Sealine (Alanya)

Największym plusem Hotelu to dobra lokalizacja -blisko centrum, od plazy max 5 minuty spacerkiem w cieniu, od głównej plazy clepoatry zaś daleko bo autem 15 minut natomiast codziennie o 10:30 przyjeżdżał bus i podrzucał, powrót 16:30 - co dla mnie osobiście 6h na plazy na słońcu to zbyt długo wiec musieliśmy zorganizować sobie powrót do hotelu samemu ( przydałby się jakiś jeden transfer w połowie - może koło 13:30/14?)

Obsługa baru super, sprawni nalewacze piwa oraz lokalnych alkoholi wymieszanych z cola z nalewka.

To by było na tyle plusów.

Klimatyzacja w pokojach głośna i bardzo słaba, po wyjściu z pokoju i wyciągnięciu karty z gniazdka nie było prądu, to tez klimatyzacja się wyłączała, tak samo jak lodówka w pokoju.

Jedzenie w hotelu było bardzo bardzo słabe, owoce których ludzie nie zjedzą leżą tak długo aż się prawie zepsują stad pełno niezbyt świeżo wyglądający jabłek, winogron itp, my jedliśmy tylko arbuza jak połowa hotelu - na plus ze często go dokładali i szło na bieżąco wiec był świeży i słodki, w kwestii dań obiadowych to praktycznie cały czas to samo, strasznie tłuste nie przyprawione i bez smaku - w hotelu pełno ludzi z takimi samymi lekami jak my tz. Na biegunkę i wymioty także nie wiemy czy to wina wirusa czy jakiegoś zatrucia

Ale pół dnia stracone na wizycie w szpitalu po kroplówkę wzmacniająca oraz zastrzyk

Kelnerzy zabierali jedzenie sprawnie, i byli stosunkowo mili, a jak zostawiłeś tipa to nawet przynosili czasami „drinka” do stołu :)

Bo ciężko to nazwać drinkiem, trzeba dużo dużo dużo tego wypić żeby się chociaż trochę wstawić

W barze bardzo mały wybór napoi, jeżeli chciałeś lepszego drinka trzeba było zapłacić, małe szklanki, słaby alkohol.

Winda działała bardzo wolno.

Z leżakami na basenie było w wrześniu całkiem okej, dało się coś znaleźć normalnie po śniadaniu koło 10/11 godziny

wifi w hotelu płatne, jeden dzień jeden euro, ale jest również darmowe ( wolne ale w miarę działa )

Wrócić na 99% bym nie wrócił, chociaż lokalizacja fajna pod życie nocne alanyi