Triton Garden

Hotel już na starcie nie zrobił dobrego wrażenia. Byliśmy na wakacjach all inclusive, lecz niewiele miało to z nim wspólnego.

Obsługa bardzo miła i pomocna, ale na tym kończą się zalety tego miejsca.

Wybór posiłków jest niewielki i monotonny. Codziennie dostajemy na obiad i kolację (a czasem śniadanie) frytki, oczywiście mrożone, które nie zawsze są nawet świeże. Wiele dań składało się z "odpadków" z poprzedniego dnia,tzn jeśli jednego dnia było spaghetti to nazajurz możemy spodziewać się go przerobionego na zapiekankę.

O lokalnych potrawach można jedynie pomarzyć. W ofercie była mowa o dodatkowej płatnej restauracji z daniami kuchni śródziemnomorskiej. Nigdzie jej niestety nie było.

Jedzenie to akurat loteria, raz jest smacznie, a raz wychodzi się głodnym. Mimo pakietu all inclusive zdarzało nam się podjadać na mieście. Wiele rzeczy to były zwykłe mrożonki. Nie dostaniemy tu praktycznie żadnych owoców poza suchym pokrojonym w plasterki jabłkiem (parę razy trafiła się też pomarańcza).

W ofercie mialy być przekąski między posiłkami. Kiedy spytałam pana na recepcji gdzie można je dostać to zupełnie nie wiedział o co chodzi.

Open bar kończy się na rozwodnionym piwie i paskudnym winie. Wszystkie inne drinki są płatne, a wybór i tak jest niewielki, bo jest ich może 5.

Kawa dostępna jedynie przy śniadaniu i w wyznaczonych godzinach przy barze (niestety do tego drugiego nie mam pewności, bo nie miałam okazji skorzystać).

Lokalizacja jest w porządku, spacerkiem około 15min do plaży i tyle samo do centrum.

Pokoje czyste i na bieżąco sprzątane. Dopłaciliśmy aby dostać nieco lepszy pokój i widząc go zastanawiałam się jak w takim razie wyglądają te podstawowe. Wszystko jak z PRL, drzwi otwierał przeciąg spowodowany problemem z niedomykającycym się balkonem. Prysznic tak mały i ciasny, że nawet przy wzroście 150cm ciężko było mi się tam umyć. Klimatyzacja płatna. Oczywiście będąc na wakacjach raczej nie przesiadujemy dużo w pokoju, więc nie jest to najważniejsze, ale warto mieć to na uwadze.

Skąpstwo właściciela przejawia się nawet przy drobiazgach. W jednej z sal jest ogólnodostępny stół do bilardu. Cały sprzęt był na wierzchu, więc uznaliśmy, że skorzystamy. Podczas gry podszedl do nas pracownik i powiedzial że gra jest płatna. Dokończyliśmy turę i wyszliśmy, a następnego dnia kule były schowane i aby zagrać trzeba było wrzucić monetę.

Nie mam pojęcia jakim cudem Hotel ma aż 3 gwiazdki.