4463 opinie
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Położenie
W centrum miejscowości Caleta de Fuste, ok. 200 m od najbliższego centrum handlowego.
Plaża
Do piaszczystej plaży - El Castillo (łagodne wejście do wody) ok. 600 m. Leżaki i parasole na plaży dodatkowo płatne.
Sport i rekreacja
3 baseny odkryte (w tym jedne na dachu), parasolki i leżaki, minigolf, koszykówka, rzutki, tenis stołowy, siatkówka.
Rozrywka
Hotel zapewnia dzienne i wieczorne animacje dla dzieci oraz dorosłych (np. konkursy, gry, zawody, wieczorne pokazy, muzyka na żywo).
Dla dzieci
Basen dla dzieci, plac zabaw, miniklub, animacje dla dzieci.
Hotel spełniał wszystkie wymagania. Jedynie brakowało jednorazowych kosmetyków, było mydło w płynie pod prysznicem. Woda w basenie ciepła. Położony w dobrym miejscu, wszędzie blisko.
Jedzenie bardzo dobre, różnorodne. Każdy coś znajdzie dla siebie. Nie dało się wszystkiego skosztować z uwagi na serwowaną ilość.
Dodatkowe łóżko - dostawka zajmowało dużo miejsca. Windy często były wyłączone. Brak zajęć wieczornych dla dorosłych.
Hotel spełnił nasze oczekiwania. Pokoje duże i czyste, sprzątane codzienne oprócz czwartków i niedzieli. Wymiana ręczników i pościeli bez problemu, łóżka wygodne, okolica spokojna. Jedzenie smaczne i urozmaicone. Basen wymaga remontu ale woda podgrzewana i często korzystaliśmy z kąpieli. Obsługa bardzo miła i pomocna. Dużym plusem jest bliskość promenady, która ciągnie się kilka kilometrów i jest oświetlona nocą.
Duże pokoje i czyste. Kawa i herbata dostępne cały czas a nie tylko podczas śniadania jak to jest w większości hoteli. Smaczne jedzenie. Miła obsługa. Swobodna atmosfera. Bliskość plaży. Bar dobrze obslugiwany. Dobry stosunek ceny do jakości.
Basen wymaga remontu a leżaki nie mają regulowanego oparcia co utrudnia czytanie. Bardzo skromny wybór pieczywa, brak chleba. Były tylko bułki i pieczywo tostowe. Wieczorem przy basenie można było zauważyć karaluchy.
W Chotelu Chatur spędziliśmy tydzień dużo zwiedzilismy Fuerteventura jest super plaże długie i piękne polecam
Blisko do miasteczka Caleta de fuste super resteuracje kafejki plaża piekna i blisko wszędzie jest gdzie wyjść polecam
Pokoje ładne może nie najnowsze ale wszystko działało .Jedzenie mało owocow świeżych i ciast i deserów i.pieczywa ale to 3 * hotel a nie 4 czy 5 za te pieniądze to wart swojej ceny
Mieszane uczucia.. wszystko do zaakceptowania ale karaluchy w jedzeniu już nie
Miła obsługa Fajne pokoje Czystość w pokojach Blisko do pięknej plaży Obok dużo fajnych restauracji Lokalizacja na wielki plus
Jedzenie, desery niesmaczne sztuczny smak Brak świeżych owoców, wszystko z puszki W hotelu jest dużo karaluchów, mi się trafił w ziemniakach Drinki są straszne.. nalewane z automatów Animacje dla osób strasznych głównie W hotelu dużo starszych osób także dla młodych nie polecam
Uczucia mam mieszane. Postaram się pisać wyłącznie o faktach. 1. Położenie - blisko plaży i centrum miasteczka, transfer z lotniska 20 min., w miarę blisko do portu, z którego odpływaliśmy na Lanzarote. Trochę gorsze położenie dla osób, które chcą zwiedzić południe wyspy - tu dojazd zajmuje około 1,5 godziny i w ten sposób traci się czas, który można spędzić na plaży Cofete. 