W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Szeroka plaża z pełną infrastrukturą turystyczną
Aquaparki i atrakcje wodne w kurorcie
Tętniące życie nocne w barach i klubach
Park Przyrodniczy Złote Piaski z trasami spacerowymi
pokoje małe. hotel polecam dla młodzieży ze względu na to iż jest jej tam bardzo dużo.... do plazy jest ponad 200schodków :/ jedzenie średnie... co dwa dni było prawie to samo. ogólnie stare wyposażenie hotelu. jedno skrzydło Zory jest odnowione ale oznacza to tylko to,iż łazienka jest odnowiona :D
Moich uwag na temat tego hotelu jest wiele z czego wiekszosc negatywnych !! pokoje ponizej wszystkich standardow lazienka gorzej byc nie moglo. Obsluga teroryzowala przebywajacych za sciana kolonistow ktorzy nic nie zawinili. Dania podawane na stolówce sa stanowczo przeznaczone dla niewymagajacych !! . Jedyna zaleta hotelu byla odleglosc do plazy. Hotel dzielilo od plazy jedynie ponad 200 schodow :P Dobrze dzialajacych na miesnie nóg :p:p:p
W Zorze było cudownie! Wspaniała obsługa i dzięki niej (zwłaszcza kelnerom) było tak świetnie:] Jeden kochany jak wyjeżdżałam z koleżanką to przyjechał z Warny żeby się z nami pożegnać:) Hotel spoko. Pokoje mogłyby być lepsze. Łazienki takie jak tu wszyscy opisują. Żadnych robaków, szczurów i innych ohydnych rzeczy. Wygodne łóżka. Nam papier toaletowy dawali po kilka rolek. Wszędzie czysto. Jedzenie w sumie było dobre. Dużo owoców i napoi. Można jeść i pić w nieograniczonych ilościach. Hotel odnawiali na naszych oczach, np. w ciągu nocy zmieniły się fotele w holu ze starych na nowe.
Miejscowość z samymi kurortami, ale przyjemna. Plaża wystarczająco duża, fajny deptak. Niestety zdecydowanie drożej niż w Warnie. Polecam aqua park!
Za rok tu wracam:)
Nie jedzcie w tym hotelu! 3/4 ludzi się truje. Jedzenie-masakra. Hotel utrzymuje się z kaucji. Sprzątaczki kradną.
Nie słuchajcie negatywnych opinii na temat Zory!!! Na serio hotel jest co najmniej znośny, o ile nie dobry. Jak na obozowe warunki było po prostu genialnie - pokoje duże, z balkonami, czyste łazienki no i świetne jedzenie. Z facetami z obsługi można było pożartować, a w razie czego lekarz był pod ręką. POLECAM!!!
Jak tylko weszłam do pokoju 346 pierwsze co zauważyłam to karaluch na ścianie. W drugim dniu pobytu miałam szczura w pokoju, obsługa techniczna hotelu, aby zwalczyć gryzonia przyniosła raid na owady:) Ale dzięki mojej grupie z obozu było super.
Zora jest okropna, albo jeszcze gorsza! Pokoje małe, łazienki bez pryszniców i luster. Obsługa,w tym lekarz nie zna języka angielskiego ani polskiego. Sprzątaczki nie wykonują swoich obowiązków. Można spotkać się z oszustwem, kradzieżami i arogancją.a rezydentkę pozostawię bez komentarza. Nie pojadę tam drugi raz nawet za darmo.
Obsługa była najlepsza, chociaż recepcjoniści i barmani wkurzający i wredni. Jeden recept ma okropnie wielką i dobijającą łepetynę. Jedzenie do bani, ale można się przyzwyczaić bądź szamać na mieście. Łazienki jak obory - prysznice bez brodzika, karaluchy wychodziły ze spływu i nawet gupiego mopa nie było! ;( A mopy są fajne... ;)) Balkon też totalna wioska - fotele się zapadały i były potargane. Ktoś zajumał nam sznur na pranie! Musieliśmy wieszać uprane rzeczy na barierkę, która była strasznie zardzewiała i zostawały od tego ślady. Nooo i prawie zapomniałam dodać - basen w hotelu był tki zarypisty, że aż go normalnie nie było! A place zabaw! Cud - miód i malina! Od zjedżalni zafarbowały mi na niebiesko moje ulubione żółte spodenki. Na szczęście z pomocą odplamiacza koleżanki poradziłam sobie z kleksem. ;) Jeśli chcecie jechać do Zory - weźcie sobie powyższe stwierdzenia do serca, hehe ;D.
