1104 opinie
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Dobra baza wypadowa do Izraela
Rafa koralowa
Rozrywkowa miejscowość
Rezerwat Ras Mohamed
Hotel w stylu jak widać w katalogu, ale nowy to on nie jest. Jedzenie monotonne, śniadania codziennie to samo i praktycznie żadnego wyboru dań; obiadokolacje również mały wybór dań, zaczynające się dopiero o 19:30 a po 20:45 już nie donoszono jedzenia. Na plaży panuje straszny ścisk, hotel ma na niej około 20 leżaków, dojazd na plaże busem (darmowy, 4 kursy w ciągu dnia) lecz chcąc mieć leżak to trzeba załapać się na pierwszy kurs. Hotel nie jest również zbyt czysty. Osoby wybierające opcję All mogą z niej korzystać jedynie na terenie hotelu, plaża odpada. Na plaży brak toalety, prysznica. Do plaży jest około 3 km, do publicznej plaży 1 km (20 fe). Plusem jest piękna rafa oraz łagodne zejście do morza. Reasumując 3,5 gwiazdek egipskich to on nie ma, naciągane 3.
Naprawdę jestem bardzo zadowolona z tego hotelu. Naprawdę swojski klimat, obsługa naprawdę miła i pracowita, pokoje były w porządku, ten hotel wygląda tak samo w rzeczywistości jak i na zdjęciach. Płakać mi się chciało gdy wracaliśmy do Polski, ale wybieram się tam znowu bo naprawde warto! Uwaga: jeśli ktoś spodziewa się że w tym hotelu będą niewiadomo jakie luksusy to niech lepiej tam nie jedzie!!
Zdjęcia hotelu widziałam w internecie, ale i tak byłam zaskoczona. Nie zachwyciły mnie w pierwszym momencie ani pokój, ani łazienka. Moim zdaniem brakuje im doszlifowania,wygłaskania. Wystarczyło by troche je odswieżyc. W pierwszym dniu pobytu byłam troszkę rozczarowana. Na pewno zrobiła swoje nieprzespana noc, podróż oraz głód, gdyż kolacja była dopiero o 19:30. Ale na drugi dzień obudziło mnie piękne słoneczko,zaglądające do pokoju przez cudowne witrażyki. Po pysznym śniadaniu byłam już zadowolona. Po plażowaniu byłam zachwycona. Pokój zaczął mi sie podobać, a zresztą my w nim tylko spaliśmy. Bo szkoda czasu siedziec w pokoju, jeśli można siedziec w kafejce beduińskiej i próbować dogadać się z sympatycznym Kalitem(mam nadzieje że dobrze zapamiętałam). Obsługa była rewelacyjna, aż miło było patrzec jak oni pracują. Mówię to w stronę polskich pracowników, uważajcie - konkurencja wam rośnie. Byli zawsze uśmiechnięci, nie marudzili. A pracowali codzień od rana do nocy. Mieliśmy opcje all inclusiwe, więc na brak napojów i drinków nie narzekaliśmy. Czasem bywało tak, że na stoliku do kolacji miałam 3 kieliszki wina - słabe było. Sympatyczny kelner Ahmed uśmiechał się tylko i zadowolony biegał wokół basenu obsługująć gości. Poznaliśmy tam bardzo sympatycznych barmanów Mahammeda, Ahmeda oraz paru innych ale nie spamiętałam ich imion. Mimo nieznajomości języka angielskiego z naszej strony rozmawialiśmy z nimi. Pokazywali nam swoje rodziny, opowiadali o sobie a my im o sobie. Czego nie byliśmy w stanie powiedzieć i pokazać - to rysowaliśmy
.Niestety 7 dni szybko minęło i trzeba było wracać do Polski. Trudno, wrócimy za jakiś czas do Sharm el Sheikh, do fantastycznego hotelu Amar Sina.
Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyjazdu, jak również z hotelu - o ciekawej architekturze, pozytywnie wyróżniającego się na tle innych. Spory pokój o egipskim wystroju, z ogromnym łożem oraz jasną i zadbaną łazienką - i żadnych zastrzeżeń do czystości. Natomiast najbliższa okolica niezbyt interesująca - wokół hotele i niewielka ilość sklepików, zaś plaża hotelowa (niewielka, kamienista i dość zatłoczona) odległa o jakieś cztery kilometry - jeździ tam bus hotelowy, są też taksówki. Smaczne posiłki, choć ich wybór ani różnorodność nie imponowała, bardzo sympatyczni kucharze/kelnerzy. Z wycieczek fakultatywnych nie korzystaliśmy - nurkowaliśmy przez cały tydzień, czyli wyjeżdżaliśmy rano i wracaliśmy wieczorami. Jako baza wypadowa, Amar Sina był znakomity. Jednak dla osób planujących większość urlopu spędzić w i wokół hotelu, jego otoczenie, ograniczona ilość rozrywek i spora odległość od plaży mogłyby być uciążliwe.
Spoko.
Niektóre pokoje są kiepsko położone, trzeba starać się o wymianę na recepcji na inny, lepszy.
Dla niewymagających ok. Nie nabierzcie się na specjalną kolację z grillem i niespodzianką - żenada, a jeśli chcesz popatrzeć na taniec brzucha to nie tam. Plaża: na dwoje babka wróżyła bo mała, ale ta rafa... Jedzenie ogólnie w porządku, ale pokoje niebardzo, stare i ciemne chociaż klima sprawna.
Oryginalny hotel ze względu na swoja architekturę, położony w dobrym miejscu - wszędzie blisko, niestety minusem tego miejsca jest wszędobylski brud oraz obecność karaluchów (nawet w jedzeniu), basen nie nadawał się do pływania. Za taką samą cenę można znaleźć dużo lepszy hotel.
W pierwszy dzien zaprowadzono nas do pokoju nr306-to byl koszmar,w lazience brud,pozrywana kotara od prysznica,poobdrapywane rury,brak cieplej wody-po prostu plakac sie chcialo!!!Na drugi dzien musielismy sie przeniesc,bo tam nie dalo sie mieszkac!!!Dostalismy lepszy poköj,ale zadna rewelacja!Dla osöb majäcych all exlusive nie polecam pobytu w tym hotelu,poniewaz jest niemila obsluga i na jakiekolwiek napoje trzeba czekac,poza tym jedzenie-codziennie prawie to samo i bez smaku!W 4 dzien pobytu w tym hotelu,ludzie zaczeli sie przenosic,bo,widzieli tam biegajäce wieczorami szczury!!!Osobiscie tez je widzielismy!!!Atrakcji poza basenem-zadnych.Rodziny z dziecmi bedä sie tam potwornie nudzic!Do Sharm el Sheikh wröcimy napewno,ale nie do tego hotelu!!!Dla tego hotelu nie nadaje sie nawet 1 gwiazdka!!!
byłem w tym hotelu w trakcie sezonu przełom lipiec-sierpień spałem w nim zaledwie 2 noce ,byłem bowiem na objazdowej wycieczce Jordania-Izrael.Pierwszy kontakt z hotelem był bardzo nieciekawy ale po jednej nocy doszliśmy do wniosku ze jest to hotel któremu trzeba dać trzy gwiazdki no może z ogonkiem... (oczywiście nie można tych gwiazdek przyrównywać do polskich hoteli bo nasze tylu samo gwiazdkowe biją go na głowę)Na plus trzeba dać spokojne umiejscowienie hotelu, bezpieczeństwo, nawet czystość,a przede wszystkim posiłki wybór jest bardzo duży (takiego nie było ani w Jordanii ani w Izraelu.)Brak insektów (w Tunezji były karaluchy większe od szczurów).Na minus trzeba zaliczyć głośną klimatyzację,no i niestety basen jak na tak duży hotel jest mały ,jeśli troszkę ludzi tam wejdzie -brak miejsca.Plusem były też obiadokolacje wieczorem przy basenie były też jakieś występy zespołów folklorystycznych ( na szczęście nie było animacji -które zdarzają sie w Tunezji czyli grupa arabów ryczy tobie całą noc te same kawałki-koszmar).Tak że hotel zasługuje na polecenie -oczywiście tylko za małe pieniądze no i trzy gwiazdki czterech nigdy bym nie dał ,aha w pokojach nie ma klasycznych okiem...
