W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Bardzo niemili właściciele i fatalne jedzenie !!!
WŁAŚCICIELE I JEDZIENIE TRAGEDIA, ZDECYDOWANIE NIE POLECAM !! JEDYNY PLUS, TO LOKALIZACJA-GENNADI MA SWÓJ UROK I GRECKI KLIMAT ! NIE POLECAM !!!!
Byliśmy w tym hotelu z 6 miesięcznym dzieckiem, na 2 tygodnie było bardzo czysto, a właściciele przesympatyczni. Sielanka naszego pobytu trwała do momentu kiedy przyjechał drugi turnus (ekipa) z wielkiego miasta. Pierwsze co zrobili po przyjeździe to wypili wodę z basenu (i nie przeszkadzało im to, że była zielona i chlorowana). Ekscesów wywołanych przez tą grupę było o wiele więcej, ale szkoda słów. Hotel jest sympatyczną oazą spokoju dla ludzi umiejących się zachować. Standard adekwatny do ceny. Rezydentka z Itaki bardzo miła i pomocna. Właściciele to mili ludzie dobrze mówiący po angielsku. Opłaca się wynająć samochód w hotelu 30 euro za dzień, u rezydentki o wiele drożej. Ogólne wrażenie bardzo dobre, na pewno kiedyś tam wrócimy.
Moi drodzy! Wypowiedzi poprzednikow jak najbardziej prawdziwe. Jedyne, co bylo naprawde DOBRE, to posilki: duzo i pycha, chociaz po tygodniu juz bylismy znudzeni ciagle tym samym.
Koparka pod oknem i robotnicy od 7 rano, ale kto by tam spal. To dobra pobudka, a przeciez kiedys musza zbudowac tam cos jeszcze. Faktycznie Genadi to wies zabita dechami, ale po calodniowym pobycie w Rodos doszlismy do wniosku, ze taki spokoj i wielkie nic bardziej nam odpowiada niz glosne i zatloczone miasteczka (tego mamy dosc na codzien w Wawie)
Nie polecilabym hotelu innym osobom, niz mlodym i aktywnym. My wypozyczylismy skuter, poza tym plywalismy codziennie na deskach. Z mysla o surferach hotel zostal otworzony. Jesli ktos oczekuje animacji hotelowych, atrakcji nocnych itp, to powinien sobie odpuscic i wybrac Faliraki lub Rodos.
Aha, no i rezydentka Patrycja pozostawia wiele do zyczenia, niestety.
Wyjątkowy hotel o rodzinnej atmosferze, właściciele i obsluga bardzo mila i uczynna - duzo młodych polaków w obsłudze:)
Hotel polecam szczególnie ludziom młodym, którzy na Rodos wybrali się w jednym celu - Kitesurfing lub Windsurfingu!!! Gośćmi w tym hotelu są sami młodzi ludzie, którzy całe dnie spedzają na Prasonisi. Odległość od Prasonisi ok. 20min samochodem. Tanie wypozyczalnie samochodów;z hotelu takze kursuje bus na Prasonisi.
Jedzonko pyszne, domowe:) Kuchnia polska i wegierska:) Pokoje skromne, ale codziennie sprzatane.
Niedaleko dyskoteka na plazy:) Nie jest to hotel z typów luksusowych, ale klimat w nim jest naprawde wyjatkowy:):)!!!nie moge sie doczekać kiedy tam wrócimy:)ale napewno jeszcze w tym roku:)
Pomyłka i to jedna wielka nie polecam nikomu nawet najgorszemu wrogowi jedzenie do niczego strasznie monotonne przy hotelu trwały prace budowlane po prostu nic tylko rozkoszować sie kurzem i hałasem co do plazy to 300m to jest ale chyba podczas powodzi. Firma GRECOS która sprzedała nam te wczasy okazała się jedną wielką kpiną i naprawdę jeżeli tylko możecie to omijajcie ich z daleka nawet gdyby dawali wczasy za darmo to zdecydowanie odradzam posiadają nie kompetentnych rezydentów charaktertzujących się hamstwem i kompletnym brakiem odpowiedzialności za wczasowiczów a zwłaszcza Pani Patrycja. Wczasy można okreslić jednoznacznie wyrzucone pieniądze w błoto zwane GRECOS.
W tej noclegowni byliśmy w drugiej połowie sierpnia.Budowa,o której pisali poprzednicy trwała i nabierała rozmachu.Jedynym rozwiązaniem jest opuszczanie tego s... i leżakowanie na plaży do oporu - 6euro dziennie za 2 leżaki i parasol lub wypożyczenie samochodu i zwiedzanie -40 euro za dzień bez względu na to czy wypożyczamy na 1 dzień czy na tydzień.
