Palas (Petrovac)

Nie lubię wystawiać złych recenzji, ale tyle usterek się pojawiło, że czuję, że inni powinni poznać nasze doświadczenie. Podróż z lotniska trwa niecałą godzinę. Dotarliśmy do hotelu i zostaliśmy powitani przez przedstawiciela Sagii z drinkiem powitalnym. Jak dotąd wszystko w porządku. Przedstawiciel Sagii ogłosił, że sam dokona zameldowania. Jeden mężczyzna dla ponad 50 osób, serio? Ja już stałam przy recepcji, ale wszyscy ruszyli do przodu, próbując wejść pierwszy. Jeden mężczyzna dosłownie włożył swoje paszporty przede mną od tyłu. Niegrzeczni ludzie, nie wina hotelu. Przydzielono nam pokój na drugim piętrze i powiedziano, żebyśmy po prostu poszli za rogiem i w górę. Okazało się, że 'w górę' to strome schody z ciężkimi walizkami. Jest tylko winda obsługująca trzecie piętro i wyżej. Brak windy na pierwszym i drugim piętrze. Gdy weszliśmy do pokoju, zapach ścieków był przytłaczający. Trwało to przez całe 2 tygodnie. Zła instalacja sanitarne oznaczała, że gdy spłukiwano toaletę, woda wypływała w prysznicu, dość obrzydliwe. Brakowało pilota do telewizora. Potrzebowało 3 wizyt do bardzo znudzonej recepcjonistki, żeby dostarczyć nowy. Pokój wyglądał bardzo zaniedbany. Nie rozumiem, jak hotel może mieć 4 gwiazdki. Zasłona wisiała z drążka. Poprzedni dzieciak pisał po folderze informacyjnym. Łóżka były bardzo twarde. Klimatyzacja mogłaby równie dobrze nie działać, tak słaba była. Recepcja powiedziała nam, żeby zostawić ją włączoną cały czas, żeby pokój się ochłodził, co zrobiliśmy. Początkowo było 29 stopni, a po dwóch tygodniach 27 stopni. Czasami pokój był sprzątany, czasami nie. Wokół basenu było mnóstwo leżaków. Basen miał około 5 stóp głębokości, bez płytkiego końca. Ja mając 5 stóp 2 cale nie sięgałam do dna, ale to było ok, ale rodzice mieli problem z małymi dziećmi. Teraz co do restauracji i napojów. Mogę tylko powtórzyć to, co powiedzieli poprzedni goście. Jedzenie jest okropne. Zawsze zimne. Rozumiem, że jesteśmy w innym kraju i gusta są zupełnie inne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, ale trochę większa różnorodność byłaby miła. Deser zawsze był taki sam, nudny kawałek kremowego ciasta lub owoc. Można by się z tym obejść przez kilka dni, ale po tygodniu było nie do zniesienia. Zarówno mój mąż, jak i ja mieliśmy po dwa dni zatrucia pokarmowego, tak samo jak kilku innych gości w naszej grupie. Sugerowano, że to dlatego, że mleko w Czarnogórze nie jest pasteryzowane, ale nigdy się nie dowiemy. Na śniadanie sok pomarańczowy z maszyny był tak słaby i bez smaku, a kawa nie do wypicia. Kupiliśmy własne saszetki kawy i używaliśmy ich. Na lunch i kolację sok pomarańczowy był wyłączony, dostępna była tylko woda lub słabej jakości wino. Nie ma możliwości zamówienia innych napojów. Cały hotel jest bardzo zaniedbany i wymaga całkowitego remontu. Jak ten hotel może być hotelem Sagii, to poza mną. Wszędzie są schody i stopnie, a wszelkie rampy dla wózków/inwalidzkich są tak strome, że ryzykujesz życiem. Były tam dwie wesela, gdy byliśmy tam, ale zupełnie nas to nie przeszkadzało. Po powrocie do domu nasz lot został odwołany, co oznaczało, że musieliśmy zatrzymać się w innym 4-gwiazdkowym hotelu niedaleko lotniska. Różnica była ogromna. Hotel Palma w Tivat był absolutnie cudowny, zwłaszcza personel. Hotel Palas ma oddzielny budynek po drugiej stronie ulicy i podobno był znacznie lepszy od głównego hotelu.