Niestety nie sprawdziła się dobra opinia o Exim Tours z którego byliśmy na objazdówce.Na miejscu w Egipcie brak polsko- języcznego rezydenta ,tylko sami arabscy którzy mówią albo po arabsku albo angielsku kto nie zna dobrze angielskiego może mieć kłopoty z dogadaniem się.NA drugi dzień mieliśmy mieć spotkanie z polskim rezydentem który miał nas wtajemniczyć w sprawę naszej wycieczki objazdowej . Przyszła jakaś zupełnie nieznająca się na swojej pracy dziewczyna odpowiadając na moje pytania jednym stwierdzeniem -NIE WIEM. Państwo z biura Exim Tours jednak niepoważnie traktuje klientów a przecież, wiemy ze wycieczka JORDANIA plus Izrael nie jest tania.Muszę przyznać że oglądając katalog Eximu z roku 2005 z tą samą wycieczką trzeba jedno przyznać, ta oferowana w 2005 roku przez te biuro podróży była po pierwsze lepiej rozłożona w czasie no i obejmowała dodatkowo Jerash miasto ze słynnymi ruinami z czasów rzymskich .Nasz wyjazd roku 2007 był gorzej rozłożony w czasie od razu pierwszego dnia zwiedzania po całonocnej podróży autobusem ,transferach granicznych :egipskim,izraelskim i jordańskim w ten jeden dzień jeszcze pustynia Wadi Rum i Petra (w 2005 roku wszystko było lepiej rozłożone -pierwszego dnia był odpoczynek nad Morzem Martwym -MOŻE LEPIEJ wrócić drogie biuro do opcji roku 2005 -stare wino jest najlepsze) W ogóle biuro podróży troszkę namieszało ,w reklamówce z cenami oferty było napisane, że do Jerashu też zajedziemy ,niestety podczas objazdówki o tym mieście było głucho..., za to nawet jako historyk muszę przyznać,że niepotrzebnie wozi się turystów do Madaby aby oglądali mozaikę Ziemi biblijnej ,no cóż może i jest ciekawa ale wymienione już miasto Jerash jest na pewno o wiele ciekawsze... Podczas wycieczki największe wrażenie zrobiły na mnie dwie rzeczy w Jordanii (KRAJ ten oczywiście polecam wszystkim do zwiedzania -czerwona pustynia Wadi Rum no i Petra ale tam aby ją zwiedzić trzeba być tam cały dzień i najlepiej wtedy kiedy nie ma upału...Jeśli chodzi o Izrael no to rzeczywiście w morzu arabskiego brudu jest to prawdziwa Ziemia Obiecana oczywiście jeśli spać będziemy w części żydowskiej jeśli hotel jest w części paletyńskiej no to z komfortem i bezpieczeństwem jest różnie -oczywiście aby zaoszczędzić na kosztach EXIM TOurs zafundowało nam dwie noce w części palestyńskiej bo przecież trzeba wycieczkowiczów oszukać.... i wziąć to co jest dobre tylko bla biura... Inna sprawa to wejściówki do zwiedzanych miejsc ,miały być opłacone wszystkie wstępy -no przynajmniej do najważniejszych obiektów . W praktyce bilety dostaliśmy tylko do Petry no i człowiek nie miał rozeznania za co zbierali 70 dolarów. Nie było wejścia do cytadeli i świątyni Zeusa ani rzymskiego amfiteatru w Ammanie ale za to przewodniczka powiedziała ze musiała płacić wstępówki do wszystkich kościołów i kościółków w Betlejem i Jerozolimie- mocno podejrzane ale może i prawdziwe,choć mocno wątpię...
Najdziwniejsza to już sprawa słynnego zbierania od turystów 20 dolarów na napiwki -rozumiem ze jest taki zwyczaj ale myślę , że lepiej aby na usługi turyści płacili sami bakszysz a nie już po przylocie zbierała go rezydentka a potem do kogo kieszeni to poszło nie wiadomo .... Biorę to jako, że rezydenci powinni rozdać te pieniądze wszystkim którzy pracowali z miejscowych ,aby nasza wycieczka przebiegała sprawniej -gorzej ,że pomimo opłaty na napiwki i w Egipcie i w Jordanii żądali w hotelach , a byli przy tym bardzo nachalni dodatkowych pieniędzy -wiec na przyszłość lepiej nie dawać pracownikom biura pieniędzy na napiwki a lepiej dawać je bezpośrednio miejscowym tym bardziej ,ze biura podróży biorą pieniądze niezbyt legalnie -od turystów.
