W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Hotel: pokoje - mała szafa z 4 wieszakami! Łazienka b.mała - minus brak półek w łazience, mało wieszaków do powieszania ręczników, co do czystości: hotel zadbany - na zewnątrz, w pokojach sytuacja wygląda następująco: pani przychodzi i sprząta mopem bez wcześniejszego odkurzenia i tylko do okolic łóżka, pod łóżkiem śmieci były przez 2 tyg! Ręczniki i pościel wymieniane są 2x, sprzątanie polega na zaścieleniu łóżek w ich stylu - tak, żeby zrobić wrażenie ogólnego porządku.. Nie wolno wieszać żadnych rzeczy w tym ręczników na balkonach (nikt o tym nie informuje)! Pani sprzątająca zrzuca wszystko gdzie popadnie, zniszczono nam własną linkę, poplamiono ubrania, pan w recepcji, nie potrafi przeprosić, jedz. monotonne :(, za to Chania super, plaża też ok.
Hotel jako budynek jest w dobrym stanie, ładny, dosyć reprezentacyjny front i recepcja. Dużym minusem jest jego lokalizacja w nieciekawej miejscowości i przy ruchliwej drodze - starej autostradzie krajowej. Sąsiedztwo też nieciekawe, chociaż to nie były hałaśliwe kawiarnie czy tawerny, to psy właścicieli działek przylegających do hotelu nie dawały spokoju rano i wieczorem. Na temat pożywienia wypowiadali się przedmówcy - monotonnie, bez przypraw. Pocieszające jest to , że zdarzają się hotele brudne, jedzenie jest ograniczane, wprowadzane są rygory spożycia napojów itp przy basenie - w tym hotelu tego nie doświadczyłem. Obsługa była uprzejma. Repertuar posiłków można zmienić, lokalizacji nie, a szkoda. Rekompensatę znajdujemy na plażach.
Niedaleko od dużej ilości sklepow . Hotel bardzo niewielki , ale ładnie skomponowany , rodzinna atmosfera .
Mi hotel osobiście się podobał. Nawet jedzenie nie było najgorsze, może troche monotonne, ale dało się przeżyć. Bardzo miła obsługa hotelu, która zawsze służyła pomocą :) Basen bardzo fajny, niedaleko niedrogie sklepy. Nie polecam chodzić na obiady do restauracji przy głównej ulicy :D Zazwyczaj drogo i średnio smacznie... Znalazłem tam fajną restaurację typowo grecką. Nazywa się chyba \"Pita\" :)Więc koniecznie trzeba tych pit spróbować :) Bardzo tanio, dużo i smacznie :) Największym minusem jest tak jak wszyscy wspomnieli ruchliwa ulica i brak chodników(ale to niezbyt przeszkadza bo Grecy i tak jeżdżą srodkiem ulicy :)). Także nie polecam jeździć na wycieczki z biura. O wiele tańsze są w biurach w Chanii. Jeśli chcecie uzyskać jakieś szczegółowe informacje to jestem do dyspozycji :) Pozdrawiam
Hotel prezentuje się bardzo ładnie jak na swoje trzy gwiazdki, czysty, z podwórzem obsadzonym kwiatami i głębokim basenem. Uważam, że jest godny polecenia dla osób, które chcą spędzić przyzwoite wakacje za rozsądną cenę. Główna wadą hotelu jest dodatkowa opłata za klimatyzację i lodówkę, same pokoje też nie prezentują się zachwycająco w stosunku do wyglądu zewnętrznego hotelu, ale nie jest to aż tak uciążliwe, bo ja wiadomo, czas spędza się głównie na dworze, a tam nie brak atrakcji,piaszczysta plaża nieznacznie oddalona od hotelu z szeregiem nadmorskich barów oferujących godne warunki dla plażujących, poza tym Kalamaki oddalone jest jakieś 15 minut drogi autobusem miejskim od centrum Chanii( 1,3 euro za bilet w jedną stronę) i można za niewielkie pieniądze poruszać się po okolicy. Samo centrum Chanii swoją ilością sklepów z pamiątkami i barów zadowoli najbardziej wymagających turystów, a także zaspokoi ich wrażenia estetyczne urokliwymi, godnymi zwiedzenia zakątkami;-) Wracając do wad hotelu Elektra, to są nimi głównie mężczyźni pracujący w recepcji i nie chodzi tu o pobudki feministyczne, po prostu załatwienie czegokolwiek stanowiło dla nich problem, żeby nie napisać wyzwanie, z łaską odpowiadają na pytania i odnoszą się do klientów dość agresywnie jeśli czegokolwiek się od nich wymaga( np. brak ciepłej wody zgłoszony w recepcji zaowocował głośnią reprymendą w naszą stronę). Jeśli chodzi o wycieczki fakultatywne, to polecam rejs na wyspę Santorini, czaru tej wyspy nie można opisać słowami, więc po prostu gorąco zachęcam!
