Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Szeroka plaża z drobnym złotym piaskiem
Płytkie morze bezpieczne dla rodzin z dziećmi
Rezerwat Baltata z trasami spacerowymi w lesie
Nowoczesne spa i baseny termalne w kurortach
Na miejscu zastałem nie posprzątany pokój nr. 307. Po zgłoszeniu problemu, w drugi dzień pokój odkurzyli, wymienili brudną z błota zasłonę prysznicową, wytarli kurze z klimatyzacji oraz dali miskę do mycia dziecka i łóżeczko. Natomiast obecność karaluchów w pokoju utrzymywała się do 4 dnia pobytu. Po moich wielokrotnych interwencjach, dopiero w ostatni dzień (sobota) posprzątali tak jak być powinno, czyli świeżo czysto i pachnąco. Przez cały pobyt musiałem trzymać niemowlę na rękach bo wkładała owady do ust. Po za karaluchami w pokoju, było również pełno martwych owadów na basenie dziecięcym. Pływające biedronki, muchy i inne martwe owady wyciągałem za pomocą plastikowego kubka. Na samą myśl że mam wrócić do pokoju na noc dostawaliśmy obrzydzenia. W 3 dzień pobytu dostaliśmy propozycje zmiany na inny pokój ale nie było do niego dojścia z windy. Patrycja nie może dźwigać wózka po schodach bo jest po dwóch cesarskich operacjach, więc musieliśmy odmówić przenosin do tego pokoju. Wieczorem tego samego dnia dostaliśmy informację, że mamy się przenieś oddalonego o 2km od Albeny hotelu Slavun. Wybieraliśmy wczasy pod kontem spacerów na promenadzie oraz pasażu Albeny, w której byliśmy drugi raz i bardzo nam się podoba ta okolica. (...) Dodatkowo zabraliśmy z sobą znajomych, z którymi spędzaliśmy czas. Musieliśmy odmówić przenosin do tak odległego hotelu. Na domiar złego w piątek wystąpił zanik napięcia elektrycznego od godziny 18³⁰ do 19²⁰. Jest to pora kolacji oraz godzina kąpieli i usypiania moich dzieci. W ten momencie wróciliśmy z Albeny i nie mogliśmy wjechać windą do pokoju a innego dostępu do pokoju nr 307 bez użycia schodów nie było. Pomimo pasma nieprzyjemności uważam że hotel ma potencjał z uwagi na pyszne jedzenie, lokalizację oraz obsługę (po za panią która sprząta). Hotel jest zaniedbany, a pokój który dostaliśmy był poprostu brudny do stopnia pojawienia się karaluchów. Wystarczy sprzątanie na bieżąco i nie było by problemów. Natomiast pani, która sprząta na 3 piętrze ledwo stała na nogach. Ostatni dzień pobytu troszkę zmył złe wrażenie ale na poprawę samopoczucia nałożyło się również trzeci dzień z kolei bez karaluchów na łóżku, pod prysznicem, w kątach pokoju. Był to dzień, w którym pierwszy raz położyłem 10 miesięczną Michalina na podłodze, żeby mogła sobie troszkę po raczkować.
Dobre jedzenie, lokalizacja, dostęp do promenady i pasażu, komunikatywna i dobra obsługa.
Martwe owady na basenie, odchody ptaków na chodnikach, które jak nie spadnie deszcz to nikt ich nie zmyje. Karaluchy w pokoju 307. Sprzątanie pokoju ograniczało się tylko do wymiany ręczników. Brak awaryjnego zasilania, brak awaryjnego pokoju zastępczego.