706 opinii
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
cichy, spokojny, czysciutki hotel 3 gwiazdowy o odobrym poziomie, duzo schodow, ale jest czesciowo winda
Ogólnie hotel przyciąga reklamując się jako jedyny w lagunie-niestety klimat jest z tego powodu jak nad jeziorem-woda przejrzysta ale jak na tą szerokość geograficzną powinna zachwycać kolorem lazuru- a to taki trochę bardziej przejrzysty Bałtyk.Plaża bardzo wąska i króciutka-na szerokość dwóch leżaków i długość ok 50-70 metrów.Na cały hotel jedynie kilka pokoi ma jakikolwiek widok-reszta to ciemne pomieszczenia z widokiem na klimatyzator sąsiada.Między budynkami ustawionymi jeden za drugim na zboczu góry jest ok 3-4 metrów a więc tylko na to aby dostać się do swojego pokoju.Przyjeżdżając w nocy do hotelu trzeba było wdrapać się po kilkudziesięciu schodach do swojego pokoju a jak się później okazało nie był to najwyżej położony budynek a wi
Byliśmy w hotelu we wrzesniu 2009, oferta Neckermanna. Polacy, Slowacy, Czesi wyrzucani sa zwykle do budynku Annex- to jest podnajmowanej prostej willi od miejscowego starszego Greka. Dla Niemcow, Holendrów, Anglików w tej samej cenie sa pokoje w budynku głównym, przy basenie i tawernie. Budynek Anex znajdowal sie ok.150 m od budynku glownego, trzeba przejsc przez ulice. Widok z balkonu Anex nie zachwyca-drzewo,komorka w ktorej na czas wynajmu willi mieszka Grek z żoną i kotami, bojler, rupiecie. Raz w tygodniu sprzatanie. W apartamencie brak telewizora (niezgodność z ofertą), 2 łóżka oddzielne zsunięte razem niezbyt wygodne. Jedynym plusem jest to, że jest cicho i spokojnie. A ze nie wyobrażam sobie gonienia na basen do głównego budynku przez ulicę w klapkach i ręczniku-my korzystalismy tylko z kąpieli w morzu. Aha-hotel w ofertach przedstawiany jako 3*, ale naprawde ma tylko 2*. Nie powinien znaleźć się w ofercie biura tak renomowanego jak Neckermann. Przykro, że Polacy są tu traktowani jako goście 2giej kategorii :(
Na obiadkolacje były z reguły dwie potrawy mięsne do wyboru. Był to kurczak przyrządzony na inne sposoby. Ja akurat jestem amatorem drobiu i mi o odpowiadało. Do tego zawsze jakaś śródziemnomorska sałatka. Narzekającą nacją na jedzenie oczywiscie Anglic. Około 10 minut drogi dzieliło nas od dużeo zbiorowiska restauracji i barów. Ceny różne w zależności od lokali. Do plaży z hotelu jest kawałek, trzeba nieznacznie obejść hotel.
Przepięknie położony hotel z fantastycznymi widokami na zielone góry - 1650 i 1960 mnpm - i zatokę, jedyny w lagunie, w parku narodowym. Wybudowany w latach 70-tych XX wieku, ale świeżo odnowiony, wg obecnie obowiązujących standardów (oprócz indywidualnej klimatyzacji sprzed 20-tu lat, która choć sprawna, może przeszkadzać niektórym wrażliwszym osobom ze względu na poziom głośności pracy tych urządzeń). Plaża jest czysta, zadbana, a woda spokojna, lazurowo przejrzysta. Z prywatnej plaży hotelu można popłynąć rowerem wodnym, kajakiem (pierwsza godz. bezpłatnie) lub motorówką na zwiedzanie laguny lub pobliskiej zatoki. Po drugiej stronie laguny możliwość snurkowania i podziwiania podwodnego świata. Nie jest to rafa egipska, ale i tak warto zapuścić się tam kilka razy. Uwaga! w sezonie typowo letnim (lipiec - sierpień) mogą zdarzyć się kłopoty z dostępnością leżaków bezpośrednio na wąskiej plaży. Część z nich została ustawiona w pobliskim ogrodzie, wśród drzew. Pogoda we wrzesniu bardzo dobra, sloneczna, bez szalonych upalów.
