Cala Millor Garden

Hotel ma naprawdę świetne położenie — dosłownie 2–3 minuty do plaży, a w okolicy pełno restauracji. Blisko też do dwóch dużych sklepów (Lidl i Mercadona) oraz pasażu ze sklepikami, pamiątkami. Na plus także sąsiedztwo wypożyczalni samochodów Europcar. Obsługa na recepcji super sympatyczna (szczególnie pani w krótkich, jasnych włosach), a dodatkowe udogodnienia jak darmowa sauna, basen kryty, jacuzzi czy sejf to miłe zaskoczenie. Fajnym rozwiązaniem jest klucz w formie bransoletki — praktyczny i nie da się go zgubić. Duży plus również za darmową wodę do obiadu mimo opcji HB oraz dystrybutory z wodą na piętrach. Pozytywnie zaskoczyła mnie też możliwość zjedzenia kolacji mimo późnego przyjazdu (po 23:00).

Z minusów — balkony są tak ustawione, że w zasadzie nie ma prywatności, bo wszystko widać u sąsiadów. Bywa też głośno, szczególnie od strony toru gokartowego i baru naprzeciwko, a od 4:30 rano budzą koguty. Jedzenie niestety monotonne, często zimne (brak podgrzewanych bemarów), a kolejki do posiłków są długie, bo sala jest za mała jak na liczbę gości. Zdarzają się też niedogotowane potrawy — mnie trafiło się niestety zatrucie. Pokoje są w średnim stanie i sprzątane raczej pobieżnie, mimo że codziennie.