Ludzie, nie popełnijcie tego błędu i nie zdecydujcie się na tą makabreskę, którą Grecos śmie nazywać trzygwiazdkowym hotelem!!! To co napisała poprzedniczka jest 100% prawdą! Wróciliśmy z mężem w piątek - 17 sierpnia. Gdyby nie fakt, że mieliśmy wypożyczone auto i od razu po śniadaniu wyjeżdżaliśmy z tego przybytku to można byłoby zwariować. Zacznijmy od tego, że zdjęcia są komputerowo "obrobione" - basen w rzeczywistosci jest mały i brudny ( jedna z Polek w 3 dniu pobytu nabawiła się zapalenia dróg moczowych) - jak wszystko zresztą w tym "czymś". Na drugi dzień po naszym przyjeździe rozpoczęła się budowa vis a vis makabreski - a więc jakieś 20 m od basenu - spychacze, koparki i młoty pneumatyczne - hałas od białego rana i kurz niemiłosierny wszędzie a sprzątania brak. Sprzątanie polega na ułożeniu ładnie tego co jest na łóżkach, wymianie worków w koszu na śmieci oraz dodaniu papieru toaletowego - nawet nie raczyli przemyć umywalki czy wanny. Ohyda! O gabarytach nie wspomnę - łazienka dla lalek. Jedzenie - to osbna historia. Obiadokolacja rozpoczyna się 19.30 i ... zaczyna się - wyścig do garów bo jak ktos nie dopadł, to mógł sobie zjeść garstkę ryżu i dwa kawałki pomidorów. Upokarzające doświadczenie, ale nie było innego wyjścia jak chcieliśmy zjeść cokolwiek. Przez kilka dni posiłki były totalnie zimne, bo właścicielom nie chciało się kupić świeczek do podgrzewaczy. Naczynia niedomyte, z przyklejonym jedzeniem - myte ręcznie! "Hitem" była woda na herbatę lub kawę - nalewało się ją do kubeczka chochlą z garnka - więc w połowie garnka była zimna. Czegoś takiego nie widziałam nigdy. Do morza jest 800 metrów - a nie jak nas poinformowano - 300. Miejscowość Genadi jest wiochą, w której są 3 tawerny na krzyż i żadnych rozrywek. A rezydentka opiekująca się tym hotelem z ramienia biura Grecos - Patrycja - to idealna wizytówka tego biura. Fleja w brudnych, zdeptanych klapkach z przetłuszczonymi włosami, do której dodzwonić się graniczyło z cudem, nie mówiąc o tym, że odmówiła pomocy w momencie gdy jeden z mieszkańców hotelu uległ wypadkowi drogowemu - a nie znał języka angielskiego, żeby porozumieć się z policją i pogotowiem. (Niemiecka rezydentka - czyściutko ubrana w białą koszulę, usmiechnięta i przede wszystkim miała zawsze czas i była do dyspozycji swoich podopiecznych). Właścicielami hotelu są od roku Węgrzy. Reasumując - nawet za dopłatą do tej makabreski nie pojechalibyśmy po raz drugi. Dobrze, że mieliśmy auto - wiedzieliśmy, że odpoczywamy jak tylko opuszczaliśmy progi tego "czegoś".
Opinie poprzedników są jak najbardziej prawdziwe. Hotel nie spełnia standardów 3-gwiazkowych hoteli.
Miejscowość GENNADI to wieś zabita dechami w nic w niej się nie dzieje. W opisie firmy Grecos plaża miała być piaszczysto-żwirkowa oddalona o 300 m, jednak na miejscu zastaliśmy plażę żwirkowo-kamienistą, oddaloną przynajmniej dwa razy tyle. Hoel miał być w cichym i kameralnym miesjcu, jednak ktoś zapomniał wspomnieć o robotach budowlanych tóż koło basenu. Hałas, kurz...to co mieliśmy na codzień. Koparki, ciężarówki, młoty pneumatyczne, idealne warunki na letni odpoczynek?!
Basen również pozostawiał wiele do życzenia, woda rzadko kiedy zmieniana, no i na zdjęciu wygląda na wiele większy niż jest w rzeczywistości.
Jeśli chodzi o pokoju to były małe i ciasne, nie wspominając o łazienkach. Zmieszczenie się dwóch osób graniczyło z cudem, nie mówiąc już o osobach otyłych. W dodatku sprzątanie ograniczało się jedynie na wymianie ręczników, worka na śmieci, i zrobieniu dobrego wrażenia poprzez ułożenie ciuchów....Mycie podłogi polegało na starciu "rynku" pod łózkiem latały "koty". Jeśli chodzi o balkon i łazienki to podczas 14 dni jakie spędziliśmy w tym hotelu, ani razu nie było tam sprzątane.
Co do posiłków to śniadania można było bez problemu przewidzieć codziennie to samo:ser żółty, szynka, salami, jajko na twardo, dżem, pomidor, ogórek, papryka, sporadycznie się zdarzyły paróweczki i jajecznica. Zawsze arbuz, melon, rogaliki. Napoje do woli herbata, kawa, soki, woda. Kolacje bardziej urozmaicone: mięsko w sosie, kurczak, ryba, spagetti, lasanie, frytki, zapiekane ziemniaczki, pure, makaron, ryż, więc można było się najeść, ale trzeba było się znaleść w pierwszej dziesiątce, więc rozpoczynał się tzw."wyścig szczurów":)
A nasza pani rezydent, spotkanie z nią graniczyło z cudem...zawsze coś jej wypadało, na pierwsze spotkanie jedynie przyjechała, potem nic jej nie interesowało nawet jak kolega miał wypadek. Totalne nieporozumienie....Ogółem nigdy więcej wczasy z firmą Grecos!!!