Pokoje gościnne są usytuowane zarówno przy plaży (głównie dla turystów niemieckich i angielskich), jak i kaskadowo na skalistym zboczu, z dostępem przy pomocy często kursującej odkrytej windy lub stromymi schodami. Pomiędzy pawilonami bardzo ładna, kwitnąca roślinność oraz dostojna rodzina pawi, które z rana ok. 7.00 zachowują sie jak koguty. Pokoje są odnowione, czyste i zadbane. Trochę wysłużone (ale nie za bardzo) szafy w przedpokoju. Jednak trzeba pamiętać że jest to 3-4-gwiazdkowy hotel. Pokoje posiadają kameralne tarasy ze stolikami, krzesełkami i suszarką.To samo łazienki - wyposażone w umywalkę, sedes i kabinę prysznicową, której mankamentem jest na stałe zamontowany natrysk. Dodatkowo - suszarka do włosów. Papier toaletowy na bieżąco uzupełniany, ręczniki codziennie wymieniane. Niedogodnością jest zdarzający się czasami brak gorącej wody po południu, gdyż każdy poziom pawilonów posiada oddzielny podgrzewacz z zasobnikiem, a o tej porze wszyscy kąpią się po plażowaniu.
Ze względu na bliskie usytuowanie sąsiadujących pawilonów (z zadaszoną częścią przy drzwiach wejściowych do pokoju) oraz stosunkowo nieduże okna z okiennicami - w pokojach jest dość ciemno. Nam to nie przeszkadzało, bo niewiele spędzaliśmy tam czasu, a poobiednia drzemka w klimatyzowanym i zacienionym pomieszczeniu była zawsze bardzo przyjemna po ostrym słońcu na plaży.
Uprzedzamy, że większość pawilonów z pokojami 2-osobowymi (oprócz rodzinnych) nie posiada widoku na morze. Ale to nie przeszkadza, bo pobyt na plaży i spożywanie posiłków w widokowych restauracjach rekompensuje to w 100%. Napiwki dla obsługi pokojowej nie są konieczne, gdyż wykonuje ona swoje obowiązki sumiennie. Drobne kwoty, np. 1 lir dziennie, spowoduje fantazyjne ułożenie pościeli i ręczników. W pokojach nie ma sejfu, jest telewizor (bez polskich programów) i mała lodówka. Zalecamy przechowywanie sprzętu fotograficznego, kamer, dokumentów i pieniędzy w zamykanej na szyfr kłódki walizce. Niestety, w czasie naszego pobytu dwójce Polaków - na 1 dzień przed wyjazdem zginęło w pokoju 100 lub 200 $ z kieszeni koszuli wiszącej w szafie. Obsługa w recepcji nic na to nie wskórała.
Jeśli chodzi o posiłki, ilość napojów i alkoholu - w wersji all inclusive jest wystarczająca.
Osoby z dolegliwościami kardiologicznymi czy krążeniowymi uprzedzamy o dolewaniu przez kelnerów do drinków napojów energetycznych i innych z np. dużą zawartością kofeiny, co może powodować znaczne dolegliwości oddechowo-krążeniowe.
Jedzenie podawane w higienicznych warunkach, aczkolwiek na dość wysłużonej zastawie. Bardzo dużo owoców, smaczne obiady i przepyszne kolacje. Desery to głównie owoce, pyszne budynie i puddingi, ciasta. Jedyny drobny minus to zbyt monotonne śniadania, głównie białe i żółte sery, bliżej nieokreślone nieliczne wędliny, jajka na twardo, różne jajecznice, ewentualnie omlety na życzenie u kucharza, po odstaniu w różnej długości kolejce. Do tego miody, b. smaczne dżemy, jogurty, płatki, chrupki, różne oliwki oraz świeże sezonowe warzywa i owoce, chałwa.
Niesamowite w tym hotelu jest spożywanie śniadania w odkrytej, z lekkim zadaszeniem, jadalni, z przecudnym widokiem na lagunę i oglądanie jej ze znacznej wysokości (co najmniej z około 150-200 m npm). Kolejną atrakcją jest lokalizacja odkrytej restauracji kolacyjnej nad brzegiem morza i możliwość dokarmiania pieczywem rybek - prosto zza stołu. Obsługa przy posiłkach dość miła, ale głównie nastawiona na zachodnioeuropejskich turystów, którzy chętnie na bieżąco raczą kelnerów napiwkami. Poza tym obsługa chętniej nawiązuje z nimi kontakt (głównie z Niemcami) ze względu na znajomość ich języka.
Raz w tygodniu (u nas w środy) odbywały się w amfiteatrze animacje - wieczory folkloru tureckiego, taniec brzucha oraz konkursy dla turystów. Choć dość głośne - nie są uciążliwe, gdyż odbywają się przy plaży na obrzeżu kompleksu hotelowego.
Taksówki i część wycieczek np. rejs przy 12 wyspach, można taniej zamówić w recepcji, w porównaniu z ofertą rezydentów. Jeszcze korzystniej można je zamówić bezpośrednio na nadbrzeżu - w porcie jachtowym w Fethiye lub Oludeniz. Do samego Oludeniz, z resztą hoteli oraz promenadą handlowo - restauracyjną, jest bardzo blisko - około 15 min. pieszo (przejście ulicą, obok campingów i terenów niezabudowanych), a za dnia i wieczorem można dojechać bezpłatnie dolmuszem (w obie strony). Dojazd do Fethiye ok. 30 min. dolmuszem, minibusem za ok. 3 liry tureckie za 1 osobę.