Chociaż... Mnie się podobało! Ludzie na mnieście mi się podobali (Franek... ah Franek...) i obsługa. ;))
Peace! Niech Żelazko będzie z wami!
W łóżkach chowały się wszy. Po korytarzu łaził karaluch. Przy oknach gromadziły się różnego rodzaju owady. Lustra były potłuczone. Przy spuszcaaniu wody w toalecie na rękę leciała woda. Byłam tam na koloniach i bardzo się zawiodłam. Tylko obsługę można pochwalić, a wszczególności Barmana Martina.
Hotel ochydny, obsługa bardzo nie miła, pokoje po prostu obleśne z łazienki wychodzą karaluchy , łazienka to gorzej niż obora , oni tam wogóle nie szanują ludzi a dzieci to wcale( na prowiant dostaliśmy 2 bułki butelke wody i paczke ciastek 50 gram i to ma wystarczyć na podróż ok 30 godzin!!) po prostu skandal. Sprzątaczki wogóle nie sprzątają jeden papier toaletowy miał starczyć na 3 dni na 3 osoby. Piszą że w hotelu jest basen a niby gdzie?? chyba pod prysznicem jak sie sitko zatkka. Ile można jeść na śniadanie wszelkie odmiany parówek a na obiad i kolacje klopsiki??Masakra nie jedżcie tam nigdy to po prostu melina!!
Byłem na obozie młodzieżowym w tym hotelu. Naprawdę, spodziewałem się trochę lepszych warunków i większej gościnności. Jedzenie obrzydliwe. Śniadanie - zimne ziemniaki; brunatny sos, który w smaku nie przypominał niczego miłego; kilkudniowy chleb; ser typu feta; zielona papryka i całe pomidory ze skórką. Obiad - kości z kurczaka, przy których w ogóle nie było mięsa, bądź pseudo-pulpety w sosie ze śniadania; zimne ziemniaki; smażone strąki zielonej fasoli; ewentualnie papka z rozgotowanego ryżu z kawałkami papryki. Kolacja - to samo, co na obiad. W rogu sali jadalnej stoją cztery automaty; z herbatą /4 torebki herbaty na około 40 litrów chłodnej wody/, kawą, i dwoma rodzajami najtańszych oranżad różniących się od siebie tylko kolorem. Dodam, że obsłudze brakuje szklanek - trzeba czekać, aż ktoś odda po swoim posiłku. Na śniadanie i obiad pod koniec obozu dostawaliśmy 'lody' w plastikowych kubeczkach, oczywiście do połowy rozpuszczone. Na stolikach brak serwetników. Zauważałem niekiedy niedomyte talerze. Przed wejściem do jadalni czatuje przysadzisty pan typu macho z obleśnym uśmiechem, non stop spoglądający na pupy mijających go dziewczyn. Młode dziewczyny obsługujące gości - miłe.