Największą wadą hotelu jest jego położenie przy bardzo ruchliwej drodze (brak chodników), po której trzeba się poruszać chcąc dotrzeć do plaży (przy hotelu nie ma żadnej plaży, najbliższa 300 m od hotelu), a na której częste są wypadki i stłuczki wynikające ze stylu jazdy Greków ;-) Jako transport polecam autobusy (czyste, szybkie, tanie i bezpieczne).
Właśnie wczoraj wróciłam, hotel spokojny, do plaży z leżakami trzeba iść ok. 5 minut po nasłonecznionej ulicy (brak chodników). Sama plaża z piaskiem i bardzo ładnym wejściem do wody. Są to w zasadzie przedmieścia Chanii, ale do Chanii można dojechać w ciągu 15 minut autobusem za 1,30 euro w jedną stronę. Hotel i same Kalamaki to miejsce dla ludzi, którzy chcą odpocząć nie szukając zgiełku i rozrywek.
Hotel jest bardzo ładny, ciekawa architektura. Minusem jest położenie przy ruchliwej ulicy, ale ja mieszkałam w części maksymalnie oddalonej od niej, więc hałas nie był aż tak dokuczliwy, zresztą nie przyjechałam po to, żeby siedzieć w hotelu. Dostałam pokój w najlepszym punkcie, na piętrze, z widokiem na morze (są tam trzy tak położone pokoje, nr 221, 222, 223) nie wiem czy to łut szczęścia czy to, że wycieczkę wykupiłam dwa miesiące przed terminem wyjazdu. Możecie przed wyjazdem prosić w biurze o któryś z tych pokoi. Faktem jest, że pokoje od zachodu miały widok na chaszcze i na dodatek słońce po południu nagrzewające niemiłosiernie pomieszczenie. No, ale pobyt był o kilkaset złotych tańszy niż w innych hotelach, a to jest różnica! Nie zgadzam się z opiniami krytykującymi wyżywienie - na śniadanie trzy rodzaje soków w dowolnych ilościach, kawa, herbata, mleko, musli w trzech rodzajach, wędlina w plasterkach, parówki, jajka na twardo, dżemy, ser śmietankowy, feta i żółty, pomidory, ogórki i aż trzy rodzaje wypieków cukierniczych (!) babka biała, z rodzynkami i z kakao. Jecie aż tyle na śniadanie w domu!? Wątpię. Obiadokolacje też obfite: na ciepło mięso (raz była smażona ryba), ziemniaki, dwa rodzaje makaronów z kawałkami mięsa i grzybów, ryż, trzy rodzaje sosów, zapiekanki wg. miejscowych przepisów, kilka rodzajów pysznych sałatek, a na deser znowu ciasto, były to albo sernik na zimno z galaretką albo miejscowe: upieczona jak babka kasza manna z rodzynkami i cynamonem. Mało? Faktem jest, że nie ma zup, no ale przy tych temperaturach powietrza jest to zbędne. Naprawdę można się najeść. Obsługa sympatyczna, jeśli kończy się jakaś potrawa, kelnerki momentalnie przynoszą następne patery. Podchodzą do stołów, pytają co podać z napojów: woda "Zoras" 1 eu, małe piwo "Mythos" 2 eu. Minusy: 1. komary, które przeszkadzają w nocy, ale ktoś na forum podał antidotum - nacieranie liśćmi eukaliptusa i obłożenie nimi pościeli. 2. położenie basenu - zaraz za nim jest właśnie ta hałaśliwa ulica, tak że przebywacie non stop wśród ryku samochodów i skuterów. Ale ja akurat z basenu nie korzystałam, więc dla mnie nie miało to znaczenia. Summa summarum - mnie się podobało (za tą cenę?!) i mogę hotel polecić. Blisko przystanek autobusowy - jeździliśmy do Chanii, do Platanias, dokąd można także robić piękne spacery plażą. W Platanias polecam zwiedzenie Old Village, pięknie położonego nad miejscowością.
