W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Plaże z widokiem na góry Taurus i czyste morze
Rejsy łodzią do zatok i wodospadu w Phaselis
Tętniące życie nocne i bazary z pamiątkami
Park księżycowy z lunaparkiem i plażą
Wezyr to oszust, nie było pokoju w dniu przyjazdu, dostaliśmy zakwaterowanie w innym hotelu, beznadziejna rezydentka i wiele innych moich złych doświadczeń i innych polskich turystów.
Wezyr to oszust, nie było pokoi w dniu przyjazdu dla nas i innych osób, dostaliśmy zakwaterowanie winnym hotelu (gorszym). Rezydent i Wezyr umyli ręcę, nasze wrażenia i innych turystów z Polski bardzo złe.
Spedzilam tam urlop w ostatnim tygodniu wrzesnia 2012 roku. Po przyjezdzie na miejsce przerazil nas balagan i brak jakiegokolwiek sprzatania. W lazience smierdzialo grzybem wilgocia z wc ciekla woda. Gdy zglosilismy to rezydentce na drugi dzien to mieli to posprzatac ale zrobili to niby po chyba 4 dniach pozniej ale efektow nie byko widac. Nastepny turnus jaki przyjechal po nas grupa 10 osob zrobila taki raban ze przenosili ich do innego hotelu dlatego tez my zlozylismy reklamacje wycieczki. Ponadto z wyzej wymienionych opinii wynika ze nie tylko my bylismy niezadowoleni, opinie powyzesz w 100% prawdziwe tj.mloda obsluga nieumiejaca sprzatac,koty itd. Okolica super widoki piekne ale warunki hotelu nie zabardzo
Hotel skromny, tylko problem polega na tym że w personelu pracują sami młodzi chłopcy i chyba żaden z nich nie jest od sprzątanie i tego nikt nie robi. Nawet jak coś posprzątają to nadal jest tam brudno; przez 10 dni mieliśmy tylko raz zamiecione w pokoju i to niedokładnie, umyte podłogi tez tylko raz, łazienka tylko podłoga, na podłodze miedzy fugami grzyb w kabinie tez syf, czarne wszystkie fugi i zakamarki, baterie prysznicowe popsute, z kibla od dołu cieknie, papieru toaletowego jak się nie poprosi to sie nie dostanie, dwa ręczniki na dwie osoby na 10 dni tylko dają i ich nie wymieniają,pościel nie zmieniana, ciepła woda tylko w poludnie bo wieczorem mozna juz nie zdarzyc na ciepla wode bo jest ograniczona ilość. Przed naszym przyjazdem podobno w pokoach bylo sprzatane jednak nic na to nie wskazywalo poniewaz wszystko bylo brudne. Klatka schodowa cala brudna, porozlewane napoje które przerosły kurzem, jedzenie dobre gdyby nie to ze w okolicy jest duzo bezpanskich kotow ktore przychodza w porze posilkow do tego hotelu i jedza z talerzy resztki jedzenia. Ogólnie nie polecam, z obsługa nie mozna się porozumiec, udaja ze nas i rozumieja i pala głupa. Na plaży połamane lezaki i parasole. W barze rozcienczona wódka, wino i piwo, napoje do obiadu to tylko jakis sok wisniowy, woda i kawa i herbata z automatu i to ma być All Inclusive.Tragedia.
Wróciliśmy dziś z hotelu Belle Vue , jednym słowem TRAGEDIA, hotel dla Kazachstanczykow, w łazienkach grzyb, szczypawice pod prysznicem, zero sprzatania, reczniki jedne na caly pobyt. Każdy klient uciekał z hotelu zaraz po przyjezdzie, okolica bardzo ładna, blisko do centrum, basen ładny, cała reszta do bani. Nawet za 1000 zł nie wart jest tej ceny, obsługa rozmawia tylko po rosyjsku i turecku, średnia wieku persolelu to 20lat. W all inclusive 3 posiłki monotonne oraz wino i piwo.
Witam wszystkich. Hotel jest taki jak na zdjęciu nie jest to makieta . Rozczarowuje wielkość poowierzchni wokół hotelu, brak zieleni i widok na niedokończone budowy z niektórych okien hotelu. Potwierdzam wcześniejszą opinię Anety M. odnośnie basenów , muzyki i animacji. Mogę jedynie dodać jedzenie i obsługa super. Pokoje czyste dobrze działająca klimatyzacja. Jak na 3 gwiazdy polecam. Pani rezydent , o której pisała wcześniej pani Maria to niekompetentna i arogancka osoba, która pracować powinna np. w zakładzie karnym a nie w biurze podróży.
