W wybranej destynacji mamy wiele świetnych hoteli. Wybierz, kiedy chcesz jechać i sprawdź nasze propozycje.
Położenie
10 km od Naama Bay.
Plaża
Piaszczysta, oddalona ok. 1,5 km; używana wspólnie z bliźniaczym 4-gwiazdkowym Husa Royal Paradise, jest doskonale zagospodarowana (bar, restauracja, animacje, leżaki, parasole itd.)
Wyżywienie
Śniadania i obiadokolacje typu bufet.
Zakwaterowanie
Obiekt zbudowany w kolonialnym stylu.
Pokoje
Nieduże, klimatyzowane, z łazienkami, wyposażone w TV, lodówkę, telefon i balkon (głównie z widokiem na basen) lub taras.
Sport i rekreacja
Basen, bilard.
Dla dzieci
Brodzik.
Do dyspozycji gości
Restauracja, bar.
Jeśli nie byliście w piekle to zapraszam do Husa Palermo!!!
Pierwszego wieczoru po przyjeździe na kolację dostaliśmy przegotowany ryż z pieczonym ziemniakiem. Takiego zestawu nie polecam nawet osobom na ścisłej diecie.
Byliśmy tam tydzień i zaraz po otwarciu oczu wiedziałam co bedzie na śniadanie i to nie z powodu unoszących się aromatów tylko z powodu ubogiego menu, które dzień po dniu było dokładnie identyczne.
Na śniadanie przewiędłe warzywa o owocach moglismy jedynie pomarzyć. Dwie miski z dżemem, z dodatkiem jeszcze ruszających się much. Zeschnięty żółty ser i kiełbaski ociekające tłusta wodą. Kiedy Bartek poprosił o masło, okrzykom zdziwień nie było końca. Po dwudziestu minutach na naszym stole wylądował pojemniczek z masełkiem centymetr na dwa. Zawartość pozostawiała wiele do życzenia, chociaż jednego nie można mu było odmówić - zjełczenia.
Busik na plażę, owszem bezpłatny ale za to w bardzo kiepskim stanie, wchodzi do niego mało osób, a kierowca wydziela dość specyficzny i mało przyjemny odorek. Plaża daleko ale już po jednym takim kursie chodziliśmy na spacer w obie strony.
Obsługa zwracała na mnie uwagę ze względu na płeć więc jeśli nie jesteście płci pięknej to zapomnijcie o pomocy z ich strony.
Niezwykle chętnie pomagają podczas gry w bilarda, gdy mają okazję otrzeć się o spódniczkę. Zwrócenie uwagi nie pomaga.
Internet obiecywano nam przez cały tydzień tłumacząc jego brak wieloma wymówkami.
Jeśli chodzi o pokój..
Kiedy weszłam pierwszego wieczoru do łazienki, kolega robal właśnie uciekał do swej odpływowej siedziby.
Woda w łazience w odcieniu delikatnej rudości nie pozwalała na umycie zębów bez skorzystania z przyniesionej ze sklepu butli.
Fajne miejsce w hotelu to basen.
Codziennie jest czyszczony i dolewana jest woda.
To koniec pozytywów.
Obiadokolacje to kolejne rozczarowanie.
Dni parzyste:
ziemniaki, duszone kawałki żylastego mięsa, kluski w tłustym sosie bez smaku, warzywa z patelni odgrzewane kolejny raz.
Dni nieparzyste
makaron, pieczone kawałki żylastego mięsa, kluski w tłustym sosie bez smaku, warzywa z patelni odgrzane z poprzedniego dnia, naleśniki z dżemem.
Słynne desery egipskie to w ich wydaniu to przy śniadaniu stare rogaliki i marcepan, przy kolacji ichniejsze słodycze,niestety starawe.
Polecam natomiast pobliski bazar z ogromnym wyborem owoców, słodyczy, pamiątek, rewelacyjnej herbaty i ciekawych ludzi.
Marta & Bartek
To byl moj pierwszy wyjazd do Egiptu. jestem troche zawiedziona jakoscia i obluga hotelu Palermo. Po raz pierwszy spotkalm sie ze zjawiskie kontorlowania toreb i zabierania butelek z woda lub napojami. W kraju gdzie temp. wynosi okolo 40 stopni nie jest mozliwe przetrwanie bez wody. Zmuszano nas do zakupu picia w hotelowym, marnie zaopatrzonym i bardzo drogim barrze. Dla przykladu, butelka piwa w hotelowym barze kosztowala 12 funtow podczas gdy gdzie indziej mozna bylo kupic za 5 lub 6 funtow.
