W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Najdłuższa (7 km) i najpiękniejsza plaża Morza Jońskiego tuż obok hotelu.
Idealne miejsce na wypoczynek dla osób, które cenią ciszę i spokój.
Świetne położenie: w okolicy mnóstwo knajpek, kawiarni, restauracji.
Piękne okoliczności przyrody, wspaniałe morze, za plecami góry. Plaża żwirowa na wprost hotelu. Gdyby \\\"restauracja\\\" dorównywała hotelowi, byłoby OK. Na szczęście niedaleko są dwie dobre restauracje, Ciao Borsh i bodaj Gastrovari. Natomiast tych naprzeciwko hotelu należy bezwzględnie unikać:
Czysto, zmieniane ręczniki, codzienne sprzątanie, przyzwoity Internet. Część pokoi starsza, wyposażenie ma swoje lata, część nowszych, nawet ładne i dobrze wyposażone.
Wyżywienie - \\\"restauracja\\\" należy podobno do innego właściciela, niż hotel. Tragedia. Ohydne miniparówki, ser podobny do fety, zimne jajka na twardo, twarda, zielona papryka, kiepskie pomidory. Nawet jajecznicy nie potrafią zrobić - na talerzu ląduje jajeczny, przesmażony proszek.
Jedzenie bardzo słabe, codziennie na śniadanie to samo, brak kawy do śniadania. Obiadokolacje zimne, nieestetycznie wyglądające i niesmaczne. Nie polecam.
blisko plaży
Brudno, kiepska łazienka
Jestem zachwycona pobytem w hotelu Fitimi.Piekne,spokojne i urokliwe miejsce do wypoczynku .Plaza bardzo blisko hotelu .Standard pokoi super świeżo wyremontowane i czyste!jedzenie regionalne i bardzo dobre.Nie rozumiem negatywnych komentarzy na temat pryszniców i jedzenia które serwuja !wystarczy przed wyborem wakacji zaznajomić się /poczytać jak wyglądają tego typu sprawy .w Bułgarii i w Albani to jest normalne że tak wyglądają prysznice poza tym za tak śmiesznie niską kwote wakcji nie oczekujmy standardów Sheratona hahaha.Wakacje wspominam bardzo dobrze i na pewno jeszcze tam wrócę a innym radzę najpierw doinformowac się w takie podstawowe informacje za nim gdzieś się pojedzie .
Ponizej jakichkolwiek oczekiwan hotel....jedzenie...brudno....nieestetycznie....nie polecam Fitimi.....dziwi mnie ze biuro podrozy decyduje sie wysylac tam turystow.
Blisko morza
To nie hotel tylko jakas rudera.
Hotel jest ładnie położony morze , góry ,gaje oliwne przez które można spacerować nad wodospad ,pokoje są czyste ,pościel i ręczniki również i na czas i prośbę uczestników są wymieniane . Wada mało zróżnicowane posiłki.
położony blisko morza, pokoje przestronne , czyste
mało zróżnicowane posiłki
Nie polecam oferty Rego-bis.Szkoda kasy i nerwów.NIe chodzi o sam hotel tylko o podejście do klienta....żenada.Nigdy więcej z tym biurem.Nikomu nie polecam.
Położenie przy plaży
Jedzenie,obsługa,niektóre pokoje
Podpisuję sie obiema rękami pod opiniami innych uczestnikó
Położenie
Nie miła obsługa. jedzenie beznadziejne,
Pobyt na początku czerwca. Większość lokali i sklepów jeszcze zamknięta. Brak transportu do innych miejscowości. Cena znacznie zawyżona. Nie polecam hotelu i biura Rego-bis.
Jedyną zaletą jest położenie praktycznie przy plaży.
Tragiczne ciśnienie wody lub całkowity brak. Masakryczne jedzenie w małych ilościach. Nieprofesjonalna obsługa.
Odradzam, nadaje się tylko w opcji na sam nocleg. W opcji HB cena mocno zawyżona.
