W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
WAKACYJNY KOSZMAR! Razem z mężem dużo podróżujemy,wybieramy różnej klasy hotele w zależności od celu podróży. To jednak , co przezyliśmy w Flipper Beach to rozpacz. 90% gości to Rosjanie- wiecznie głodni, hałaśliwi, obsługa tylko z nimi rozmawia, angielski wykluczony/ personel nie obyty z tym językiem/. Stołówka obrzydliwa, brak klimatyzacji, kolejka po każdy posiłek ok 30 min.Jeden raz udało nam się zdobyć leżak na plaży, która wygląda równie odpychająco, co hotel / śmieci, krzaki, wiata pod którą Rosjanie zajmują leżaki o 5.00 rano/, o leżak przy basenie nawet się nie staraliśmy- nie mieliśmy szans. Opcja all inclusive nabrała nowego znaczenia! Szczerze odradzam ten holet, za wcale nie małe pieniądze.
Poniżej dokładny opis co i jak z hotelem i obsługą. Staraliśmy się być w miarę obiektywni, bez typowo polskiego "narzekactwa", ale też bez "hurraoptymistycznego" podejścia. Hotel: po przyjeździe dostaliśmy zapyziały pokój z widokiem na parking, z którego całą dobę odjeżdżają autobusy. Super. Po drugiej stronie korytarza był pokój na szczotki, a z sufitu lała się woda. Obsługa po angielsku mówiła na poziomie "moja-twoja-kochać", ale po krótkiej awanturze udało nam się zdobyć całkiem miły pokój. Wszystko działało, było w miarę czysto. Inni mieli mniej szczęścia niestety. Standard hotelu na 3 gwiazdki może być, ale z minusem. Dużo Rosjan, zresztą widać, że wszystko jest pod nich robione, z muzyka na disco włącznie (choć był i polski repertuar, nawet ambitny (Nosowska, T-love;))Plaża: kamienisto-piaszczysta z burym piaskiem, ale za to bardzo blisko hotelu. Miejsca mnóstwo, dwie wiaty z leżakami. Uwaga! 10 metrów od brzegu zakrywało mnie już z głową! Dno kamieniste - trzeba uważać na dzieci! Tuż obok hotelu plaża brudna - typowe dla południowych nacji. Najbliższe hotele i sporty wodne około 25 minut spacerem. Jedzenie: wbrew opiniom uważamy, że było nieźle, ale może mamy taki gust. Dużo warzyw, sałatek, bakłażan na kilka sposobów. Jogurty, oliwki, białe sery a la feta, dużo przypraw. Fakt, że pojęcie recyclingu znają dobrze (sałatka - frytki z koperkiem!?). Jedzenie z grilla dało się jeść, najlepszy był tuńczyk. Kurczaki, jakiś tam gulasze, makarony, takie średnie. Ciast nie dało się ruszyć - jestem strasznym łasuchem, ale nie dałem rady się przemoc. Tylko arbuz ze słodkich rzeczy był dobry. Napoje: to oddzielny temat. Darmowe soki były potwornie słodkie i średnio smaczne, piliśmy głównie wodę. Był też jakiś mleczny napój w stylu airanu, ale smakował tak, że nie mam słów aby to opisać. Herbata bardzo dobra, kawa też. W barach można było zamówić cole, fante i tak dalej, ale tylko z nazwy były to te napoje. Były to jakieś rozwodnione koncentraty o zupełnie innych smakach. Lokalne napoje alkoholowe to porażka. Alkohol rozcieńczony do granic wyczuwania smaku (piłem czysty dla sprawdzenia). Piwo jak Cię mogę. Można było brać tylko 2 kubeczki jednocześnie. Trzeba nadmienić, że kubeczki miały pojemność na oko tak ze 100ml - masakra! Ciągłe latanie w te i wewte skończyło się tak, że zacząłem sobie kupować piwo w sklepie (3 USD za "Efes" - lokalne, całkiem znośne piwo). Totalna ściema! Na dodatek koleżanka zauważyła, że nowe butelki, które wyciągają barmani są już otwarte! Co to oznacza - wiadomo.. Wino to największa porażka. Uwielbiamy wino, ale tego "czegoś" nie dałbym najgorszemu wrogowi. Nasza swojska "siara" to przy tym prawdziwe "chateaux" ;) Polecamy za to wino z Kapadocji ;) (niestety nie ma go w ofercie hotelu). Basen: na moje oko nieco zbyt brudna ta woda. Zjeżdżalnia działa codziennie przez trzy godziny, czego w opisie hotelu jakoś nikt nie zamieścił. Nikt tu niczego nie pilnuje, nie ma ratownika, dzieci skaczą sobie na głowy, było kilka