W Izraelu raczej nie widziałem skrzynek pocztowych więc ponoć wypisane kartki zostawia się w recepcji hotelu(tak powiedziała rezydentka) no i oczywiście sie płaci a oni powinni wysłać, niestety pomimo że bakszysz brali ,dodatkowe pieniądze brali, kartki do Polski nigdy nie dotarły.Po prostu Palestyńczyk forsę wziął a kartki wyrzucił do kosza -w hotelu izraelskim takie coś na pewno by się nie stało ale po stronie palestyńskiej jest dla biura taniej a ,że dla klienta to tak niekoniecznie jest wygodnie to już inna historia .Napisałem to nie po to aby komuś odradzić wyjazd , ale aby wyciągnął ktoś wnioski ... Tak czy tak była to moja najlepsza moja wycieczka w JORDANII I IZRAELU jest co oglądać to piękne kraje choć wycieczki są tam ciągle jeszcze nie koniecznie na każdą kieszeń.Plus trzeba dać pomimo wszystko przewodniczce po Jordanii i Izraelu która naprawdę jest pasjonatką swojej pracy choć ogólnie samo biuro Exim Tours się jednak jakoś nie sprawdziło... (zaznaczam że nie jestem pracownikiem żadnego biura podróży
jak wyjezdzalem z hotelu jeden z oslugi powiedzial ze brakuje coli i wody ale jak zameldowalem sie w pokoju juz nie bylo i kazalem im zabrac to picie z mini baru
Pierwszego dnia od razu przeraził mnie brzydki zapach, pochodzący z minizoo, obsługa upierdliwa czasami mozna miec juz dosc ich specyficznych zartow i nie zawsze sie ma na nie ochote, bedąc 2 tygodnie jedzenie nudzi sie juz po tygodniu codziennie to samo w innej formi lub inaczej przyrządzone. Ogólnie spodziewałem sie czegoś innego.
Hotelik miły i sympatyczny , urokliwy , kameralny , dla ceniących spokój , każdy gość jest traktowany wyjątkowo, przesympatyczna obsługa , odgadują potrzeby gościa , wiele sympatycznych niespodzianek. Po prostu rewelacja , na pewno tam jeszcze wrócimy nie raz. POLECAM !!
w tym hotelu nuda kpl. do plaży b.daleko dowóz na plażę 2x w ciągu dnia lub stojący przed hotelem cwaniaczek prywatnym samochodem oferuje dowóz za podwójną cenę . Obsługa upierdliwa, pomimo napiwków dosłownie wymuszają jeszcze prezenty.Wszelkie uwagi czy też skargi są ignorowane, Polacy traktowani są gorzej od pozostałych. Byłem tu już 2x i więcej nie wrócę do tego hotelu.Obsługa hotelu to kupa cwaniaczków z szefem na czele ,który na to nie reaguje mimo skarg.Nie polecam tego hotelu Karol też.
Właśnie wróciłam z hotelu Amar Sina potwierdzm zmiany w hotelu na gorsze. Jest już moja opinia z pobytu w tym hotelu w roku 2004. Obecnie byłam tam 2 tygodnie do 12.06.2007. Jednym słowem porażka. Koniec z kolacjami przy basenie, po 22-iej ciemno z powodu wyłączonych świateł i z basenu też nie można było już korzystać, bus hotelowy woził za pieniądze gości z innych hoteli na plażę, a dla nas nie było już miejsca i musieliśmy czekać ok. pół godziny na powrót busa a gdy nas już zawieziono zarządano 15 Le.
Jedzenie fatalne, często brak napoji o które trzeba było się prosić. Naprawdę nie jestem wymagająca i uważam, że luksusy mam w domu, ale za te pieniądze można być innym naprawdę dobrym hotelu.
