Zena Resort

Spędziliśmy urlop w hotelu Zena Resort i niestety nie możemy go polecić każdemu które cenią sobie komfort psychiczny i neutralną atmosferę.

Jeśli tęsknisz za klimatem dawnego Związku Radzieckiego – to miejsce będzie dla Ciebie idealne.

Jeśli jednak szukasz spokojnego wypoczynku, nie chcesz słuchać rosyjskich rozmów politycznych, piosenek o Putinie ani patrzeć na pijanych gości – lepiej wybierz inny hotel.

Zdecydowanie nie polecamy tego miejsca dla rodzin z dziećmi czy osób z Polski, które chcą się czuć komfortowo i bezpiecznie.

• 99% gości to Rosjanie. To nie jest przesada – cała koncepcja hotelu (animacje, muzyka, rozrywki, język) jest dostosowana właśnie pod nich. Inni turyści, w tym Polacy, mogą czuć się obco i niekomfortowo.

• Nieprzyjemna atmosfera – niektórzy rosyjscy goście otwarcie wypowiadali polityczne komentarze, m.in. że „Polska to nowa republika Rosji”. Takie wypowiedzi budziły niepokój, zwłaszcza wśród kobiet – niektóre bały się przyznać, że są z Polski.

• Brak animacji w innych językach niż rosyjski. Animatorzy nie znali angielskiego ani niemieckiego. Cała komunikacja odbywała się wyłącznie po rosyjsku (szczególne „pozdrowienia” dla Julii z animacji).

• Muzyka – codziennie rosyjska popkultura z lat 80. i 90., a bardzo często puszczano również piosenki gloryfikujące Putina i „Matkę Rosję”, co dla wielu gości z innych krajów było bardzo niekomfortowe, a wręcz szokujące.

• Jedzenie przeciętne – brak dużej różnorodności, codziennie praktycznie to samo.

• Mięso tylko jedno – wieczorami ustawiają się długie kolejki do grilla, czasem trzeba czekać 20–30 minut. Nie rozumiemy, dlaczego hotel nie przygotowuje większej ilości mięsa wcześniej.

• Animatorzy mało aktywni – w siatkówkę plażową przez kilka dni w ogóle nie grano.

• Wysoka obecność pijanych Rosjan – na każdym kroku, o każdej porze dnia.