142 opinie
Chcesz wyjechać do tego hotelu? Sprawdź oferty!
Bylo swietnie :)) kocham tergui:PP animatorzy super:PP animacje i zabawa zapewniona:PP jedzenie co prawda nie jest rewelacyjne ... ale da sie przezyc:PP ja lazienke mialam czysciutka:) musze tam pojechac za rok.. P*O*L*E*C*A*M
Hotel taniutki jak barszcz. Za te pieniązki tj. 1640 zł za dwa tygodnie to naprawdę nie dużo. Jeżeli chodzi o jedzenie przez trzy dni smakuje, natomiast później szuka się odmiany. Super knajpki po drugiej stronie ulicy i bardzo dobry bar przy plaży. Polecam gorąco wycieczką na SAHARĘ (hotel boski! a jedzenie rewela). Ogólnie można tam fajnie wypocząć, ale należy jeździć większą grupą. Plaża jest rewelacyjna. Na wakacje jedzie się po słońce i plaże z ciełym morzem - to tam mamy.
Hotel dla niezbyt wymagających osób, za niewielką cenę oferuje jednak naprawdę przyzwoite warunki.
Największą chyba wadą jest nieciekawa, bardzo zaniedbana okolica (ale liczne place budowy i sterty śmieci to ogólna cecha Tunezji). Najbliższa ciekawa miejscowość to oddalony o ok. 10 km Port el Kantaui, bo Chott Meriam miejscowością bym nie nazwała w ogóle :) Sam hotel też trochę zaniedbany, przydałoby się ogólne odświeżenie tak łazienek (mieszkaliśmy w starszej części), jak i boiska, kortów, placyku zabaw dla dzieci.
Z minusów to właściwie tyle, cała reszta - plaża, jedzenie, obsługa były bez zarzutu. Dla osób chcących faktycznie wypocząć a nie doszukiwać się na siłę wad hotel godny polecenia.
Rewelacja!!! Tego,co przeżyłam w tym hotelu nie da się opisać słowami. Po prostu raj na ziemi. Świetna atmosfera, wspaniała obsługa, a fantastyczni animatorzy potrafili rozruszać każdego. Codziennie tańce i zabawa przy basenie, a wieczorami super animacje. POLECAM!!!!!!!!!!
Jechaliśmy do Tunezji pełni obaw, chociaż pracownicy Viva Tours z Chorzowa uprzedzili nas praktycznie o wszystkich możliwych niedogodnościach tj. oddalenie od centrum, nieopłacalność wyboru all inclusive, skromne wyposażenie pokoi, monotonne jedzenie. Dzięki takim informacjom byliśmy przygotowani na warunki tam panujące. Wszystko jednak rekompensowało położenie bezpośrednio przy plaży; weseli i kompetentni animatorzy, miła i uśmiechnięta obsługa. Jadąc tam należy być przygotowanym na "dowody wdzięczności" np. za ładniejszy pokój - w naszym przypadku, wystarczyło 0,5 l polskiej wódki. Po zamianie dostaliśmy pokój w nowym skrzydle (nr 732), który był bardziej przestronny i czysty.
W pokoju zostawialiśmy kamerę, telefony. mp4, pieniądze - i szczęśliwie nic nie zginęło, zawsze jednak chowaliśmy wszystko do szafek, a na łóżku zostawialiśmy co drugi dzień dinara lub dwa. Wakacje były udane, pogoda super, plaża na wyciągnięcie ręki (bez przechodzenia przez ruchliwą ulicę - jak to ma miejsce w innych hotelach), woda bez zastrzeżeń, ludzie mili, wycieczka na Saharę chociaż droga - to z pewnością warta polecenia. Czasami spotykaliśmy się z niezadowolonymi Polakami, którzy oczekiwali luksusów i królewskiego traktowania. My jesteśmy zadowoleni, nawet nasze żołądki nie zastrajkowały, na wszelki wypadek piliśmy kawę i myliśmy zęby korzystając z wody mineralnej.