Pokoje choć 3-osobowe, bardzo malutkie. Brak klimatyzacji i zimnej wody. Woda pachnie siarką. W oczy rzuciło mi się byle jakie, niekiedy zepsute wyposażenie łazienki /pourywane haczyki na ręczniki, złamana szczotka klozetowa/ Łóżka bardzo niewygodne, poplamiona i podziurawiona pościel. Koc owleczony poszewką i poduszka wielkości standardowego 'jaśka'. Maleńka szafa wnękowa, dwa wysłużone krzesła, biurko i dwa stoliki nocne bez lamp. Dwa kontakty na prąd. Na balkonie poręcz zachodzi okropną rdzą, brak sznurków w niektórych pokojach, więc nie ma gdzie powiesić wilgotnej odzieży i ręczników. Na korytarzach rozwalające się fotele i kanapy. Panie sprzątaczki milczą i zachowują kamienny wyraz twarzy, kiedy mówi się im/pokazuje na migi, że dziękuje za sprzątanie. Ponoć kradną, lecz na moim obozie nie słyszałem o takim przypadku. Jest wielki problem, kiedy prosisz o dodatkową rolkę papieru toaletowego, ponieważ połowa obozu ma katar, a brak chusteczek higienicznych. Panowie recepcjoniści zachowują się conajmniej dziwnie. Choćby w sytuacji, kiedy prosisz z recepcji o klucz do swojego pokoju. Spoglądają niepewnie, śmieją się, a w konsekwencji mówią 'ni ma', po 5 minutach. Z jednym z panów recepcjonistów da się porozmawiać normalnie, jest przyjazny i zna podstawy polskiego. Opieka lekarska jest moim zdaniem niezbyt kompetentna. Pomijając to, iż brakuje pani doktor podstawowych leków. Na dowód jej niekompetencji wezmę mój przykład. Na 4 dni przed końcem obozu dostałem zapalenia gardła i ogólną infekcję górnych dróg oddechowych. Dostałem polecenie, że o 13 mam się zjawić pod 'pokojem ambulatoryjnym'. Około 14.30 na parking za hotelem zajechała karetka, z której wyskoczyła pani doktor z mp3 na uszach i coca-colą w ręku. Stwierdziła, że zapomniała torby lekarskiej i zaprosiła mnie do pokoju. Badanie polegało na cztero-krotnym dotknięciem mnie przez koszulke słuchawką lekarską i spojrzeniem na stan gardła. Pokiwała głową, wyciągnęła z kieszeni i wręczyła mi 5 rodzajow różnych tabletek, po czym powiedziała łamaną angielszczyzną, że mam brać każdą 3 razy dziennie. Oczywiście mój stan, podobnież jak innych, których badała owa pani doktor nie poprawił się.
Moim zdaniem hotel ten nie ma dobrych stron.
Byliśmy w Zorze w sierpniu 2010r z biurem OIS, cudów nie ma , ale jesteśmy zadowoleni z wakacji. Jedyny minus hotelu to jedzenie, monotonne, nie zawsze świeże :( przykład podfermentowany biały ser, który był na śniadanie, obiad i kolację.Pokoje czyste, skromne, sprzątane codziennie, obsługa miła. Rezydentka bardzo fajna, zorientowana i pomocna kobieta.Jesli nie przymruzymy oko na mankamenty o których mowa wyżej, można spędzić naprawde swietne wakacje :)
Ogólnie hotel wporządku, wprawdzie przeznaczony dla ludzi młodych.... Ale nie ma brudu, jest czytso....w nowej czesci w starej niebyłem! Wsyztko ok. Obsługa jest wporzadku, ludzie kontaktowni, mogę polecić ten hotel!!
Odradzam każdemu kto ma zamiar wybrać się do tego hotelu. Posiłki nieświeże, obsługa niemiła. Na każdym kroku czekają, żeby Cię okraść.
jedzenie ochyda to raz.syf w pokoju to dwa (szczury,karaluchy i inny syf),trzy plaza beznadziejna brudna.bllleee.ngdy wiecej do bulgari.hotelu jak najbarzdiej nie polecam.najgorszy z najgorszych
Hotel dobry, byłam w nowej części (hotel podzielony jest na starą i nową). Widok miałam na rusków w starej xD Jedzenie było nawet dobre... Jakies gulasze etc. Bynajmniej dało sie przeżyc! Na obiady dawali lody w sumie smaczne ale jakies takie dziwne? Hotel na wzniesieniu, prowadziło do niego 206 schodkow chyba =)) Polecam Złote piaski i Zore.. ;]
ochydne jedzeinie,syf w pookojach(szczury,karaluchy i ggrzyb w lazience) plaza brudna,w sklepach w zlotych piaskach jest drogo.ogolnie nie polecam.szczegolnie hotelu.najgorszy z najgorszych
Pokój, w ktorym przebywałam był w bardzo dobrym stanie, lecz inne nadają się do remontu.
Hotel dla niewymagających, byłem w zeszłym roku, jestem zadowolony. Najgorsza podróż, autokarem jechalismy 34h, no ale były przerwy wiec to jest powód, wiadomo że własnym samochodem dojedziemy szybciej. Ogólnie polecam hotel osobom mniej wymagającym jest czysto i skromnie.
Sprzątaczki kradną, ochrona robi zdjęcia z drzew żeby wyłudzić kaucję. Nie jedźcie tam!