Flamenco Beach & Resort

Hotel zasługuje na mocne 4*. Pokoje były czyste, a w całym obiekcie widać było, że obsługa przykłada dużą wagę do utrzymania porządku. Baseny świetne i zadbane. Niestety, w morzu przy brzegu przez kilkaset metrów jest bardzo płytko, więc nie da się swobodnie popływać.

Jedzenie oceniam jako średnie – obiady zazwyczaj mi nie smakowały, natomiast kolacje robiły wrażenie, szczególnie potrawy przygotowywane na świeżym powietrzu przed restauracją.

Jeśli chodzi o atrakcje, to niestety hotel nie ma ich zbyt wiele. „Animacje” sprowadzały się głównie do tych samych piosenek i krótkiej, 20-minutowej Aqua Zumby. Raz trafiliśmy na karaoke, które mimo dużego zainteresowania trwało tylko 1 godzinę i 20 minut – szkoda, bo była to jedyna ciekawa atrakcja.

Największym minusem hotelu jest to, że na śniadanie trzeba przechodzić przez ruchliwą ulicę, a wiadomo, jak jeżdżą egipscy kierowcy – to bywa uciążliwe i niezbyt bezpieczne. Warto też pamiętać, że część „Resort” nie ma basenów, dlatego zdecydowanie lepiej dopłacić kilka dolarów i wybrać pokój w części „Beach”.