2. W miarę czysto, obsługa miła,uśmiechnięta, pomocna, dbająca o komfort wczasowiczów. Recepcjoniści starają się nawet mówić po polsku :) 3. Jedzenie może nie zachwycające, ale ogólnie jest ok. Kraniki z winem samoobsługowe, więc nie trzeba prosić kelnerów, codziennie szampan (ok, wino musujące ;)) do śniadania, gdyby ktoś chciał rozpocząć dzień z przytupem i ułańską fantazją. Na śniadanie omlety robione na bieżąco . Codziennie ryby i owoce morza. Sery przepyszne. Największy problem z owocami i świeżymi warzywami - nie ma co liczyć na dojrzałe pomidory, figi czy choćby arbuzy, wszystko takie, jak u nas przed sezonem kupione w hipermarkecie. Na całodzienne wycieczki można zamówić "piknik" czyli butelkę wody, kanapkę, jabłko i herbatniki na każdą osobę. 4. Pokój - jak się trafi. My trafiliśmy źle, może dlatego, że w trakcie zakupu wakacji na trzy dni przed wylotem był to już ostatni dostępny pokój. Śmierdział stęchlizną, w szafie taki sam zapach. Widok z okna na rozkopaną ulicę i śmietnisko, na które pracownicy wrzucali poremontowe odpady (zdjęcia). Pokój był narożny, miał dość duży balkon, na którym nie dało się siedzieć, bo strasznie wiało. Ręczniki i kąpielówki wywieszone do wysuszenia musieliśmy przywiązywać. Nie zmienialiśmy pokoju, bo najmniej nam na nim zależało - spędzaliśmy tam tylko noce. Inne osoby na pokoje nie narzekały. Na plus - pokoje dobrze wygłuszone, nie było słychać sąsiadów, ani odgłosów z korytarza. 5. Basen - dwa dość małe baseny o nieregularnym kształcie, jeden płytszy, drugi o głębokości do 150 cm. Leżaków pod dostatkiem, choć i tak znaleźli się zapaleńcy, którzy o świcie zajmowali sobie miejsce ręcznikami. Baseny niestety brudne, z łuszczącym się dnem, którego fragmenty pływały później w wodzie. Frajdą dla dzieciaków były różne nadmuchiwane zabawki - kółka, flamingi, krokodyle. Szumnie reklamowane baseny na dachu okazały się nieczynne od kilku lat. 6. Plaża duża, piasek żwirowy - takie pokruszone muszelki. Warto się wybrać kawałek dalej - za pomostem z kawiarnią zaczyna się prawdziwy piasek. Na plaży czysto. 7. Animacje - byliśmy tylko raz na wieczorze flamenco. Nie zachwyciło nas, ale kwestia gustu. Poza tym były jakieś dyskoteki dla dzieci czy karaoke, z których nie korzystaliśmy. 8. Wycieczki fakultatywne - wykupiliśmy trzy z oferty (...). Lanzarote - naprawdę warto, dobra organizacja, fajna przewodniczka i wspaniałe widoki, choć ze względu na godziny kursów promu oczywiście na wszystko było za mało czasu. Grand tour - nie zachwyca, większość czasu w autokarze, na fermie koziej i w wytwórni strasznie drogich produktów z aloesu. Na miejsca naprawdę interesujące (jaskinia i czarna plaża Ajuy, Betancuria) zawsze brakowało czasu, wyglądało na to, że są jedynie dodatkiem do zakupów, które koniecznie powinniśmy zrobić (nawiasem pisząc sery na fermie koziej były niesmaczne, a dżem z kaktusa czy miodowy rum można było dużo taniej kupić w markecie). Jeśli ktoś ma tyle odwagi, żeby wynająć samochód i samodzielnie poruszać się po serpentynach, z całą pewnością skorzysta bardziej. My tacy odważni nie byliśmy, więc i tak cieszymy się, że chociaż z autobusu obejrzeliśmy inny fragment wyspy. Trzecia wycieczka to Cofete -tam trudno dojechać samodzielnie, a wybrać się naprawdę warto. Osoby mieszkające w Moro Jable mają bliżej, więc skorzystają bardziej, w naszym przypadku znowu większość czasu spędziliśmy w busie. Poza tym samodzielnie wybraliśmy się do Oasis Park - tu znowu można docenić położenie hotelu, podróż bezpłatnym autobusem trwała około godziny, dużo krócej, niż z Corralejo.
1. położenie 2. plaża 3. wyżywienie 4. obsługa
1. nasz pokój (nie wiem, jak inne) 2. basen 3. niedostępny od długiego czasu basen na dachu, o czym nie informują biura podróży
Tripadvisor