położenie tuż przy plaży, czysto-pokoje sprzątane codziennie
monotonne jedzenie- codziennie na śniadania to samo, niejadalne obiadokolacje, na deser-kawałeczki arbuza (też codziennie), płatna kawa do śniadań, część pokoi-małe łazienki bez kabiny prysznicowej-zalana cała łazienka (oczywiście brak ich na zdjęciach), niekomunikatywny personel,brak transportu/komunikacji do innych miejscowości
Dojazd do hotelu męczący, z Korfu autobusem do portu ok. 20 min, w porcie odprawa i wodolotem do Sarandy ok. 45 min, walizki i torby rzucane jak worki z ziemniakami, z Sarandy do Borsh autokarem ok 1 godz, słaba klima więc duszno jak w piekle. Wspaniałe widoki po drodze góry doliny i morze czasem koza, owca, krowa, gęś, osiłek lub świnka stanie na drodze (chodzą same) to i dodatkowa atrakcja. Sam hotel w połowie plaży dopiero pretenduje do bycia hotelem pokoje czyste sprzątane codziennie, zaskoczeniem był prysznic wąż i słuchawka ze ściany brak brodzika i zasłon po kąpieli cała łazienka to basen. Pokoje na piętrze starsze, mały telewizorek programy DVBT brak satelity, ładny widok z tarasu, na dole lepszy standard widać że nowsze. Klima spoko dawała radę. Jedzenie śniadania monotonia ichniejsze paróweczki, pomidor, ogórek, papryka, masło, chleb, kulki smażone w głębokim oleju, jakiś rodzaj naleśnika z oliwką i biały ser na powitani i pożegnanie jajko, obiado-kolacje spoko choć dla mnie osobiście za tłuste. Młoda obsługa dwóch chłopców spoko pomocni i uczynni pozostali obrażeni że jesteśmy. Brak komunikacji zbiorowej raczej taksówki tanie ale trzeba dogadać się z kierowcą o cenię. Ogólnie bezpiecznie nawet wieczorami ludzie mili. Tanie rzeczy 50-tka raki ok 2 zł, piwo ok. 2-3 zł, pizza od 15 zł. Brak drogi asfaltowej, bardzo się kurzy. Plaża czysta ale kamienista trzeba pamiętać o gumowych butach do wody, leżaki 2 lata świetności za sobą i parasol przydzielone na pokój. Mało wycieczek zaproponowano dwie w tym samym terminie i czasie, więc trzeba było wybrać. Opcjonalnie można wypożyczyć auto ok 40-45 Euro za dzień auto dojeżdża z Sarandy. Do atrakcji knajpka z wodospadami ok 1 godz. pieszo pod górkę, raczej trzeba wyjść z rana bo później słońce świeci niemiłosiernie i potem ok 45 min pod górę nad knajpką są ruiny zameczku fajne widoki. Ogólnie fajna atmosfera, widoki, cisza i błękitne morze, za lat parę będzie kierunek oblegany turystycznie.
bliskość plaży, brak opłaty za parasol i leżaki, wspaniałe widoki gór i morza,
standard wczesny PRL, brak kabin prysznicowych, brak czajnika, jedzenie monotonne szczególnie śniadania (parówki), część obsługi jak za karę by tam była nie miła,
Ogólnie pobyt w tym hotelu był udany!Tak naprawdę dziwią mnie negatywne opinie, ponieważ nie ma, do czego się przyczepić .Bo albo jadę wypoczywać , albo jadę szukać wad ( że firanka krzywo wisiała). Hotel czysty, bardzo miła obsługa. Każdego dnia pytano czy nam smakuje jedzenie i czy wszystko jest w porządku. Borsh nie jest jeszcze rozwiniętym miejscem i każdy kto tam jedzie, niech się nie spodziewa luksusów, bo ich nie ma! Ale w zamian za to, jest spokój, mało turystów, przepyszne jedzenie w hotelu i na plaży w knajpkach, i przede wszystkim jest bardzo tanio! Dla ludzi szukających prawdziwego odpoczynku i spokoju POLECAM
Blisko do morza , piękne góry!
Jedyny minus śniadania, codziennie to samo.
