Hotel
Maxim Atli Bay

Jeżdżę od 15 lat to mogę coś powiedzieć. Jedyny hotel w którym byłem dwa razy pod rząd 2001-2002 (należał wtedy do sieci Riva). Obsługa bardzo życzliwa, za drugim razem wspomniałem, że jestem tu "rezydentem" i powinienem dostać dobry pokój. Przeprosili mnie, że w tej chwili nic się nie da zrobić, ale rano coś wymyślą. Faktycznie po śniadaniu już nasze bagaże zostały przeniesione do innego pokoju (środkowy pawilon). Na kolacji też miła niespodzianka bo szef restauracji osobiście nas przywitał a szef kuchni przyniósł fajny deser. Nadmieniam, że całe zajście było sprowokowane tylko wspomnieniem przy recepcji przy wydawaniu kluczy bez żadnych oczekiwań. Same pokoje bardzo fajne, b. duże, czyste, z fajną łazienką. W zasadzie są dwa rodzaje pokoi: jedne z osobną sypialnią, dla rodziny z dzieckiem idealne, drugie też fajne bez tak wyraźnego podziału. Jedzenie smaczne, mocno urozmaicone, pyszne desery. Zresztą system all inclusive bez zarzutów, a czasami to różnie bywało. Nie zdarzyło się żeby brakło kieliszków, lodu, zimnych napojów, niespodziewanych napraw automatów do lodu itp. Wszystko od rana do 24.00. Plaża czysta z niezłym zejściem do morza, oczywiście jak na Turcję. Trochę żwirku, ale jest betonowe molo. Przy plaży bar tak, że nie trzeba daleko chodzić. Jedynie basen nie zachwyca, ale dla mnie to nie przeszkoda, preferuje z żoną morze i plażę. Położenie hotelu też fajne, blisko do niewielkiego centrum handlowego (nie pamiętam nazwy coś jak Konakli)z dobrym dojazdem do Alanyi (wtedy 1 dolar). Polecam, mniemając, że nic się nie zmieniło.