Hotel
Sveti Kriz (Arbanija)

Hotel położony bardzo blisko plaży,cisza spokój nie ma tłumów,bardzo czysta woda w morzu, śniadania dobre - kolacje słabe

Hotel - pokoje małe, sprzątane pobieżnie (karaluchy), klimatyzacja w pokoju niedziałająca, brudne koce, kabina prysznicowa popsuta. Basen - kryty i otwarty, nie mogliśmy korzystać z żadnego bo nie było w nich wody. Basen kryty w piwnicy, a właściwie to trochę większe jacuzzi:) Po interwencji rezydenta okazało się, iż hotel nie chciał napełniać basenu wodą dla nielicznych gości. Zaproponowano, iż basen będzie... czekaliśmy trzy dni na podjęcie jakichś kroków, w końcu nalano nam wody do kolan, tak zimnej, że nie dało się w niej nawet stóp zamoczyć (w morzu była cieplejsza). Jedzenie paskudne, rosół w proszku lub z dodatkiem ryby co drugi dzień. Żadnego menu.. przyniesiono potrawę i ją jedliśmy, a jak czegoś się nie dało (jak np. śmierdzącej baraniny) to nasz problem. Jak zabrakło do śniadania kawy i nam doniesiono z kuchni to potem kazano nam za nia zapłacić( mimo,że mieliśmy wykupione jedzenie). Zero urozmaicenia i mało.Żadnych owoców. Obsługa - personel "niższego szczebla" sympatyczny i uczynny. Kierownictwo gorzej:)szczególnie po tym jak chcieliśmy bezczelnie mieć wodę w basenie:) Następnym razem poszukamy opinii o hotelu bardziej dokładnie:) Powodzenia:)

Nieprawdziwe informacje w ofercie na Waszej stronie: w pokoju nie ma mini baru, jest pusta lodówka; w pokoju nie ma dostępu do interneu ani faxu, basen zewnętrzny 26 maja jeszcze bez wody, basen kryty (ok. 8x4 m ) w piwnicy bez wody; w informatorze Neckermann'a podano 'basen kryty' - zapyana o niego recepcjonistka powiedziała, że nie ma - po interwencji Rezydenta przyznała, że jest, ale bez wody. Nie ma restauracji - jest bar z alkoholami i innymi napojami. Trogir nie jest 'drugim co do wielkości miastem Chorwacji'. Sport, basen, jakiekolwiek rozrywki o tej porze roku (26 maja) niedostępne. Położenie ładne, parking (niestrzeżony) na ok. 20 samochodów, co w Trogirze i okolicy jest luksusem. Obsługa hotelowa miła. Jedzenie kiepskie: przez 8 dni to samo śniadanie (jajka, kiepska parówka, kiepska kiełbasa podsmażona, 1 gatunek żółtego sera, kiepska wędlina kanapkowa 1 rodzaju, dżem, miód, coś znacznie gorszego od Nutelli, płatki kukurydziane, kawa /o godz. 8.00. z reguły już brak/, herbata tylko owocowa, pieczywo tylko pszenne); w czasie pobytu wszystkiego brakuje, a woda w kranach zimna ( wieczorem wyścig pod prysznic ). Na kolacje zupka "z torebki" gorsza od naszego rosołku ze słoiczka, raz z garstką makaronu, raz z garstką ryżu na całą wazę, raz z dodatkiem przecieru pomidorowego, raz ze szczątkiem gotowanej ryby pokruszonej w zupie. Drugie danie bez możliwości wyboru. Ani razu świeżych owoców, 2 razy deser z ananasa w puszce, śladowa ilość warzyw. Jest winda. Bez samochodu nie ma co robić. W łazience smród, wielkie dziury wokół nieszczelnych podłączeń instalacji, karaluchy. Ręczniki zmieniane codziennie. Nic nie zginęło.