Wojtek i syn Maciek
Hotel mały - z wszystkimi plusami i minusami tej sytuacji. Pokoje ok, czyste, codziennie sprzątane. Leżaki, parasole i materace na plaży bezpłatne, ręczniki mozna brać z pokoju. Dobrym pomysłem są saturatory z wodą w lobby-barze, jadalni, przy basenie i na plaży. Miła obsługa ( kelnerzy). Minusy - to plaża kamienista, z kamienistym zejściem do wody i kamienistym dnem. Woda czysta, ciepła, głęboka tuż przy brzegu, więc największą atrakcją będzie dla umiejących pływać. Najwiekszym minusem jest jednak opcja a. i - baaardzo skromna, jeśli porównać z hotelami tej kategorii. Lekka, zdrowa i smaczna kuchnia, muszę przyznać, lecz zaniedbania psują efekt. Bylismy w końcu sezonu i to było bardzo widoczne! Coraz bardziej spóźnione posiłki ( zwłaszcza śniadania), coraz mniejszy wybór. Najpierw zniknęły owoce, potem bułki, ciemne pieczywo, czasami nie było warzyw, mleka, kawy czy sztucców. W ostatnim dniu - nie było juz..all inclusive - posiłki przynoszono z kuchni na talerzach. Duża oszczędnośc na warzywach i owocach! Jeśli dodac, że na początku tygodnia zaczęto również zabierac sprzęt plazowy - turysta czuł sie tam juz zbędny.
Wczasy z Wezyr’em w hotelu Belle vue Resort (***+ - wg katalogu Wezyr’a).
W Turcji byłem z moją dziewczyną we wrześniu 2006 r., pojechaliśmy na 2 tygodnie. Wylot z Wrocławia do Antalya liniami FreeBird (Airbus A320) odbył się bez przeszkód. Polecam miejsca chyba w 12 i 13 rzędzie, bo są to rzędy ewakuacyjne i jest więcej miejsca na nogi. J
Hotel Belle vue Resort w Camyuva położony się dość blisko plaży (ok. 150 m) gdzie znajduje się milibar z napojami. Na hotelowej plaży są leżaki i materace do nich. Plaża żwirowa oczywiście. Morze super! J Jak ktoś lubi pływać to radzę wziąć okularki, bo woda w morzu bardzo słona.
Hotel mimo tego, że prawie nowy jest już trochę zniszczony. Pokoje są dość ładne i czyste (polecam pokój 218 z widokiem na góry). Czysta łazienka, mały balkonik, TV, lodóweczka, klimatyzacja i sejf (klucz do niego za opłatą 1$/dzień). W hotelu są dwa baseny, brodzik i zjeżdżalnia (czynna w określonych godzinach), sałna i łaźnia turecka.
Jedzenie dobre, ale mało wyszukane.
Najgorsza w całym kompleksie jest obsługa, z którą ciężko porozumieć się w cywilizowanym języku. Na pewno dogadacie się po rosyjsku. Jedynie koleś zajmujący się masażami i od animacji mówią po niemiecku i coś tam po angielsku. Jeżeli chodzi o animacje to można powiedzieć, że ich tam w ogóle nie ma. Wieczorami leci muzyka i to wszystko. Podczas dwutygodniowego pobytu raz zorganizowano pokaz artystyczny na plaży i raz zorganizowano wyjazd (płatny) do Kemer’u na ponoć największą dyskotekę w okolicy. My z tych atrakcji nie skorzystaliśmy. Z jednej strony brak animacji to spokój i cisza, a z drugiej jeżeli ktoś chce się rozerwać na urlopie to ten hotel nie polecam.
Z Camuvy bardzo łatwo wszędzie dojechać dolmuszem (ceny od 1,5-4,5$ w zależności od odległości). Można zwiedzić Phaselis (ruiny), Kemer (większe miasteczko), natomiast do Antaly’i nie polecam jechać samemu bo nie ma po co. Wszędzie bazary mają ten sam asortyment, więc nie ma sensu szukać w innych miejscach. Pamiętajcie trzeba się targować!!!
