W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Sam hotel godny polecenia, aczkolwiek miejscowość Kavos nie. Jeśli ktoś ogranicza się podczas swojego urlopu do pobytu w hotelu i leżenia na słońcu to coś dla niego. Niestety w miasteczku nie ma żadnych atrakcji, kompletny brak miejsc spacerowych, a tym bardziej wędrownych, brak ładnych widoków, nie ma czemu robić zdjęcia. Kavos składa się z jednej ulicy, gdzie po obu stronach są knajpy i kluby. Kilka malutkich sklepów w których jest wszystko, ale tak naprawdę nic (od pamiątek, przez jedzenie do środków czystości, niestety ceny są bardzo wygórowane (porównując do Korfu). Zjeść smacznie i lokalnie można w Restauracji Roussos przy plaży, w innych \"restauracjach\" posiłki serwowane są pod Anglików czyli wszystko z frytkami. W Kavos można zjeść: English breakfast, souvlaki (teoretycznie lokalna potrawa, ale by zjesc smacznie trzeba wybrac sie do Korfu), Omlety, Kebaby, bagietki, pizza, makarony i FRYTKI. Niestety tyle. W nocy wychodzi młodzież na ulice i hałasują calą noc. Klub obok klubu i klubem pogania. tańce na rurach itp. Autobusem można się wybrać za 4,4 Euro tylko do Korfu (ok 1,5-2h podroży). Miasto jest baaardzo brudne, zaniedbane, dużo opuszczonych, zniszczonych budynków, brak Greków - sami Anglicy. Plaża bardzo krótka (można przejść cała w 15 min), zanieczyszczenia wylewane są na plaże lub wprowadzane są pod piaskiem do morza co powoduje, że plaże sa podmokłe, bardzo brudne (niesprzątane). Wyspa baaaardzo mnie rozczarowała, zwłaszcza miasteczko Kavos. Polecane dla grupy znajomych jadących imprezować w klubach do samego rana lub dla par siedzących w hotelu. Nudno, brudno, ale ciepło. Kto co woli.
- balkon i widok z pokoju na morze - blisko plaża - ładne pokoje - śniadania na tarasie lub w restauracji
- płatne WiFi !!! - płatne leżaki i parasole na plaży - brak ochrony przed komarami (np. moskitier w oknach)
Hotel jest świetnie położony - z dala od rozrywkowego zgiełku Kavos i tuż przy plaży. Mimo, że oddalony 150m od głównej promenady Kavos to leży mniej więcej po środku, więc dochodząc do promenady jesteśmy w środku miasteczka, a to oznacza przede wszystkim bliskość gastronomii. Do dyspozycji jest kapitalny basen. Mini golf - choć dodatkowo płatny - jest dodatkową atrakcją umożliwiającą miłe spędzenie popołudnia. Obsługa miła, zawsze z uśmiechem służy pomocą. Grecy na Korfu w ogóle są przyjaźnie usposobieni i mówią dobrze po angielsku. Tym bardziej w hotelach. To co nas najbardziej irytowało to: 1. Śniadania - zawsze taki sam szwedzki stół, BEZ WARZYW i bez ciepłego posiłku np. jajecznicy. Przez siedem dni codziennie na śniadanie było: słodkie pieczywo tostowe, zimne jajka na twardo, miód, masło, dżemy, płatki kukurydziane, mleko, sałatka owocowa, słony ser żółty, szynka, twarożek, kawa i herbata. 2. Komary. W nocy - nawet w drugiej połowie września - jest tak ciepło, że nie da się spać przy zamkniętym balkonie, bez klimatyzacji. Pozostaje albo zapłacić dodatkowo za klimę, albo walczyć z komarami.
Miła, przyjazna obsługa, położenie, basen, mini golf
Wystrój wnętrz, a szczególnie łazienki jest mocno archaiczny. W wersji bed and breakfast wszystko poza basenem jest dodatkowo płatne - internet, mini golf, bilard, ping pong, klimatyzacja, leżaki, parasolki itp.
Stosunek ceny do jakości prawidłowy. Polecam osobiście nie ograniczać się do Kavos, bo plaża przy hotelu jest słaba w porównaniu do tego co można zobaczyć na całym Korfu ;)
Dobra lokalizacja, czysto, codziennie sprzątane, miła obsługa, kameralnie, schludnie.
Słabe śniadania, brak warzyw i urozmaicenia
Jeśli chciałbyś odpocząć, zażywać kąpieli w cudnym, czystym, ciepłym morzu to miejscowość Kavos omijaj z daleka. To głównie centrum imprezowe dla Anglików prowadzących nocny tryb życia. Pomimo oddalenia hotelu od głównego deptaka o jakieś 300 m całonocne hałasy dochodzące z wszechobecnych pubów nie pozwalają na spokojny sen. Morze jest brudne - hotele przy plaży odprowadzają bezpośrednio do niego ścieki ze swoich oczyszczalni. Na tej plaży można się jedynie opalać - chyba, że nie przeszkadza Ci mulista, brązowa woda o zapachu pozostawiającym wiele do życzenia. Jedynym rozwiązaniem jest wypożyczenie samochodu i odwiedziny innych miejscowości. Podpowiem, że warto zobaczyć plażę Halikuna przy Jeziozrze Korrison.
Czysty basen. Miła obsługa. Smaczne śniadania. Blisko do plaży.
z hoteli położonych bezpośrednio przy plaży (także z ocenianego) odprowadzane ścieki bezpośrednio do morza, przez co woda jest brudna, mętna, nieprzejrzysta, zamulona i śmierdząca. Widok zupełnie nie przypomina greckiej plaży. W pokojach od strony ogrodu uciążliwe hałasy całonocnych imprez. Miejscowość opanowana przez angielskich turystów - menu w restauracjach dopasowane głównie do ich potrzeb niewiele ma wspólnego z prawdziwym, domowym greckim jedzeniem.