W przypadku wyjazdow i wycieczek odmawiano nam wydania suchego prowiantu. Prowian ten mozna bylo otrzymac tylko gdy wyjezdzalo sie z przewodnikiem z biura Rainbow, ktory nota bene proponowal wycieczki o 100 procent drozsze niz inni przewodnicy. Dla przykladu: wycieczku do Jerozolimy z Rainbow kosztowala 160 dollarow podczas gdy inne agencje spredawaly te sam wycieczke za 90 dollarow.
Ogolnie, traktowano nas raczej jak zlo koniecze. Ja nie jestem osoba wymagajaca, nie mniej jednak nie znosze ograniczen i kretactwa a to bylo wizytowka mojego pobytu.
Pozdrawiam
Malgorzata z Canady
Pamiętam, że przywieziono mnie tam pewnego grudniowego wieczoru, gdyż nie było miejsca w wybranym hotelu. Powitała mnie pustka w recepcji a później już były same \\\'\\\'smaczki\\\'\\\'. Pokój z ogromną szparą pod drzwiami pozwalający przesmyknięcie się dorosłego szczura, lodówka która tylko grzała i była zamieszkana przez karaluchy. W szafie buszowały robale wyglądem przypominające stonogi. Na suficie łazienki żółtawe stalaktyty, a rozwieszona cerata robiła za parawan przy brodziku....Gdy poszedłem na kolację do jadalni, zastałem tam tylko kucharza w brudnawym fartuchu i resztki zimnej fasoli (zwanej full) w wystygłym podgrzewaczu. Przez otwarte drzwi kuchni zauważyłem brudne gary leżące na posadce . Oczywiście, tłumiąc odruchy wymiotne ewakuowałem się do pokoju, gdzie w towarzystwie hord komarów wypiłem butelkę brendy przezornie przywiezioną ze strefy bezcłowej lotniska w Polsce. Rano obudziłem się dotkliwie pokąsany i w podartej ze starości pościeli. Na śniadanie wypiłem tylko herbatę z termosu i razem z watahą kotów udałem się nad basen w którym, a jakże odnalazłem ślady wczorajszej kolacji.. Być może w tym zbiorniku myto także naczynia kuchenne - kto to wie ? Zdegustowany takimi \\\'\\\'urokami\\\'\\\' i mając na uwadze spędzenie tutaj 14 dni z perspektywą braku brendy wykonałem kilkanaście zdjęć i wysłałem je do rezydentki. Efekt był natychmiastowy. Już w południe pojawiła się i bez zbędnych słów zabrała do innego hotelu, już 4 gwiazdkowego rekompensując mi trudy survivalu w hotelu Palermo. Był to Sonecta Club i tam już do końca odreagowywałem moją wcześniejszą przygodę. Nie wiem jakie \\\'\\\'atrakcje\\\'\\\' ominęły mnie w Palermo w związku ze zbliżającymi się świętami i Wigilią, ale mogło być niesamowicie......Skąd się biorą takie nory ?
idealne miejsce na wypoczynek dla masochistów.
zaoszczędzę sobie i Państwu czasu .....
Hi. Pomimo kilku zaoszczędzonych złociszy, nie pokarało mnie za to że oszczędzałem na własnych wakacjach. Cały hotelik sympatyczny, ze zgraną i sympatyczną obsługą. Ja i moi towarzysze spędziliśmy kawał dobrych wakacji. I kto powiedział że w 3* nie może być fajnie? Darmowy bus na plaże i do miasta. W pokojach nic się nie kopał/psuło. Panie pokojowe sympatyczne, niektóre dość atrakcyjne ;). W pokoju zawsze ręcznik ułożony w jakieś dziwactwo. Miłe, zawsze spotykałem się z tym że po prostu leżał złożony w łazience. Kiedy po prosiłem o zmianę pościeli nie spotkałem się z odmową. Jedzenie dobre. Chociaż i tak podczas "syndromu dnia wczorajszego" wszystko dobrze smakuje ;).
Dobry hotel jak na wydaną kaskę. To tak krótko. Hotel przeznaczony jest raczej dla młodych ludzi, ceniących sobie rozrywkę (ale nie w hotelu) i zwiedzanie. Jesli ktoś liczy na to, że hotel zapewni komuś moc atrakcji to się delikatnie przeliczy. Jest to hotel poprawny, ale nie ma w nic nic poza basenem, no a ile mozna czasu spedzić w wodzie? Do plaży dowozi bus. Na samej plaży są mini bary. Jeśli zapragniemy rozrywki to najlepiej udać się do Naama Bay. W samym hotelu, będzie raczej kameralnie : ) Jeśli uzna się, że hotel jest tylko bazą noclegową, to się nie zawiedziemy. Pozdrawiam, Henryk