wypadków, na szczęście nic poważnego się nie stało. Trzeba pilnować co się dzieje. Są bramki do piłki wodnej i brodzik dla maluchów. Obsługa: barmani i kelnerzy sympatyczni, uwijali się jak w ukropie. Nie dziwię się zresztą, bo jak podpatrzyliśmy kiedyś "odprawę", którą chłopakom zgotował menedżer - potwór, to mi się ich szczerze żal zrobiło. Panie w pokoju zostawiały nam czasem świeże kwiatki na łóżkach, ale sprzątanie średnio dokładne. Z czystymi ręcznikami nie było kłopotu. Recepcjoniści z angielskim mocno na bakier, dobrze, że mieliśmy podstawy rosyjskiego, który to język powinien powtórzyć sobie każdy jadący do tego hotelu (i nie tylko);). Animacje:
codziennie wieczorem były "animacje". Mini Disco dla dzieci było jeszcze jako takie, pomijając fakt, że scenariusz był identyczny przez całe dwa tygodnie, włącznie z kolejnością utworów, którą znaliśmy już na pamięć. Ale to co było potem, to totalna żenada, na poziomie wiejskiego wesela w remizie. Panowie przebrani za panie, z cyckami z balonów miżdżący się do siebie lub wykonujący ruchy kojarzące się tylko z jednym. Absolutna porażka, bez krzty jakiegokolwiek smaku i poziomu. Najbardziej nas smuciło to, że chyba ludzie się nieźle bawili... Jedyna w miarę fajna animacja to były pokazy fakirskie i "plucia" ogniem - przynajmniej zrobiłem fantastyczne foty ;). Turyści: mnóstwo Rosjan, choć w drugim tygodniu pobytu było chyba więcej Polaków (co znalazło o dziwo odzwierciedlenie w repertuarze muzycznym). Sporo Turków. Inne nacje sporadycznie. Nie było jakiś burd czy awantur, pijaństwa, cisza, spokój. To było tu akurat bardzo fajne. Siadaliśmy w nocy na balkonie i słuchaliśmy cykad. Na terenie hotelu rosną drzewa laurowe, które wieczorem fantastycznie pachną. Wycieczki: kupiliśmy wycieczki w Nowej Itace. Były droższe niż można było znaleźć gdzie indziej, ale zwyciężyła wygoda. Byliśmy w Pamukkale, Kapadocji (razem z nocą turecka - fajna!), Aquaparku, na zakupach w Manavgacie. Rafting się nie odbył, bo płonęły lasy - cóż, siła wyższa. Ogólnie wycieczki były super, więc może skupię się na tym co było nie tak. Nasza Pani pilot w sumie była OK, ale niestety poziom dowcipów i tekstów, które od czasu do czasy rzucała był hmmmm... słaby. Generalnie jakby mniej mówiła i mniej żartowała to wyszłoby na dobre. Generalnie na wszystkich wycieczkach wkurzało nas przystawanie na "shopping". Nie płacę za wycieczkę kilkaset dolarów, żeby jeździć po sklepach, gdzie namolni sprzedawcy depczą mi po piętach. Potwornie było to irytujące i trwało stanowczo za długo! Tempo wycieczek (zwłaszcza Pamukkale) zabójcze, ledwo zdjęcia zdążyliśmy zrobić. Polski rezydent: Pani Ula niespecjalnie się niestety popisała. Kiedy drugiego dnia dużo osób zgłaszało zastrzeżenia co do hotelu, uraczyła nas opowieścią o innym hotelu z oferty wzmiankowanego biura, gdzie Polacy bili się na noże z kurdyjską obsługą, ktoś oberwał krzesłem, ktoś wylądował w szpitalu po ciosie nożem, kradzieże były na porządku dziennym. Miało nas to przekonać pewnie, że mamy i tak fajnie. Nie przekonało. Potem wszystkie niedociągnięcia były zwalane na obsługę hotelu, że niby komunikacja z nimi jest niedobra. A przepraszam - co mnie to interesuje jako turystę płacącego za urlop niemałe pieniądze? Odwołana wycieczka? Obsługa nas nie powiadomiła, czekaliśmy ponad godzinę, aż sam zadzwoniłem z prywatnej komórki do pani Uli, bo obsługa twierdziła, ze nikt nie odbiera. Wycieczka opóźniona - to samo. Trochę słabo ta opieka rezydenta wyglądała, choć to i tak lepsze niż rozprawa nożowa z bitnymi Kurdami ;)Podsumowanie: hotel polecamy chyba tylko osobom z dziećmi - jest na totalnym odludziu, dzieci nie mają się gdzie zgubić. Ogólnie rzecz biorąc hotel raczej mocno średni, ale my mieliśmy, Bogu dzięki, bardzo udane wakacje. PS.
