Bernat II

Pobyt udany, blisko do plaży. Obok sklep spożywczy. Piękne otoczenie, wzgórze z latarnią, urokliwe wąskie alejki, w tym jedna z masą sklepików i restauracji też blisko hotelu i bardzo długa. Otoczenie spokojne, sprzedawcy nie zaczepiają przechodniów jak jest np na La Rambla w Barcelonie. W hotelu dużo młodzieży, grup nam się trafiło, czasami było głośno ale nie jakoś bardzo. Dużo Polaków. Na barze pracuje Polka, a na recepcji Simon - Hiszpan ale trochę po polsku mówi, miłe zaskoczenie. Pokoje niestety słabo izolowane, podobno tak budują w Hiszpanii, nie mam porównania ale np. Z łazienki słyszałem sąsiadów zza ściany albo zza drzwi słychać było przechodniów na korytarzu. Polecamy wycieczki fakultatywne - szczególnie Tossa de Mar piękne widoki ze statku i w samym mieście. Byliśmy też na wycieczce do Barcelony, też fajne przeżycie choć tu już nie byliśmy tacy zadowoleni bo poprostu jeden dzień to mało na Barcelonę i brakowało zwyczajnie czasu aby się nacieszyć pobytem. Szczególnie polecam Miasteczko Hiszpańskie - piękne alejki i kupić coś można i spokojnie było. La Rambla dla mnie porażka, tłumy ludzi, ciągle ktoś nas zaczepiał, remonty w trakcie. Z całego dnia to miejsce najgorzej wspominamy. Plaża nie jest piaszczysta, raczej kamienista. Buty na plażę z podeszwą mogą się przydać. Zejście do wody dosyć strome, fale mocne więc trzeba uważać choć jest ogromna frajda jak fala cię wypycha na brzeg i praktycznie surfujesz po fali ciałem😀 Ale trzeba uważać, dno kamieniste. Piękny spacerniak wzdłuż plaży, bar na plaży chyba należący do hotelu Bernat, goście mieli 10% zniżki. Praktycznie codziennie wieczorem były jakieś animacje głównie dla dzieci, tańce, gry, występy, a nawet iluzjonista był. Pomimo minusów które zawsze się znajdą to plusów zdecydowanie więcej. Polecam to miejsce zdecydowanie.