Hotel jest stary, a pokoje i łazienka skromnie wyposażone. Przemiła obsługa zarówno pani sprzątająca pokoje jak i kelnerzy na stołówce. Posiłki średnie. Śniadania znośne, gorzej z obiadokolacjami: jedzenia dużo, ale te smaki i używane przez nich przyprawy niezbyt. Nie kupujcie All inclusive. W barze przy plaży pizza 3,500 â 4,500 dinara lub kanapka z frytkami 2,500 dinara, piwo 2,200 woda, cola, sprite 1 dinar. Główny atut hotelu to piaszczysta plaża oddzielona od hotelu basenem i aleją ogrodową. Leżaki na plaży 4,000 dinary od pary dziennie. Dojechać do sąsiednich kurortów najbardziej opłaca się hotelowym busem. Polecam osobom, które dysponują niewielkimi funduszami i chcą odpocząć z dala od miejskiego zgiełku.
Tunezja- tyle słyszałem opinii raczej same superlatywy,no więc wybrałęm się z rodzinką poczuć klimat Afryki..
Na lotnisku skwar wcześnie rano a już nie ma czym oddychać ale cóż siła wyższa(vis major-jak mawiają Rzymianie)
Dojechaliśmy do hotelu zzewnątrz proszę bardzo może to nie Ritz ale mniej więcej tak jak w folderach.Przy zakwaterowaniu obsługa bardzo niemiła pan z recepcji nawet podstawowej angielszczyzny .Potem było juz tylko gorzej.
Pokoje -bungalowy ;ciemne klitki z wbetonowanymi w posadzkę łóżkami(czułem się jak na katafalku-Faraon czy co).Łazienka z co
najwyżej letnią wodą ,pordzewiałe prysznice,sprzątanie nieregularne. ale to wszystko małe miki w porównaniu
z posiłami -porażka.Śniadania monotonne głownie placki smażone na starym oleju,jajecznica z wodą lurowate napoje,do tego
duży przerób ludzi obsługa dotyka wszystkiego gołymi rękami.Obiadokolacje jeszcze gorsze: ryby z głowami ,zapiekanki
bez określonego smaku i konsystencji,kelner przy mnie dorzucił do kotła to co spadło z talerza-tam trzeba wysłać naszSANEPID z tej resturacji zostałyby same wióry.Raz rzucili kebab na grillu-ludzie ustawiali się w kolejkę obrazki jak
w latach 70 ych w PRL-u.Owszem byli goście lepiej traktowani mianowicie Francuzi -osobna kuchnia, pokoje, wydzielone sale w restauracji -normalna segregacja rasowa(czy narodowościowa jak kto woli)Wokół hotelu bezludzie żadnej knajpy
nie można nic dojeść ba nawet dokupić -na bramie stoi cieć i pilnuje żeby nic nie wnieśc do hotelu-typowe getto.Problemy jelitowe u większości turystów,tj zlewna biegunka,trudno zdążyć do WC eta(jedna pani nie zdążyła,słabe zwieracze)
Zeby nie było jednostronnie -samo położenie ma swoje plusy dodatnie jest miejsce na plaży barek parasole.Morze czyste
plaża równiez .Gorzej z basenem dużo ludzi woda przypominająca rosół.Rezydent Arab -nie liczcie na wsparcie głównie
zajmował się naganianiem na wycieczki-na pewno miał z tego jakieś bonusy.EXIM nasze biuro-nie polecam,zafundowali nam wcześniejsze wykwaterowanie i 6 godzin koczowania na lotnisku
Po powrocie kłopoty zdrowotne infekcje dróg oddechowych (efekt przedwojennej klimatyzacji w hotelu) oraz
chroniczna biegunka -tzw zemsta faraonów jednym słowem ubytki na zdrowiu na całe życie.
