Maranton Beach

Najgorszy hotel w jakim kiedykolwiek byłam. Wlasciciel chodzil wiecznie naburmuszony, kelnerzy smutni jakby pracowali za kare. Jedzenie okropne, zimne codziennie to samo. to co nie zostalo zjedzone na obiad, podawali na kolacje dalej zimne. Oczywiscie kto pierwszy ten lepszy, trzeba bylo przychpodzic z godzina rozpoczecia posilku poniewaz po godzinie nie bylo juz co jesc. Rój os na tarasie, nie dalo sie w spokoju posiedziec i zjesc. Pokoje nie sprztane caly tydzien, zero wymienionej poscieli oraz recznikow. Problem z cisnieniem wody pod prysznicem. Wlosy mylam w umywalce bo tylko tam bylo wystarczajace cisnienie zeby splukac. Basen brudny. A najorsza z tego wszystkiego byla plaza z ktorej hotel zrobil sobie kanalizacje. Jak mozna bylo wejsc do wody do krórej pare metrow dalej byly wpuszczane scieki oraz fekalia. Udokumentowane telefonem. Przestrzegam kazdego przed rezerwacja tego hotelu. Jedyna zaleta o ktorej moge napisac jest polozenie. Z jednej strony gory z drugiej morze. Wyspa piekna warto wypozyczyc samochod i pozwiedzac.