W pobliżu hotelu (przy drodze dojazdowej) co weekend jest fajny targ. Jest też miły sklepik, który prowadzi bardzo miła Słowaczka chyba z mężem. Wódeczka zawsze "shlodena", kola też, a i lodu nam dała, co byśmy mieli "prawdziwsze" drinki ;) Obok kafejka internetowa!
Brudna plaża, niedopałki i śmieci, za mało leżaków, posiłki katastrofalne, odgrzewane z poprzednich dni (w taki upał, dzieci wymiotowały), nawet oliwki popsute, naczynia brudne, sprzątaczki w pokojach sympatyczne, ale myją wszystko wodą bez środków czystości, klimatyzacja w stołówce (bo inaczej tego miejsca nie można nazwać) nie działa.
Byłem od 23.07 w tym hotelu obsługa recepcji NAGANNA przez 12godz miałem pokój 2os chociaż byliśmy w 3os dopiero po interwencji Pani rezydent Uli, NIECHĘTNIE dano nam 3 os pokój.Animacje fajne ale nastawione głównie na Rosjan i Turków.Jedzenia sporo,dużo owoców choć często było odgrzewanych z poprzedniego dnia,w tygodniu poprzednim ponoć dużo lepsze było wiem z opinii gości którzy byli 2 tygodnie.Dziwię się że Itaka wysyła tam ludzi psując sobie renomę współpracując z tym hotelem.Obsługa pokoi i restauracji bardzo fajna i miła zasługują na pochwałę tylko\"menedżer hotelu\" do wymiany bardzo nie miły,arogancki typ.Trochę brakowało klimy w restauracji,powodzeniem cieszył się Snack bar.Smaczne przekąski i dużo.
Ten hotel to totalna porażka. Dziwię się, że firma Nowa Itaka sprzedaje taki bubel. Po przyjeździe ma miejsce okazało się, że w naszym pokoju brakuje poszewek na poduszki i ręczników w łazience. Same poduszki miały na sobie liczne plamy. Podłoga robiła wrażenie nie sprzątanej od zeszłego sezonu. Drzwi od szafy (o ile tę rzecz można nazwać szafą) wypadały-były wyrwane z zawiasów. Jako dostawkę mieliśmy piętrowe łóżko z ruchomą balustradą zabezpieczającą tylko z jednej strony. W łazience zwisał nam nad głową sufit (wykonany z boazerii), który w każdej chwili mógł się zarwać. O ciepłej wodzie mogliśmy tylko pomarzyć. Na stołówce panował smród (brak klimy, panoszące się muchy, poplamione i zapleśniałe obrusy, spoceni kelnerzy). Napoje były serwowane w plastikowych kubeczkach, a piwo-limitowane po 2 sztuki na osobę, miało wątpliwy smak. Plażę zanieczyszczały końskie odchody, pampersy i inne śmieci, a zamiast parasoli były drewniane wiaty. Na placu zabaw oprócz niezbyt bezpiecznego sprzętu był także koń (stąd te odchody na plaży), kogut i pies. A teraz na zakończenie: widok z naszego balkonu przedstawiał cmentarz. My mieliśmy ogromne szczęście i udało się nam opuścić ten hotel pod koniec pierwszego dnia. Prosiliśmy o pomoc konsula, dzięki któremu przyjechał przedstawiciel biura Akdem Travel. Zachowanie rezydentki p. Marceliny było pod wszelką krytyką. Nikt nie odbierał naszych telefonów w firmie Nowa Itaka. Telefony były również wykonywane w kraju. Grupa 24 niezadowolonych wczasowiczów opuściła hotel Flipper Beach 3 lipca 2008r. i udała się w podróż do Kemer do hotelu Park. Oczywiście ta zamiana hoteli była związana z konieczną dopłatą. Nigdy nie wybierajcie się na wakacje do tego hotelu!
Ten hotel jest położony na totalnym pustkowiu. Plaża jest zarośnięta krzakami i leżą na niej śmieci. Jedzenie, dla wegetarianina, mięso podowane jest raz w tygodniu.