Ogólne wrażenie -najgorsze wczasy ,prawdziwa Afryka mało cywilizacji raczej survival niż przyjemne sielankowe wczasy
na które się nastawialiśmy.Naprawdę nie jestem malkontentem byłem w paru miejscach na kuli ziemskiej ale Tunezję będę
wspominał jako prawdziwy wakacyjny thriller .Może w innych hotelach jest lepiej ,chociaż w drodze powrotnej okazało się że niektórzy trafili jeszcze gorzej co mnie bardzo zdziwiło.Pozdrawiam wszystkich czytających może moja opinia przyczyni
się do tego że ktoś nie powtórzy mojego błędu.
Byłam na 2 tygodnie wraz z moim chłopakiem i było poprostu świetnie ,morze , plaża , basen i co wieczorne animacje były boskie. Jeżeli chodzi o pokoje to moze nie były piękne ale po co komu pokuj na wakacjach jak cały dzień i połowe nocy spędza sie po za nim. Jedzenie jest dobre ale po paru dnaiach się nudzi bo jest monotonne.Animatorzy są poprostu świetni , zabawni i z nimi nie można się nudzić , dzięki nim ten hotel jak dla mnie ma ogromnego plusa.Bardzo bym chciała się skontaktować z nimi więc jak ktoś z was ma nr tel lub adres byłabym bardzo wdzięczna gdyby napisał.Pozdrawiam:):):):)
W tym hotelu all inclusive wygląda koszmarnie. Leżaki przy plaży płatne, piwo i drinki nie wliczone w cenę, jedynie wino chyba marki \"wino\" było w cenie. Poza tym w pokoju, który dostałam były mrówki i karaluchy i dwa dni czekałam na zmianę pokoju, a oni jeszcze chcieli dopłatę. Oprócz tego leżaków na basenie bardzo mało, chociaż dużo miejsca. Plus za odległość od plaży i w miarę dobre jedzenie, chociaż nic specjalnego. Obsługa też nie najgorsza, chociaż bardzo natrętni.
Wakacje-naprawdę udane:-)Faktycznie jedzenie nie wszystkim odpowiadało, ale mnie i mojej rodzinie-owszem!Plaża-naprawdę super(blisko i czyściutka).Poprzednie 2 pobyty w Tunezji spędziłam w ekskluzywnych hotelachJasmin Hammamet, dużo droższych, w których nie było takiej atmosfery i takiej plaży, jak w dwugwiazdkowym Tergui, więc na wakacje z dzieckiem wybieram właśnie Tergui(super animacje)!!Na wyjazd z przyjaciólmi jednak na koniec sierpnia wybrałam jednak tętniące życiem(ale i bardzo głośne) Sousse-mamy nadzieję korzystać z uroków nocnego zycia, co w Tergui jest dość utrudnione(w nocy pozostają tylko drogie taksówki, a i tak czasami kierowcy nie chcą tam jezdzić-fatalna(w remoncie)droga)
Hotel nie spełnia żadnych warunków. Zastane ręczniki i pościel były brudne i nie zostały wymienione do końca naszego pobytu. Ciepła woda tylko w określonych godzinach. Odkryty basen nie nadawał się do użytku ze względu na zbyt dużą ilość chloru, który powodował uczulenia. Basen kryty cały czas nieczynny. Opcja all inclusive to pomyłka. Trzy posiłki nie nadające się do spożycia. Permanentne braki w zastawie. A jak już się dostało talerz to zwykle brudny i wyszczerbiony. Podobnie z resztą zastawy. Stołówka, bo nie można tego nazwać restauracją, obskurna, zwykle bez klimy (była, ale wyłączona, dlatego było tam duszno i unosił się nieprzyjemny zapach spoconego tłumu) i ze strasznie brudnymi obrusami. Trzeba było walczyć o miejsce przy stoliku. Obsługa arogancka a nawet agresywna, wyrywała talerze i filiżanki spożywającym posiłki. Pseudokelnerzy dopuszczali się tez dziwnych komentarzy o gościach hotelowych. W wersji