W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Pobyt w Belmar Park Chłapowo oceniam na bardzo dobry... nie, wróć – celujący z wyróżnieniem i pieczątką z uśmiechniętym słoneczkiem! Pokój? Cudo! Świetnie urządzony w eleganckich odcieniach szarości, tak przytulny, że człowiek aż się zastanawia, czy się na pewno nie wprowadził na stałe. Łazienka w marmurach, że aż chciało się robić tam więcej niż tylko szybki prysznic – czułam się jak w rzymskim spa (z nutką polskiej gościnności). Czystość? Poziom laboratorium NASA. Lodówka z przezroczystymi drzwiczkami – żebyś mógł podziwiać swoją wodę mineralną w całej okazałości. Czajnik, herbata, filiżanki, szklanki – niczego nie brakowało. Do tego biała pościel, aż chciało się rzucić na łóżko jak w reklamie proszku do prania. A balkon? Świetny – idealny na poranną kawę lub wieczorne rozmyślania o tym, jak dobrze jest nie być w pracy. Klimatyzacja działa bez zarzutu (hallelujah!), wszystko jeszcze pachnie nowością, bo hotel oddany raptem trzy lata temu – człowiek czuje się jak pierwszy gość w historii. W pokoju też wygodne pufy, stolik, atmosfera totalnego relaksu. A teraz crème de la crème – strefa wellness! Jacuzzi jak z filmu, trzy rodzaje sauny – można się wygrzać, wypocić wszystkie grzechy i jeszcze się zrelaksować. Woda? Idealna – żadnego uczucia, że kąpiesz się w zupie z chloru. Kameralnie, spokojnie, można naprawdę naładować baterie. Dodatkowo salon gier z ping-pongiem i dartem, więc wieczory nie kończą się na „a co teraz?”. Otoczenie spokojne, bo to była dzielnica Władysławowa, a do tego blisko do plaży – kamienistej, czyli wyjątkowej i niebanalnej, jak dobrze zgrana para skarpetek. Obsługa? Przemiła! Codziennie telefon z pytaniem, o której chcemy śniadanie, a jacuzzi i sauny przygotowane jakbyśmy byli VIP-ami. Rodziny z dziećmi też będą zadowolone – plac zabaw i odkryty basen latem robią robotę. No i śniadania – tu każdy dzień zaczynał się od innej pani robiącej jajecznicę! Sałatki, słodkości, kawa z ekspresu, w tym moja ukochana Flat White – pełnia szczęścia! Podsumowując: kto nie był, niech jedzie, a kto był, niech wraca. Belmar Park – miejsce, gdzie nawet marmur uśmiecha się do gości.
Cisza jak makiem zasiał – w końcu to Chłapowo, nie Ibiza! Hotel pachnie nowością, czystość wzorowa – aż szkoda coś dotykać. Obsługa? Uprzejma jak sąsiadka z ciastem. Otoczenie zielone, blisko magiczny wąwóz Chłapowski – można zgubić troski (i trochę kalorii). Kameralnie, komfortowo, idealnie do odpoczynku od świata i ludzi.
Wady? No właśnie... ciężko coś znaleźć! Chyba jedyna niedogodność to fakt, że pobyt kiedyś się kończy. Człowiek zaczyna się tam czuć jak u siebie i nagle trzeba się pakować – dramat egzystencjalny gwarantowany. Gdyby można było zamieszkać na stałe, to byłoby idealnie. Ale serio – brak wad, chyba że za wadę uznać, że inne hotele mają teraz bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę!
Pokój bardzo ładny, czysty, przestrzenny. Pokoje klimatyzowane, z balkonem. Bardzo ładny widok. Czyściutkie łazienki. Obsługa na najwyższym poziomie. Bardzo polecamy. My z pewnością powrócimy.
Miła obsługa. Przepyszne i różnorodne śniadania.
Brak