W ramach wykupionych wczasów gratisowo pojechaliśmy z rezydentką na wycieczkę-zakupy do zakładów państwowych zajmujących się produkcją i sprzedażą złota, skór i dywanów. Jeżeli ktoś chce kupić ładną biżuterię, kurtkę ze skóry lub dywanik to polecam zaopatrzyć się w większą ilość gotówki. Co do rezydentki to bardzo słaba obsługa, ale jak znacie dobrze jakiś język to nie jest ona Wam do niczego potrzebna. Jest kilka miejscowych biur turystycznych gdzie można wybrać sobie jakąś wycieczkę fakultatywną (tam też należy się targować zwłaszcza jak jest was więcej lub wybieracie się na więcej wycieczek).
Generalnie wyjazd się udał i polecam ten region i ten hotel tym, którzy za niewielką kwotę chcą wypocząć w dobrych warunkach.
Co do waluty to bierzcie € lub $. Jak my byliśmy lepiej wychodziło się na dolarach.
jeżeli nie chcesz codzienne użeranie się z personelem o: posprzątanie pokoju, kieliszki, filiżanki łyżeczki itp. jeść przy stole wg standardów jak w "Misiu" - przy stołach bez obrusów, które w razie potrzeby wycierane się ścierką, w trakcie jedzenia(!) to daruj sobie ten hotel w szukaj innego.
Atkrakcje sportowe to m. in. gra w tenisa stołowego rakietkami bez okładzin.
Z pobytu w hotelu jestem bardzo zadowolona. Byłam juz czwarty raz w Turcji i ten hotel pod względem jedzenia, obsługi, czystości był najlepszy jak dotąd. Dla dzieci maleńki plac zabaw / hustawka ,koniki, piaskownica,brodzik/.W oddaleniu od głównej ulicy. Wieczorami jedynie osoby lubiące spokój mogą mieć problemy ze zaśnięciem gdyż do póżnych godzin nocnych słychać głośną muzykę z tego i pobliskich hoteli. Ale po zamknięciu drzwi i włączeniu klimatyzacji jest nie najgorzej. Wypoczynek wspaniały.
Na plaży nie ma baru, na szczęście można brać wodę i napoje sokopodobne z baru innego hotelu, za to nie za dużo ludzi, plaża kamienista-lepiej mieć buty do pływania, leżaki,parasole, materace-ok. W okolicy są tzw"centra handlowe"-można kupić podróby wszystkiego-Gucci, D&G, Puma itd, itp. My znaleźliśmy jedną dyskoteke w pobliskim hotelu, poza tym jest może kilka barów-ale przy all incl nie korzystalismy (piwo 0,5l ok 4$).Obsługa hotelu miła ale mówili głównie po rosyjsku. Sprzątanie pokoi na wyraźne życzenie... Generalnie mogło być choc spodziewalismy sie czegoś lepszego zwłaszcza jesli chodzi o otoczenie hotelu-bo przypomina plac budowy w dodatku bardzo zaniedbany.
To prawda że obok hotelu trwa budowa,ale w ciągu dnia nie siedzi się w hotelu a do plaży jest naprawde blisko.I jeżeli sie ma odpowiednie obuwie gumowe,które można kupic w pobliskich sklepach to urok korzystania z ciepłego morza jest niezapomniany.plaża jest żwirowa i są drobne kamienie.Pokoje /po wymianie obsługi/sa sprzątane codziennie na życzenie.Obsługa bardzo miła ,można się dogadać wszędzie po rosyjsku .W sklepach radze sie targować ,cenę wyjściową można zbić połowę.Nie radzę wywozić kamyków zbieranych na plaży bo na granicy można mieć kłopoty.
