne , działa klimatyzacja. Łóżka są osłonięte moskitierą. Nasz pokój miał widok na morze ale nie wszystkie pokoje mają ze względu na położenie. Hotel składa się z domków parterowych i piętrowych położonych na rozległym terenie, dlatego widok może być na ogród lub na morze. wadą w pokojach są małe prysznice , w których trudno się schylić nawet! Pokoje są codziennie sprzątane w południe i zakręcane są moskitiery a wieczorem pokoje są spryskiwane aerozolem przeciw komarom i pokojówki rozścielają łóżka i rozkręcają moskitierę :) Bardzo ładne były animacje- grały zespoły muzyczne i były różne pokazy. Ogólnie polecam !! Ja cieszę się, że tam spędziłam swoje wakacje.
Położenie, czystość, miła obsługa
Małe prysznice i brak szafy na ubrania
Niski stosunek jakości do ceny. Hotel zasługuje na 3 gwiazdki, jedzenie bardzooo słabe, mały wybór potraw, specjalnie spowolniają wydawanie jedzenia część osób rezygnowała ze względu na długi czas oczekiwania.
-bliskość oceanu
-nieadekwatny stosunek jakości do ceny - słabe jedzenie, nie było w czym wybierać , nie uzupełniali brakujących potraw, najpopularniejsze były frytki .....,mało owoców morza -brak lodówki w pokojach -bardzo wolna obsługa hotelowa, po każdym zamówieniu trzeba czekać na rachunek, który trzeba podpisać - zbyta ilość leżaków na plaży - byliśmy na Sylwestra - także żeby zarezerwować stolik na 10 osób na kolację w noc sylwestrową byliśmy zmuszeni kupić 2 szampany za 26 dolarów
Jeżeli szukacie raju na ziemi to koniecznie wybierzcie się do tego hotelu. To był nasz drugi wyjazd z mężem na wakacje i szukaliśmy hotelu położonego spokojne okolicy z dala od zgiełku dużych hucznych kurortów. I takim właśnie okazała się ten hotel. Pięć kroków do oceanu, tereny zielone wokół hotelu to bajka ? każda roślina przystrzyżona co do milimetra, bardzo serdeczna obsługa ? postawa ?da się?. Kuchnia była epicka. Owoce morza najsmaczniejsze jakie w życiu jadła, sałatki, desery ? przepyszne ale warto tez zwrócić uwagę na bardzo estetyczny sposób podawania potraw. Najpiękniejsze wakacje w moim zyciu.
raj na ziemi pod każdym względem
brak!!!
Tripadvisor