Hotel dla tzw. bloku wschodniego - sami Polacy i Czesi Jedzenie koszmarne po trzech dniach przestaliśmy przychodzić na kolacje. Codziennie to samo mały wybór i niesmaczne. Nie polecamy.
jedzenie jest okropne, doslownie nie do zjedzenia. Sniadanie codzinnie byly takie same pomijajac to pomidory podawane do obiadokolacji jak i do sniadania byly zepsute, skisniete, dania byly ohydne niedoprawione, podgnite.
Kreta , Elektra 2007 druga połowa sierpnia . Hotel jest położony przy ruchliwej ulicy i jest duży hałas. Nie brac pomieszceń
na piętrze bo jest zbyt gorąco .Wykupienie klimy niewiele poprawia sytuację bo hałasuje i albo za bardzo dmucha albo za bardzo mrozi . W polowie pobytu przechodziliśmy zatrucie pokarmowe (ja ,żona i dziecko). Chorowało około 50% Polaków. Od tego czasy podejżliwością patrzyliśmy na każde jedzenie i przestało nam ono smakowac. Na Kretę jechac warto. Niepowtarzale widoki (zwłaszcza Santorinii), cudaowna przejrzysta woda (do 20 m). Raj dla lubiących kąpiele i nurkowanie.
Pamiętam momen,t w którym wjechaliśmy do miejscowości Kalamaki, gdzie położony jest Hotel Electra - urzekła mnie plaża z bambusowymi parasolkami (jak się potem okazało nasza ulubiona), droga nad brzegiem morza, mała zatoczka z pomostem, na końcu którego stał malutki biały kościółek... a na wprost w pastelowych kolorach Hotel Electra. Hotel naprawdę bardzo ładny. Mały, kameralny (chyba ok 50 pokoi maksymalnie). Bardzo ładna recepcja, z której bezpośrednie przejście na basen i dziedziniec hotelu. Basen nawet dość duży jak na tak mały obiekt, a przy nim prawdziwa Palma. Dalej idzie się na dziedziniec hotelu bardzo zielony - po obu stronach dużo roślinności - juki, palmy, i kolorowe kwiaty. Część mieszkalna hotelu w kształcie literki U. My mieliśmy pokój na piętrze prawie w zagięciu - jedno z lepszych położeń, bo z balkonem na dziedziniec. Na piętro wchodzi się po marmurowych schodach, jak w jakiejś ogromnej willi (w ogóle będąc w tym hotelu ma się wrażenie, że jest się na terenie prywatnej willi). Pokój ładny, w miarę czysty, ale nie można za wiele wymagać. Wymiana ręczników co dwa dni, pościeli dwa razy w tygodniu. Sprzątanie co drugi dzień. Co do pokoi to wiem, że mogą się też trafić w "piwnicy" - taka podmurówka i wtedy ma się okropny widok na płot hotelu. Są też pokoje z balkonem na zewnątrz hotelu na sąsiednie działki z chaszczami. Ja tak jak mówiłam miałam szczęście. Ciekawe są też pokoje na parterze, wchodzi się do nich wprost z dziedzińca. Klimatyzacja dodatkowo płatna - my nie korzystaliśmy i dało się wytrzymać. W hotelu głównie goście z Polski, Czech i Węgier, ale to nie przeszkadza. Obsługa dość miła i pomocna. Jak był potrzebny lód czy kieliszki na prywatną imprezę z własnym alkoholem, a nie hotelowym to bez problemu pomagali - zawsze wtedy recepcjonista wpadał "na jednego".