Hotel wg standardu posiada 3 gwiazdki, jednak te 3 gwiazdki to chyba ktoś wymyślił. Dzisiaj tzn. 27.07.2007 wróciłam z chłopakiem i Rodzicami do domu i jestem bardzo negatywnie nastawiona do tego hotelu. Po pierwsze firma GRECOS, dzięki której mieliśmy takie "wspaniałe" wakacje najpierw zamieniła nam hotel Palm Bay(który zamówiliśmy na samym początku) z nagłych przyczyn, że niby nie ma miejsca w hotelu,a dzień po rezerwacji dostaliśmy potwierdzenie z biura, że wszystko jest w porzadku, to po 3 dniach od kupna wycieczki zamieniono nam hotel na hotel SUNRISE w miejscowości PEFKOS-otóż po dotarciu an miejsce zawieziono nas do całkiem innego hotelu jakim był właśnie hotel GOLDEN SUNRISE. Po pierwsze hotel ten miał być w PEFKOS, co wynikało z naszej rezerwacji a był w miejscowości GENNADI-ok 13km do miescowości PEFKOS. Ogólnie GENNADI to wioska, z której wszędzie jest daleko-tylko to mekki surferów jest ok 25km, co niektórzy mogą zaliczać do p[plusów tej miejscowości. Do hotelu dowieziono nas o 2.30 w nocy. Rezydentka powiedziała tylko tyle, że zaraz dadzą nam klucze i piloty do klimatyzacji i wyszła. Po chwili okazało się, że pilotów od klimatyzacji nie ma, bo poprzedni wczasowicze zabrali je ze sobą, co było jedną wielką ściemą! Gdy weszliśmy do swoich pokojów to nogi się pod nami ugięły. Jeden wielki smród-stęchlizna, bród i mrówki!!! W łazience nie szło drzwi do końca otworzyć, bo wymiary łazienki to 0,5m x 0,5m, poza tym brudna wanna, brudna ubikacja i światło tak marne, jakby ktoś świeczkę zapalił a nie lampę! Przechodząc dalej to pokój ciasny i urządzony w stylu bardzo starodawnym! Pościele i ręczniki wymieniane raz na cały tydzień(pobyt). Koszmar! łazienka w ogóle nie sprzątana! Bron boże nie wnoście do pokoju ani grama jedzenia bo zaraz będą miliony mrówek i bardzo trudno jest się tego cholerstwa pozbyć! W tym samym czasie, co my było 18 innych osób z całej Polski i tak samo zostali oszukani, najpierw z nagłą zmianą hotelu a potem z tymi nieszczęsnymi pokojami! Jedyne co dobre w tym hotelu to jedzenie, mieliśmy formę HB, w tym śniadania zazwyczaj codziennie takie same, np. płatki(2 rodzaje), serek biały na słodko, dżem, jajka(tylko raz po raz), ser żółty, szynka, salami, raz pojawiły się tosty i raz gofry(który były bardzo dobre-do tego była nutella), do tego można było wypić kawę, kakao, soki pomarańczowe, wodę, soki grapefruitowe... Na obiadokolację natomiast był dość spory wybór: codziennie dochodziło coś nowego, a pozostałe potrawy się nie zmieniały, np. kebab, zapiekanka z makaronem i szynką, lasagna, spaghetti, spaghetti z pieczarkami, codziennie inna zupa, frytki, ziemniaki pieczone(na zmianę z frytkami), ryż, warzywa, sałatka grecka...itd. Aha codo pokoi, to klimatyzacja co jakiś czas sama się wyłącza i trzeba ją ponownie włączyć aby w pokoju było przyjemnie! A przy takich temperaturach na zewnątrz-ok. 40 stopni w cieniu to uwierzcie mi klimatyzacja powinna działać sprawnie! Pierwszego dnia w ogóle nie mieliśmy klimatyzacji i zdychaliśmy w nocy. Każdy pokój posiada balkon lub dla odmiany taras-wspólny z niektórymi wczasowiczami, gdzie każdy może wejść do drugiego i go odwiedzić np. w nocy gdyby ten miał otwarte drzwi balkonowe:), ale w końcu gość w dom, bóg w dom;) Jeśli już tam ktoś będzie to polecam knajpkę MAMA'S PIZZA-jedzenie pychotka-knajpka w bardzo fajnym stylu i atmosfera także bardzo sympatyczna! Tylko przygotujcie się na to, że wszyscy robią wszystko bardzo, ale to bardzo powoli( SURI, SURI) TO ICH MOTTO żYCIOWE, CZYLI POWOLI POWOLI:)
Hotel ma fajny klimat dla osób, które przyjechały na deskę ;)
byłam w maju,traktowałam ten hotel jako "noclegownię" pomimo opcji all inclusive.Z częścią opinii zgadzam się,reszty nie jestem w stanie ocenić ponieważ tak naprawdę korzystałam tylko z noclegu i łazienki.Nawet poranną kawę wypijałam już u znajomych.