W okolicy znajduje się wiele miejsc do zwiedzania:
1. ww. 50-tysięczne miasteczko Fethiye z bazarami (raz lub 2 razy w tygodniu), czystym targiem rybnym, rzymskimi i licyjskimi zabytkami, portem, sklepami, kafejkami i restauracjami,
2. "miasto duchów" w Kayakoy - 7 km od Oludeniz (można też dojść szlakiem górskim - 2,5 - 3 godz. pieszo) - opuszczone w 1923 r. greckie miasto z ok. 1000 domów, kościołów, szkół,
3. Hisaronu - angielska willowa dzielnica na płaskowyżu (chyba z 1000 szt.) z mnóstwem sklepików i restauracyjek - w połowie drogi przez przełęcz górską, między Oludeniz a Fethiye,
4. w odl. ok. 55 km od Fethiye niesamowity wąwóz Saklikent, miejscowość Ksantos i inne (radzimy wynająć klimatyzowane auto za ok. 50 - 80lirów/dzień i pojechać prywatnie w np. 4 osoby - wychodzi tanio, niezależnie od humorów dużej grupy i można do woli decydować o trasie i czasie pobytu w poszczególnych miejscach; poza tym samodzielne zorganizowanie sobie wejścia do knajpki na smaczny i niedrogi obiad ma swoje uroki i nie rujnuje kieszeni, trzeba tylko pilnować nieprzekraczania prędkości - bardzo tego pilnują i szczególnie zwracają uwagę na turystów),
5. poza tym polecamy wycieczkę do Daylan (kąpiele błotne i w źródłach termalnych, rejs łodzią po rzece o tej samej nazwie - bardzo miło!, oglądanie po drodze licyjskich grobowców oraz dopłynięcie na przecudną plażę z bardzo ciepłym morzem i cudownymi falami).
6. My zrobiliśmy sobie jednodniowy wypad wodolotem na Rodos - było fajnie (podróż w obie strony 1,5 godziny x 2 oraz około 5 godz. na słonecznej wyspie z fantastyczną starówką, niezapomnianymi zabytkami, muzeami, sklepikami oraz portem).
Zakupy można robić zarówno w Oludeniz, jak i Fethiye, ale trzeba się targować i wcześniej rozeznać w cenach. Wymiana gotówki - najlepiej w kantorach w Fethiye, gdyż korzystają z kursów zbliżonych do bankowych, a nie wygórowanych kursów recepcyjno-hotelowych.
Możliwość skorzystania z paraglidingu z góry Baba Dag - niesamowita sprawa! Super przeżycie i niezapomniane widoki z prawie 2000 mnpm. Koszt ok. 85 - 100 dolarów lub lirów (w zależności od targowania).
Pobyt w hotelu Meri (wyjazd z firmą Alfa Star) zaliczamy do bardzo, bardzo udanych!!! Pani Agata - rezydentka ww. firmy, pomocna, miła i z olbrzymią wiedzą - skończyła filologię turecką. Rezydentkom zdarzały sie wpadki z opóźnieniami, ale głównie przyczyniali sie do tego niesubordynowani polscy turyści.
Ze względu na konieczność dojazdu hotelowymi busami do wyłącznie publicznej plaży w Oludeniz - z płatnymi leżakami i parasolami - nie polecamy hoteli w Hisaronu - odl. 5 - 7 km, choc same hotele były chwalone. Gorzej w Calis, bo tam część hoteli (raczej pensjonatów z 1 małym basenem) położonych jest o 800 - 1000 m od plaży z przejściem przez b. ruchliwą dwupasmową ulicę, po zakurzonych, niezbyt ładnych i czystych uliczkach (chyba, że wożą turystów hotelowym busem). Te, które są blisko morza, mają dostęp do niezbyt zagospodarowanej i czystej plaży w mieście, gdzie jest port z licznymi jachtami, łodziami motorowymi, zanieczyszczającymi wodę.
Dobrze byłoby wymienić stare łóżka do opalania na plaży.Pozostałe usługi oraz położenie nie budzą zastrzeżeń jak na tę kategorię hotelu.Wszelkie ewentualne niedociągnięcia rekompensuje widok na zatokę i lagunę Uwaga do biura Alfastar! Dlaczego nie ma polskiej flagi a jedynie niemiecka i angielska.Jesteśmy takimi samymi gośćmi tego kompleksu jak anglicy i niemcy!
Pobyt bardzo udany, położenie hotelu super, obsluga przemiła, hotel dla wymagających i ceniących sobie spokój, do centrum tętniącego nocnym życiem ok 15min spacerkiem. Hotel polożony kaskadowo część pokoi z widowkiem na zatokę i przepiękną launę.
Tripadvisor