Największy mankament hotelu to posiłki. Długa przerwa między śniadaniem i obiadokolacją (hotel nie posiada opcji All Inclusive) - 10 godz. Do tego jedzenie bardzo monotonne - na śniadanie co dzień to samo - 2 rodzaje chleba biały i ciemny, ser feta (mniam mniam), dwa rodzaje wędliny, żółty ser, dżem, miód, czekolada, muesli, jajko na twardo, ogórek świeży i pomidory (ale daleko im do naszych pysznych Polskich - jakieś takie bez smaku, całe białe w środku). Do tego paskudne napoje zarówno kawa i herbata jak i soki (ale to chyba powszechny problem greckich kuchni, bo rodzice byli miesiąc wcześniej w hotelu Marmin Bay - nawiasem wspaniały obiekt - i mówili to samo o napojach).
Kolacja też kiepska - co prawda co dzień coś innego, ale ciekawa przypadłość - w piątki zawsze to samo w poniedziałki też co tydzień to samo np zawsze o ile się nie mylę ryba itd. Jedzenie kiepsko doprawione i takie jakieś bez smaku. U nas nikt się jednak nie pochorował i nikt głodny nie chodził, a posiłki jadali wszyscy. Więc chyba tak źle nie było ;-) Plaża. Do plaży trzeba było kawałek iść. Niestety w Grecji nie bardzo wiedzą co to takiecgo chodnik w miejscowości wypoczynkowej, więc trzeba było iść skrajem bardzo ruchliwej ulicy (Kalamaki to pierwsza miejscowość tzw strefy hotelowej, więc spory ruch autokarów i innych pojazdów). Nam najbardziej przypadła do gustu plaża z bambusowymi parasolkami przy restauracji Bamboo. Parasole płatne - 6 euro za parasol z dwoma leżakami. Natomiast jeśli kupiło się coś w restauracji to leżak był za darmo. I tak my co dzień na dzień dobry braliśmy sok ze świeżych pomarańczy (pycha) za 3 euro jeden. Do tego w tej restauracji gratis dodawana jest lodowata woda w szklance.. Więc za tą samą cenę co leżak mieliśmy jeszcze dodatkowo dwa napoje do picia. Hotel położony ok 5 km od Chani. Kursują tam autobusy, ale jak to w Grecji brak rozkładu jazdy autobusów. Jednak autobus jeździ co ok 20 min. Problem jest tylko z powrotem dla nocnych marków. Bo co prawda oficjalnie ostatni autobus powrotny ma być o 23.30, ale od 23 już nic nie jeździ mimo, że na przystanku stoją ludzie. Za to podjeżdżają taksówki ;-) To się nazywa układ, hihihi. Z centrum Chanii do hotelu płaciliśmy 8 euro (a jechało nas 5 osób, kierowca, małe dziecko w aucie pięcioosobowym). To co mogę poradzić to gastronomia w Chani w bocznych uliczkach - o połowę taniej niż przy głównym deptaku i często smaczniejsze - bo domowej roboty. Wogóle w Grecji należy wybierać restauracje z plastikowymi obrusami, a nie śliczne i na błysk. W tych pierwszych świeże, domowe jedzenie i często jeszcze gospodarz na koniec siądzie z kieliszkiem rakiji na poczęstunek. Z alkoholi polecam na promenadzie drinka truskawkowego ;-) Będąc na Krecie warto też poświęcić część czasu nie tylko na opalanie, ale na wycieczki. Mimo wysokiej ceny naprawdę trzeba popłynąć na Santorini - ta wycieczka zostanie każdemu na zawsze w pamięci. To niesamowita powulkaniczna wyspa z białymi domkami i niebieskimi okiennicami.... Tą wycieczkę jednak trzeba wykupić u rezydenta - nie organizować na własną rękę, ponieważ wtedy nie można opuścić promu w pierwszym porcie, a tam jest właśnie ta najpiękniejsza miejscowość na wyspie Oia (druga to Fira). Dla aktywnych i fascynatów przyrody polecam też 15 km marsz najdłuższym wąwozem w Europie - Samaria. I mimo przykrego wypadku dwójki polskich turystów rok temu uważam, że jak się stosuje do poleceń obsługi nic się nie może wydarzyć. Trzeba mieć tylko wygodne sportowe obuwie (adidasy, broń boże sandały), nakrycie głowy, kanapkę (dostaje się ją z hotelu) i małą wodę mineralną (też w prowiancie z hotelu) - po drodze co ok 800 m są ujęcia źródlanej lodowatej wody pitnej, także butelkę uzupełnia się na bieżąco. Tej wycieczki także nie da się zorganizować na własną rękę ponieważ wędrówkę zaczyna się na wysokości chyba 1200m, a kończy na poziomie morza i trzeba płynąć promem do sąsiedniej miejscowości, gdzie przejeżdżają autokary, tak więc nie da się wrócić po samochód. Pozostałe wycieczki można już organizować na własną rękę. Polecam jeszcze zwiedzenie Knossos - kolebki kultury greckiej.