Było ok. Nie mam uwag do samego hotelu. Atrakcyjna, ładna plaża
Byliśmy w tym hotelu z żoną w zeszłym roku. Pokoje nie są zbyt duże, ale przyjemne i czyste. Pani sprzataczka przychodziła codziennie posprzątać i wymienić ręczniki(dobrze jest zostawić napiwek, to wiadomo wtedy, że będzie dobrze posprzątane). Dużym urokiem hotelu jest znajdująca się niedaleko plaża. Woda bardzo czysta i ciepła, plaża też bardzo ładna. Przyjemnie było tam sobie posiedzieć. Na plaży można było wypożyczyć sprzęt do sportów wodnych, więc na nudę nie narzekaliśmy:) Obsługa w hotelu przyjemna i życzliwa,. Posiłki w formie bufetu, wybór średni, ale prze tydzień nie zdążyliśmy się znudzić. Dla dzieci dosyć fajne animacje, dla dorosłych wieczorami również były przygotowywane różne atrakcje:)
Ogólnie rzecz biorąc byłam zadowolona z pobytu, gdyż z góry nastawiłam się na leniuchowanie i nie przejmowanie się czymkolwiek;). Jednakże dziwie się, że tak znana firma jak NOWA ITAKA w ogóle poleca ten hotel! Po 1: na całą obsługę hotelu (czyli jakieś 30-40 osób) TYLKO 2 (czyt. dwie) osoby mówiły po \"angielsku\", jeśli ktoś mówi po rosyjsku bądź turecku to załatwi wszystko;). Po 2: czystość pozostawia wiele do życzenia (nawet po zostawieniu paru drobnych). Po 3: leżaki i cień . . . hmm jak ktoś lubi o 5 rano wstawać na wakacjach to może zarezerwuje sobie leżaczek przy basenie, jeżeli nie to pozostaje na łasce bezlitosnego słonka bo nie ma sie gdzie schować ;(. Na plaży podobna sytuacja - leżaków mało, a piasek tak praży, że na samym ręczniku człowiek nawet chwili nie wytrzyma, nie wspominając że piasek raczej brudny od wałęsających się psów, koni i Rosjan ;(. Po 4: jedzenie - monotonne (bite dwa tygodnie to samo), ciężkie do zdobycia - czeka sie w długiej kolejce, gdzie każdy w talerz patrzy sąsiadowi ze wzrokiem \"dosyć, nie tak dużo bo dla mnie nie starczy\", jedyne mięso to kurczak z grilla, a raczej kości z kurczaka z grilla. Po 5, najważniejsze: NAPOJE - porażka, na głowę przypadają tylko dwa kubeczki po 0,2 litra - jeśli chcesz więcej przyjdź po raz drugi! Alkohol - to woda z kroplą spirytusu. Sprawdziłam - po wypiciu 15 kubeczków \"piwa\" dopiero zaczynało mi szumieć w głowie, kiedy w Polsce wypiję Reds`a i dla mnie impreza skończona. Po 6: to jest TOTALNE ZAD...PIE. I najgorsze w tym wszystkim, że okolica jest przerażająco zaniedbana a za hotelem znajduję się cmentarz ;). Do Manavgatu i Side jest ponad 18km taxi kosztuje około 30$ w jedną stronę. Więc jeśli mogę coś zaproponować to :ABSOLUTNIE TAM NIE JEDŹ!!
Jedzenie bardzo kiepskie, mało i żadnego wyboru, słodyczy żadnych tylko masa arbuzów, bo tutaj są bardzo tanie ok. 30-40 groszy za kilogram. Mieliśmy z mężem ALL, które w żaden sposób na niego nie wyglądało. Napoje i alkohole, jeśli już są, to rozrzedzane. Słyszeliśmy, że np. Coli nie dostaniemy, bo "maszyna kaput". Tenis stołowy, z którego można było korzystać za darmo, rozlatuje się. Ogólnie wszystko jest w kiepskim stanie. Tylko plaża blisko, długa i niezaludniona. Do Alanya bez problemu można dojechać klimatyzowanym busem tj. dolmuszem.
Byłem w tym hotelu od 18 czerwca do 2 lipca z całą rodziną. Jestem bardzo zadowolony z pobytu; woda w morzu ciepła jak w wannie, plaża 30 metrów, wyżywienie lepsze niż w polskich kurortach, obsługa hotelu bardzo miła, atrakcyjne wycieczki po okolicach oraz wyjazdy na dyskoteki, lokalne drinki super. Polecam dla rodzin z dziećmi lubiących spokój, ciszę i wylegiwanie się na plaży oraz kąpiele w morzu więcej informacji mogę udzielić na gg numer 11695314.