Zaleta hotelu: położony b. blisko plaży (po drugiej stronie szutrowej drogi - 3 kroki) a największą zaletą były parasol z leżakami przypisane do pokoju na prywatnym kawałku plaży :). Co prawda cwaniacy - rodacy próbowali zaanektować lepiej położone leżaki ale można sobie z tym poradzić delikatną perswazją ;) Przyjemne pokoje (te wyremontowane bo były dwa rodzaje) z małym tarasem na parterze (tych na piętrze nie widziałam ale miały spory balkon), spokojne położenie, indywidualna klimatyzacja w pokojach, sympatyczna obsługa. Wzdłuż plaży sporo sympatycznych knajpek (trafiali się nawet albańscy kelnerzy mówiący po polsku) gdzie można zjeść np. fantastyczne małże przyrządzane na różne sposoby czy świetną pizzę. Dużym plusem jest również brak tłumów wczasowiczów jak w innych, bardziej popularnych miejscowościach (wszędzie wczasowiczów 90 % to Polacy). Minusem hotelu a właściwie restauracji serwującej śniadania i obiadokolacje był brak ciepłych napojów do śniadania (specyfika albańska): można było pić tylko zimne.... mleko lub b. słodki sok. Przez dwa tygodnie pobytu w pierwszym tygodniu były problemy z dokładaniem do bufetu śniadaniowego ( w drugim tygodniu się poprawiło) i niestety słabe obiadokolacje, w dodatku w drugim tygodniu przeważnie zimne i b. małe. Najlepiej było się pojawić na początku wyznaczonych godzin posiłków bo potem bywało różnie. Lepsza byłaby wersja pobytu z samym śniadaniem bo wzdłuż plaży Borsh jest mnóstwo knajpek z świetnym jedzeniem. Minusem położenia przy plaży Borsh był również brak dostępnych busów (w czerwcu). W lipcu rozpoczyna się sezon albański i zaczęły zjeżdżać do plaży. Aby złapać jakiś transport trzeba przespacerować się 40 minut do głównej drogi i czekać na okazję (a w Albanii nie ma rozkładów jazdy i nikt nie wie kiedy coś pojedzie chociaż zawsze się jakaś okazja trafi :). Najlepiej wynająć samochód (bardzo pomocna w tym względzie była obsługa restauracji, która pośredniczyła nam w wynajmie samochodu z Sarandy). Jazda samochodem nie jest straszna, drogi są już całkiem dobre a dodatkowe atrakcje czyli krowy i osły na drodze to lokalny folklor. Generalnie polecam Borsh jako miejsce do spokojnego wypoczynku i poleżenia na spokojnej i w miarę pustej plaży. Plaże są żwirkowe więc należy zabrać buty do wody (wszędzie można też je kupić w sklepikach). Ja bardzo lubię Albanię i byłam bardzo zadowolona z pobytu chociaż wydaliśmy sporo dodatkowych pieniędzy na małże i inne albańskie pyszności ale jak tu się oprzeć kiedy w Albanii jest takie dobre i naturalne jedzenie.
Blisko plaży - największą zaletą były parasol z leżakami przypisane do pokoju na prywatnym kawałku plaży :), przyjemne pokoje (te wyremontowane bo były dwa rodzaje) z małym tarasem, spokojne położenie, indywidualna klimatyzacja w pokojach, sympatyczna obsługa.
Brak ciepłych napojów do śniadania (specyfika albańska) i można było pić tylko mleko lub b. słodki sok. Problemy z dokładaniem do bufetu śniadaniowego ( w drugim tygodniu się poprawiło) i niestety słabe obiadokolacje, w dodatku w drugim tygodniu przeważnie zimne i b. małe.
Urlop w miejscu ciekawym, urokliwym jak cała Albania. Jeśli ktoś się nastawiał na luksusy to może być rozczarowany. Ale świetna pogoda, ciepła i czysta woda oraz przepiękne krajobrazy to powody dla których warto pojechać do Borsh. Nie bez znaczenia jest bardzo serdecznie nastawienie do turystów z Polski zarówno obsługi stołówki ale i Albańczyków w innych miejscach. Warto dać szansę i zobaczyć kraj u progu przemian, trochę taka Polska z początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Blisko morza, piękne widoki zarówno na góry i morze. Cena przystępna. Miła obsługa na "stołówce", widać że się starali. Bezpłatne leżaki (mimo to, Polacy i tak zdążyli się o nie pokłócić...;-))
Przydział do pokojów to loteria. Trafiliśmy do pokoju na piętrze, chyba przed remontem bo w porównaniu z tymi z parteru nasz był w innym standardzie. Aneks kuchenny klejący się, kafle w łazience w zaciskach farby i czegoś jeszcze...
Pokoje czyste, ale faktycznie brak zasłony pod prysznicem, ale w Albanii to chyba standard. Brak asfaltu, przejazd wózkiem to nie lada wyzwanie, droga szutrowa i czesto wysypuja kamienie z plaży na drogę. Knajpy w czerwcu dopiero sie otwierały, wiec sporo bylo zamkniętych albo nie bylo wszystkich pozycji z menu. HB naprawde słabe , lepiej stolować sie na wiosce bo jedzenie tanie. Brak kantoru , choć bez problemu wymieniają euro w sklepie. Jeden bankomat Raiffeisen, z którego ja akurat z karta mbanku nie mogłam nic wypłacić. No i brak jakiejkolwiek komunikacji, mozna tylko.auto od kogoś z obsługi wynająć. Jesli ktoś chce tylko leżeć na plaży to polecam bo morze ładne
Położenie blisko morza, z tyłu góry.
Jedzenie tragiczne naprawdę dzień w dzień parówki, jajka, pomidor i ogórek, dżemy i ser ze dwa razy i cos jak nasze racuchy..dzieci praktycznie chleb suchy tylko zjadły ewentualnie z dżemem