Gran Hotel Flamingo

Pobyt w hotelu przebiegł bardzo pomyślnie, obsługa była pomocna, sympatyczna i dostępna na recepcji przez całą dobę. Przy zamaskowaniu pobierany jest podatek turystyczny (u nas wyszło lekko ponad 15 euro). Śniadania były obwite zarówno w słone jak i słodkie propozycje, dużo świeżych owoców i soków owocowych i warzywnych, świeże pieczywo i prosseco :) Codziennie było sprzątane, wymieniane ręczniki, dokładny papier toaletowy i kosmetyki i zmieniana pościel, chociaż gdy przyjechaliśmy pościel i jeden ręcznik były lekko ubrudzone, podejrzewam, że plamy się nie odeprały, ale sytuacja szybko została rozwiązana i więcej nie było takiego problemu. Hotel jest fantastycznie wyciszony zewnątrz, mimo klubowej okolicy do pokoju nie docierał żaden hałas z zewnątrz, mocno słyszalne były jedynie dźwięki z korytarza, raz czy dwa zdarzyła się sytuacja, że ktoś dość głośno zachowywał się na korytarzu w środku nocy, na ogół było spokojnie. Czymś na co na pewno trzeba zwrócić uwagę szczególnie jeśli ktoś ma problem np. z zatokami jest w wiatrak w pokoju. Pracuje cały czas, nie da się go wyłączyć, jedynym rozwiązaniem jest wyjęcie karty, ale wtedy odcina prąd również w gniazdkach. My nie mamy problemów zdrowotnych, więc pod tym kątem nam nie przeszkadzał, pracował bardzo cicho, a biorąc pod uwagę fakt, że w naszym pokoju nie było klimatyzacji w nocy byłoby bez niego ciężko. W pokoju dostępny był sejf, bardzo dobrze chłodząca lodówka, telewizor, suszarka do włosów oraz świetne zasłony, które powodowały, że nawet w środku dnia w pokoju było totalnie ciemno. Nie korzystaliśmy z obiadokolacji, więc nie mogę ocenić jakości, jednak warto powiedzieć, że odbywają się w godzinach 19.30-22, moim zdaniem trochę późno, może warto zmienić lub wydłużyć godziny podawania. Myślę, że jeżeli chcemy żywić się tylko w hotelu, a śniadanie kończy się o 11.00 możemy mocno zgłodnieć do obiadokolacji. Basen obok lobby był dość mały, ale przyjemny. Nie było tłumów, nie trzeba z samego rana rezerwować leżaków ;) są dostępne super duże a'la kanapy, leżaki i sofy oraz fotele. Na besenie znajduje się bar, w którym można zamówić przekąski i napoje. Drinki były OK, jednak na mieście można wypić coś lepszego, bardziej spektakularnie podanego w podobnej cenie. Woda w basenie nie jest podgrzewana, ale była przyjemna do kąpieli. Trzeba zaznaczyć, że basen znajduje się między jednym, a drugim hotelem, z obu stron osłonięty jest wysokimi budynkami, więc już koło południa nie było tam słońca. My byliśmy w maju, więc w zacienionych miejscach zawiewało chłodem, myślę że w lipcu czy sierpniu ten cień jest nawet zbawienny. Lokalizacja hotelu jest świetna, około 300m do morza, w okolicy dużo restauracji i barów, tak naprawdę same serce Lloret de mar. Dworzec autobusowy znajduje się kilka kroków dalej, w okolicy znajdują się również różne restauracje fast foodowe, generalnie wszystko pod nosem. Pobyt uważam za bardzo udany, myślę że drobne mankamenty zdarzają się wszędzie, a tutaj jakiekolwiek problemy, których de facto było bardzo bardzo mało były szybko i skutecznie rozwiązywane. Wymeldować należy się do godziny 11.00, my mieliśmy transfer po godzinie 13.00 i nie było żadnego problemu żebyśmy zaczekali do tego czasu w pokoju, obsługa sama to zaproponowała przy wymeldowaniu. Mimo, że hotel jest chyba dość starym budynkiem jest w miarę świeżo po remoncie i jest zdecydowanie dostosowany do dzisiejszych standardów. Przed wyjazdem widziałam sporo złych opinii na google sprzed kilku lat (prawdopodobnie przed remontem) teraz nie ma się do czego przyczepić. Zdecydowanie polecam ten hotel.