Polecam hotelik głównie rodzinkom z dziećmi, bardo dużo animacji dla maluchów. Miejsce usytuowane w spokojnej okolicy, w połowie drogi między Side i Alanią. Wszędzie blisko dolmuszem za parę tamtejszych wariatów. Hotel czysty i spokojny, plaża cała tylko dla gości, innych ludów niet. Spokój i cisza prawie jak agrowczasy. Ogólnie zadowoleni wróciliśmy do Polski. Polecam wszystkim, którzy chcą odpocząć od wielkich hotelowych Resortów jakich pełno na Rivierze Tureckiej.
Mnie osobiście się nie podobało. Brudno, obsługa niemiła,jedzenie kiepskie i mało.Stołówka to porażka-brak klimatyzacji, brudne obrusy.Animacje dla dzieci w języku rosyjskim.Jedyny plus to blisko do morza i zjeżdżalnia przez 2 godz. dziennie.Nie polecam!
Też się dziwię, ze Itaka sprzedaje takie "atrakcje". Nie jest to hotel nowy, jak przeczytałam na portalu, wydaje się mieć góra 2 gwiazdki. Krótko mówiąc brud, smród i ubóstwo... Pokoje w zasadzie nie sprzątane.. Ręczniki nie wymieniane... Restauracja brudna i nieklimatyzowana... Atrakcje dla dzieci w postaci zdezelowanego placu zabaw i animacji po rosyjsku... Obsługa bez znajomości angielskiego czy niemieckiego... Mnóstwo Rosjan, Turków i Polaków...
Zdecydowanie nie polecam!
Hotel w bardzo spokojnej okolicy, plaża fajna, przy hotelu, piaszczysto-żwirowa, pokoje czyste (codziennie sprzątane), obsługa miła, jedzenie dobre i dużo (jak dla mnie mało mięsa). Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni.
Nie mam uwag. Spędziliśmy tu fajne 7 dni. Warto wybrać się na zwiedzanie okolicy, bo szkoda trochę czasu na siedzenie tylko w samym hotelu. Pzdr
Raczej nie poleciłabym tego hotelu. Obsługa poniżej oczekiwań, zero dbania o gości, w wersji all napoje ograniczane bo często słyszeliśmy, że czegoś nie ma albo jak już coś dostaliśmy np. do picia to było to na ogół nie do przełknięcia. Posiłki bez urozmaiceń, każdego dnia właściwie wiedzieliśmy co będzie do jedzenie(przynajmniej kilka potraw codziennie i rano i wieczorem tajich samych) Do wieczornego posiłku nigdy nie podawano wina ani innego alkoholu. Kolejki do bufetu, też były bardzo męczące. Basen hotelowy według mnie zdecydowanie za mały na taką ilość gości, czasami trudno było znaleźć wolny leżak, a oprócz tego było bardzo głośno, tak, że mielismy trudności z rozmawianiem między sobą. Hotel nie zrobił na mnie wrażenia i więcej tam nie pojadę.
Spędziliśmy w tym hotelu tydzień i był to bardzo nieudany tydzień. Hotel nawet na 3* poniżej naszych oczekiwań. Przede wszystkim było w nim bardzo brudno. Najgorzej wspominam posiłki, w brudnej i dusznej stołówce, gdzie na obrusach widać pozostałości po poprzednich gościach(mysle, że nawet z poprzednichh lat). Obsługa kiepska, nie można było się dogadać, wszystkie skargi były pomijane milczeniem i ni9c nie można było wywalczyć. Plusem hotelu jest bliskość do plaży, Plaża fajna, cudowna woda super było sie w niej wykąpać:)Niestety bardzo daleko do miasta, na szczęście możan było pojechać dolmuszem, droga trwała jakieś 20 minut. Sama Turcja jest bardzo piękna i każdemu polecam ją zwiedzić, ale nie koniecznie śpiąc w tym hotelu:)
Obsługa bardzo mila :)Z większością można porozmawiać po angielsku:) Jedzonko tez pychotka;) jednego dnia brakło alkoholu, ale dla nas to nie była tragedia:) Bardzo blisko plaża-troszkę kamienista:) Bardzo życzliwi i niesamowicie wiecznie uśmiechnięci tubylcy:) Już w dniu wyjazdu tęskniliśmy za tym miejscem :)
Za taką cenę w Polsce nad Bałtykiem to mogę tylko postawić namiot dla 3 osób. Bardzo miła obsługa hotelu, cicha, spokojna okolica, możliwość spotkania żółwia na plaży w nocy. Plaża ładna, szeroka, basen czysty, zadbany. Pokoje mogłyby być troszeczkę czystsze, jedzenie smaczne, ale mało urozmaicone, dużo warzyw, mało mięsa. Animatorzy fajni i wiedzą jak zabawiać gości. Ogólnie polecam jesteśmy zadowoleni.