No i obowiązkowo wypożyczenie samochodu. My mieliśmy 80 euro za dwa dni Hyundai Getz z klimą i wspomaganiem (oj przydaje się na szutrowych drogach) trzeci dzień gratis. Przy czterech osobach wyszło nas finalnie 35 euro na osobę - 1700km przejechane. Warto zobaczyć plażę Elafonisi, po drodze Jaskinię Agia Sofia i klasztor Chrystokalistisa, Gramvoussę i Lagunę Balos. No i górskie wioski. Warto wybrać się na południowe wybrzeże - monastyr arkadia, słodkowodne jezioro, słynne palm beach z 5 palmami za chaszczami ;-) ale tu tak jak poprzedniczka pisała trzeba trafić na szutrową drogę - wrażenia niezapomniane - adrenalina z jazdy tą drogą również - aż się nogi trzęsą... No i zachodnia Kreta - plaża Vai, Agios Nikolaos... Kreta jest tak piękna, że te kilka małych mankamentów monotonnego jedzenia, czy plaży oddalonej od hotelu max 10 min drogi to pestka, a hotel jest naprawdę bardzo przyjemny.
Życzę udanego urlopu!!!!!!!!
Ogólnie bylo fajnie, jedzenie, pogoda, wycieczki. Polecam wypożyczalnie samochodów pierwszą od hotelu do \"rynku\"(rynek na zakrecie):)). Samochod wypożyczajcie na kilka dni za jednym razem. Samochód wypożyczcie z kims na spółke, wtedy juz macie Krete za pół darmo. Do Balos prowadzi super droga nad urwiskiem. Nie tylko statkiem mozna tam dotrzec. Widoki, hm... trudno opisac :), jednakże plynąc statkiem nie zobaczycie nawet 30 % tego co mozna zobaczyc schodzac z gory. Unikacie tlumow ktore przyplywaja statkiem! Wypożyczonym samochodem dotrzecie tam gdzie chcecie, na tak długo jak chcecie no i oczywiście duzo taniej!
BARDZO UJEMNA WLASCIWOSC HOTELU: BRAK CIEPLEJ WODY RANO , I TO POMIMO INTERWENCJI WIELU LUDZI
W RECEPCJ (WLASCICIEL BYL POWIADOMIONY ). BRAK REAKCJI NA TEN PROBLEM ZE STRONY REZYDENTA ITAKI.
Hotel mały,ale ładny, obsługa taka sobie. Jedzenie okropnie monotonne i bez smaku, na śniadanie przez 2 tygodnie ten sam zestaw, może raz w tyg. zimne parówki , o ile można je tak nazwać - jedzenie więc to największy minus hotelu.
Poza tym z pokoju do którego klucze miałam ja i pokojówka zginęły mi ubrania, sprawa po zgłoszeniu rezydentce ucichła, rzeczy się nie znalazly. Pozostał niesmak.
NIE POLECAM TEGO HOTELU. Mój pobyt w hotelu byl ograniczony do noclegów i posilków, ponieważ większość czasu to podróż po Krecie. Polecam wypożyczenie samochodu i zwiedzanie - wspaniale wrażenia.
NIGDY WIĘCEJ HOTELU ELEKTRA!!!!!
Kreta TAK!!!!