byłam w tym hotelu od 30.07 do 13.08.2006r z mężem i dzieckiem. Ogólnie jesteśmy zadowoleni. Są pewne niedociągnięcia, np. zjeżdżalnie dla dzieci-owszem są bardzo fajne, ale czynne tylko między godziną 10 a 12, oraz 15 a 17.W czasie mego pobytu dwa razy były zepsute. dla mnie to nie był dramat, ale mojej córce było z tego powodu smutno. Najgorsze było to,że basen był zamykany codziennie o godz. 19.00-i wyganiali z niego ludzi kąpiacych się po to, aby wsypywać kilogramy chloru w celu dezynfekcji.Niestety to są jedyne animacje dla dzieci. Wieczorki-owszem są. Przez pierwszy tydzień puszczali jedną jedyna posiadaną przez nich płytę z muzyką turecką. W tym czasie w hotelu przebywali głównieTurcy i Rosjanie. Po tygodniu ta relacja się zmieniła-głównie byli Polacy. Obsługa zaczęła uczyć się j.polskiego,bo tak to można się z nimi dogadać w j.rosyjskim.Turcy bardzo mili-na mieście zachecają do zakupów w ich sklepikach-niestety jest bardzo drogo-ceny wyższe od naszych krajowych.Ja miałam ze sobą euro,więc na tym traciłam-lepiej brać dolary. U niektórych w sklepikach 1$=Euro. Mimo wszystko było super.
Nazwa hotelu Belle vue Resort w języku francuskim oznacza Piękny Widok. Przyjechaliśmy w nocy. Trudno to było ocenić. Jednak wokół hotelu snuł się swojski, acz trudny do zniesienia smród szamba. Ale oto nie można mieć żalu- nazwa hotelu była zapowiedzią pięknych widoków, a nie obietnicą, że otoczenie nie będzie śmierdziało.
Recepcjonista słabo władał językami europejskimi. Pokoje, które dostaliśmy porażały luksusem. Znajdowały się w przyziemiu. Pokój koleżanki (zapłaciła 3 stówy więcej za jedynkę, a jakże) kończył się niewielkim balkonem otoczonym z 4 stron ponadmetrowym murem tworzącym studnię. Jej teren porastała około metrowej wysokości tubylcza roślinność , której chaotyczny chwastowy rozrost pozwalał przypuszczać, że nie jest to arystokracja kwiecia. Ponadto studnię zamieszkiwał zardzewiały nieczynny klimatyzator, a środkiem biegła rura kanalizacyjna. Nasza komnata była za to iście królewska- w przyziemiu, ale balkon wychodził wprost na basen, co powodowało, że gawieda mocząca tłuszczyk w chlorze mogła- jak w Big Brotherze- oglądać przygód pełne nasze życie codzienne. Przydzielono nam jedno łóżko i wspólną, przykrótka kołderkę, mieliśmy się również wycierać tym samym ręcznikiem. Natychmiast zażądaliśmy zmiany locum, co udało się po wielkich pertraktacjach, groźbach i proźbach dopiero po południu dnia następnego.
Ranek odarł otoczenie
z tajemnicy. Piękny widok stanowił wielki hotel w budowie en face, a z drugiej strony- gospodarstwo agroturystyczne: między zdezelowanym traktorem a rozwalającą się szopą łaził drób w poszukiwaniu pożywienia.
Wykupiliśmy opcję all inclusive, która powinna się chyba zwać all, but inclusive. Tubylcy byli mili ale uciążliwi. Kelnerzy- na oko 17- letni pryszczaci młodzieńcy, przekonani o tym, że są pociągający i urokliwi.Czen topry. Ja cze kocham!.Jak sze masz? Może dyskotek? Ja? Ty?. Odwagi i dobrego samopoczucia im nie brakowało. Nam za to brakowało permanentnie sztućców i szklanek- no nie było w czym jeść i pić! Próby wywarcia presji na personelu spełzły na niczym- nie znają angielskiego, francuskiego czy niemieckiego. Od biedy pa ruski. Charaszo, lejdi- mówią-wsio budiet OK.- czarują. A widelca nie uświadczysz. Jedzenie- trzeba przyznać- dość urozmaicone i smaczne.
Na plaży należącej do hotelu było brudno. Jak się okazało najbardziej obdarte parasole i materace należały właśnie do Belle Vue. Picie (all inclusive!) wydawano w plastikowych niedomytych, tłustych kubkach śmierdzących garkuchniś. Szeroko reklamowane na zdjęciach zjeżdżalnie przy basenie (to miał być mini Aquapark) - były nędzne i czynne tylko przez 2 godziny dziennie
Zdecydowaliśmy się na ten hotel, bo w Internecie było napisane, że nowy- wybudowany w 2005 r. Niestety, zapewne z tego powodu, do momentu wylotu nie było żadnej opinii na forum na jego temat.