Amar Sina - Egyptian Toxic Village, maj 2007
Przekonalimy się na własnej skórze, że 2-tygodniowy wypoczynek w hotelu Amar Sina potrafi stać się niekończšcym
horrorem i niewynionym nawet koszmarem nocnym, który okazał się rzeczywiostociš. Pragnę jak najszybciej UPRZEDZIĆ i stanowczo ODRADZIĆ to miejsce wszystkim osobom, a zwłaszcza tym, które rozważajš wybór tego hotelu lub podjęły już decyzję, ale majš jeszcze szansę na jej wycofanie.
- psujšca się klima, roztocza w materacach, brak okien i powietrza oraz brak zachowania jakichkolwiek podstaw higieny w gastronomii tego orodka. Resztki dobrego nastawienia psujš kelnerzy, którzy podczas posiłku: natarczywie zabierajš talerze, przekładajš sztućce, jednym słowem wkładajš ręce do jedzenia.
- Nigdy niezmieniane materace do spania spełniajš rolę inkubatorów, w których wyhodowane zostały miliardy bakterii i roztoczy. Efektem czego jest utrzymujšcy się jeszcze po powrocie z Egiptu uczuleniowy kaszel i katar
- W toksycznej wiosce Amar Sina odmienna flora bakteryjna ustępuje miejsca niewieżym i skażonym posiłkom, które zagwarantowały przewlekłš biegunkę. Na spotkaniu z rezydentkš wszyscy mieli problemy z żołšdkiem, a niektórzy nie uniknęli kontaktu z lekarzem. Wystšpił przypadek strasznej anginy (nigdy nieczyszczona i wadliwie działajšca klimatyzacja) oraz silnego zatrucia pokarmowego (zastrzyk pomógł). Jedzenie monotonne, przetwarzane i ponownie serwowane, a frytki można tylko drogo kupić.
- Pokoje z dziurš okiennš wychodzšcš w stronę zoo lub na ogrodzenie praktycznie sš nie do użytkowania z powodu komarów, zapachu gnojówki, zaduchu, dymu z maszyny antykomarowej, braku wieżego powietrza, zwiększonej iloci roztoczy w materacach
PLAŻA jest malutka, kamienista i ciasna - tragiczna, ale za to rafa bardzo atrakcyjna. Należy popłynšć w lewš stronę w okolice białego słupka. Plaża jest publiczna i wynajmuje jš kilka hoteli. Dodatkowo mogš przyjć inni turyci za opłatš oraz rodziny arabskie bez opłaty. Brak prysznica (jak się uda to jest na plaży obok) i toalety (płatna 5LE na górze u latarnika tylko trzeba pokonać mordercze schody). Brak pomostu, trzeba przepłynšć rafę (w trakcie odpływu niemożliwe). Płetwy lub buty obowišzkowe. Na plaży jest hałaliwa obsługa, która chodzi załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne na plażowe skałki, co daje niesamowite powiewy odoru. Ludzie leżš na leżakach jak sardynki w puszce.
Zalety tego miejsca:
- w miarę tania kafejka internetowa 10 L.E. za 30 minut 10 L.E. za wypalenie CD.
- blisko supermarket i apteka
- blisko pizzeria Blu (pizza z ananasem i krewetkami/kurczcakiem 23 L.E.) doskonała alternatywa dla hotelowego syfu w jedzeniu
- fajne zwierzaki w zoo (Habiba i kozy)
- czynny basen 7:00 19:00
- uprzejmi strażnicy (Galel z policji turystycznej) i recepcjonici (sš wyjštki)
- można wnosić jedzenie i wodę mimo zakazu
- Bus do Naama Bay 2,5 L.E. od osoby w jednš stronę, godz. 20:30, powrót 23:30
- nietypowa architektura, jednoczenie wada - sprzyja rozwojowi roztoczy, brak normalnych okien
INNE
Amar Sina odpycha dajšcym się zauważyć arabskim podejciem do turysty tzn. turysta = $pienišdze$. Przykładowo kolacja przy basenie realizowana była do momentu, gdy w hotelu byli Anglicy, którzy kupowali napoje i wino do kolacji. Gdy została grupka Polaków nie było sensu nosić i nakrywać stolików przy basenie. Kiedy kelnerzy wykapowali, że nie chcemy picia do kolacji to póniej już nawet nas o to nie pytali. Uwaga na kelnera z wšsami ! Menda wsadza ręce do jedzenia i specjalnie podgłania muzykę przy kolacji. Przy hotelu znajduje się mały meczet, ale nie wiem czy przeszkadza gociom majšcym przy nim pokoje. Pokoje z dziurš okiennš wychodzšcš w stronę zoo lub na ogrodzenie praktycznie sš nie do użytkowania z powodu komarów, zapachu gnojówki, zaduchu, dymu z maszyny antykomarowej, braku wieżego powietrza, zwiększonej iloci roztoczy w materacach. Po kolacji hotel zamiera dla lubišcych ciszę. Bus na plażę kursuje tylko 3 razy dziennie o 10:10, 10:45 i 15:10. Strażnik z hotelowym taksówkarzem pilnowali, żeby busem plażowym nie jedzili turyci z hotelu obok, mimo wolnych miejsc.