Ludzie nie dajcie się zwieść zdjęciom reklamowym, nie warto marnować sobie wczasów w pięknej Krecie w takim podrzędnym hotelu. Chociaż przyznam, że hotel jest ładny i czysty, tak jak przedstawia się go w ofercie. Ja byłam tam rok temu ale sądząc po opisach nic się tam nie zmieniło. Jedzenie jest ohydne: po najniższych cenach np. zamiast masła margaryna, na obiad m.in. oczywiście - makaron z parówką, na śniadanie rozrobione z wodą do granic możliwości soki, do kolacji napoje dodatkowo płatne. Dożywianie nieuniknione. Obsługa śrenia, arogancka, ale nam nic nie zginęło - jak wynika z wcześniejszych opisów. Jedynie plaża nienajgorsza, ale żadnych rewelacji: ciemny gruby piasek, plaża niesprzątana, ale woda czysta, ciepła - troszkę małych rybek. Polecam przejście się do końca plaży na niedalekie wzgórze: piękny widok na morze. Jeżeli ktoś ma inną alternatywę proszę się nawet nie zastanawiać, zmarnowane pieniądze!!!!! Jest tyle innych miejsc - do tego niewarto pojechać.
Sam hotel ładny, ale ze względu na jedzenie i ruchliwą ulice zaraz przy hotelu nie polecam
jedzenie smaczne, acz monotonne. I beznadziejna pora kolacji zbyt późna (19,30) obsługa miła posługująca się śmiesznym angielskim i niektórymi zwrotami polskimi typu piwo. Ps1. niezły goguś władca hotelu - zwany inspektorem oko, którego całe dni mijały na obserwowaniu wczasowi-czek. Ps2. Pozdrowienia dla Christiny. wielki minus to ruchliwa droga tuż w granicy hotelu. spiochy nie mają szansy tam pospać, bowiem co drugi dzień wcześnie rano tj. około godz. 6 odbywa się opróżnianie "szamba". Hotel zasiedlony większości przez "blok wschodni" z zagubionym angolem sztuk 1. Basen ok. Dojazd do Chanii, Platanias bardzo ok. W obie strony. Bilet 1,15 euro. W lewo od hotelu jakieś 15 minut spaceu-plaża z niebieską flagą. Bardzo w porządku piaseczek i brzeg tj. wejście do morza. Dodatkowo toaleta,przebieralnia i niczego sobie ratownik.
Zdecydowanie hotel ładny,kameralny, a co za tym idzie nie ma imprez organizowanych w przyhotelowym barze- to plusy dla ceniacych spokój ,minusy -dla tych co szukaja rozrywki.
Ruchliwa ulica- hałas w zasadzie intensywny całodobowy, trudno regulowalna klinatyzacja i monotonne jedzenie
( wyrażnie kiepski kucharz)
Powiem szczerze załamka!Hotel nowy,ładny ale bardzo zaniedbany,pokojówki nie przywiązują uwagi do swojej pracy,przez 2 tyg.nie umyto zlewu,brodzika,nawet ubikacji.Są za to bardzo głośne,bezczelne i wscipskie kobiety,grzebią po szufladach(zgineło mi nowiutkie bikini),zresztą nie tylko nam coś ukradziono gdyż takich osób jest więcej wystarczy poczytać wypowiedzi w necie.Jedzenie było obrzydliwe,totalna profanacja w dziedzinie gasronomii,zastanawiając sie jaki to kucharz przygotowuje przypadkiem odkryliśmy(z grupą wczasowiczów),że w kuchni nie ma profesjonalnej obsługi,tylko panie pokojówki dorabiaja sobie w ten sposób!Chyba wnioski nasówaja sie same.Właściciel owej placówki to milczący gbur,który zdaje sobie sprawe jak to wszystko wygląda i ma to kompletnie gdzieś!Okolica ładna ale spokojna,najbliższe centrum rozrywek to PLATANIA,które gorąco polecam bo jest ekstra!!!!!Dużym plusem Kalamaki była czysta,ładna,piaszczysta plaża;-) Tylko na miłośc boską hotel ELEKTRA to poprostu katastrofa!!!Mogła bym pisać i pisać ale to nie ma większego sensu,ja go nie polecam!Za to proponuje Hotele **** i ***** gwiazdkowe,bo niestety ale w Grecji standart hoteli *** gwiazdkowych jest tragiczny!!!! I tak naprawde nie spodziewajmy sie superlatyw,ekstra jedzonka , świetnej obsługi bo naprawde mozemy bardzo i to bardzo sie rozczarować tak jak my się rozczarowaliśmy!!! GRECJA piękna,Kreta cudowna napewno tam jeszcze wrócimy,kto wie,moze nawet w tym roku.....