Ogólne wrażenie NIGDY TAM NIE WRÓCIMY ! nawet za darmo
Mili Państwo po raz drugi byłam w tym hotelu .Na wolny pokój oczekiwaliśmy 1-m-c .sam hotel to nic innego jak wioska egipska pobyt w nim wprowadza w czasy starozytne ,każdy kto tam przebywa odpoczywa od sztucznego bogactwa,od swiecacych kafelkow,od sztucznej kultury tam po prostu jest prawdziwie bez sztucznej fajansowej inteligencji.Obsługa jest bardzo dobra,miła,posilki wspaniale najwieksze zarloki nie wychodza głodni jedzenie b urozmaicone a od kolorowych deserow mieni sie w oczach.Przyznaje ze nie jedlkismy ich bo dla mnie i meza one byly za słodkie jedlismy tylko owoce.Proponuje jechac a bedziecie wdzieczni jesli klamie to prosze odpisac.
Wyjazd byl super.Hotel spelnil moje oczekiwania.Jezeli szukamy czegoś innego,tradycyjnego (a nie masowych,nowoczesnych hoteli jakich jest teraz pelno)to wlasnie to.Ma swoj klimat i urok.W większości goście to anglicy.Co do obslugi..to trochę nachalni, ale da się wytrzmać.I oczywiście kochają wszystkie biale kobiety.Więc nie zdziwcie się, jak podejdziecie po posilek i uslyszycie polski kocham cię (to znają doskonale,jak i też kilka innych polskich slow).W ciągu tygodnia odbyly się 3-4 wieczorki fakultatywne.Za hotelem jest niewielkie zoo (wielblad,2 żólwie,bocian,3 malpki,kózki i jeszcze jakieś 2 ptaki), i park z piramidami, sfinksem itp.Ogolnie hotel godny polecenia:)
Skromny, cichy, ale z niepowtarzalną atmosferą. Pokoje dość ciemne przez okiennice ale reszta ok.
Ciekawym zjawiskiem było mini zoo:)
Zdjęcia umieszczone na stronie internetowej są mylące. Hotel na nich sprawia bardzo dobre wrażenie, niestety na wrazeniu się konczy. Woda w łazience ledwo się sączy, brak szafy z pólkami , co przy 2 tygodniach pobytu jest uciązliwe, meble drewniane w stanie rozpadu, brudne obicia i dywaniki ( także po prostu ze starosci) , room service nie ma dla was czasu, zlecenia są olewane, obłsługa stara się być miła, ale ponieważ jest to mały hotel chcą byc ze wszystkimi za pan brat, więc nie ma mozliwosci spokojnego posiedzenia przy stoliku a tym bardziej robienia zdjęć , bo zawsze kogos to zainteresuje, basen malutki, opcja all to nieporozumienie, i tak za mini bar trzeba płacić , po 23-ej też , piwo leją z otwartych wczesniej butelek, więc prawie zawsze jest juz zwietrzałe, bo butelka ma 0,5 l a szkalnki sa po 300 ml. I ciągle zapisują co i kiedy zjadłeś , wypiłeś, ciągle pytają o numer pokoju .... Te 3 gwiazdki to i tak zdecydowanie za dużo. Moze jak ktoś lubi campingi i extrim to taki hotel bedzie mu pasował .Nie podobało nam sie na tyle , ze zmienilismy hotel na Dreams Vacations juz 2-ego dnia .
Tripadvisor