all inclusive brak piwa, przekąsek, deserów, a napoje podawane, a raczej wystawiane (bo żaden człowiek z obsługi nie skalał się nalaniem napojów ) to cieniutkie podróby coli i orange. Kawa i herbata straszna, zimna, a nie świeżo parzona, herbata słona. Z owoców tylko arbuz. Napoje podawane w wielokrotnie płukanych, często brudnych, jednorazowych kubeczkach plastikowych, które wyciągano również ze śmietników. Bar na plaży to samo. Szkoda słów. Różnicowanie turystów na lepszych i gorszych (restauracja na dolnym poziomie dostępna była tylko dla Francuzów), nas nawet odganiano, jak próbowaliśmy tam zajrzeć. Motto takie - płacisz to masz. Jak ktoś płacił, to obsługiwany był bez kolejności, ci z all inclusive czekali pokornie, nawet na zakończenie rozmowy między barmanami, bo do tych z all incl. się im nie śpieszyło! Dobrze, że poza hotelem można było cos przekąsić i napić się prawdziwej kawy. Opieka medyczna to kolejna słabostka. W razie potrzeby czeka się godzinami, albo biega i szuka pielęgniarza, który mówi tylko po francusku… W trakcie całego pobytu unosił się zapach wylewanego szamba. Ja widziałam, że podlewali tym ogród. Inni mają dowody ze szambo było wylewane do morza. Rezydent to następny koszmar. Jak tacy ludzie mogą w ogóle pracować. A więc rezydent Sami to cyniczny i gburowaty gość, który traktuje turystów jako zło konieczne. W niczym nie pomaga a wręcz utrudnia. Ma wszystko gdzieś, a nasze problemy go w ogóle nie interesowały. Miałam wrażenie, ze ma niezły ubaw. W pewnym momencie powiedział, ze mogliśmy wybrać inny hotel, odwrócił się i poszedł pogadać z innymi arabami. Inna rezydentka czy jak ją nazwać - Polka zachowywała się podobnie. Jej metodą był unik. Zamiast poradzić czy pomóc zajmowała się chłopcami od animacji.
Jeśli jeszcze nie zapłaciliście za wakacje, to wybierzcie coś innego. Uczcie się na cudzych błędach. Szkoda, że nie poczytałam opinii przed zapłatą… Nigdy więcej nie pojadę z Selectours!!!
Hotelu nie polecam!jedzenie okropne(niedobre i monotonne).pokoje brzydkie.Obsluga niemila.w barze hotelowym przkrecaja na kase(nie wydaja reszty).all inclusive to jakis zart.podroba coli i fanty, woda i wino, ktorych i tak czesto brakowalo(szczegolnie na plazy).jedynie animacje zasluguja na pozytywna ocene. polecam takze wycieczke na Sahare! Hotelu zdecydowanie nie!
Byłam z rodziną w Tunezji juz drugi raz. Zeszły rok nas zachwycił, choć to nie były luksusy( hotel El Bousten (3*). W tym roku w Tergui, wszystkie usługi były o klasę niższe. Jedzenie bardzo marne,i często brakowało podstawowych dań. Ktoś napisał, że ci narzekający jadają pewnie w domu kawior,bzdura kompletna, bo często o to jajko trzeba się było prawie bić. All inklusive w tym hotelu to też jeden wielki przekręt i wyrzucenie pieniędzy! Radość dawało nam jednak ciepłe morze, bliskość plaży i piękna pogoda. Dobra strona, to animatorzy, są bardzo zaangażowani w to co robią i warta polecenia jest też wycieczka na Saharę. Aha, ostatniego dnia, ktoś sprytny zamienił baterię w jednym z naszych telefonów komórkowych, przykre.
jezeli jestes nastawiony tylko na lezenie na plazy, bez aktywnego wypoczynku to polecam
Świetna plaża, basen, animacje, sporty wodne, a także siatkówka, tenis stołowy i inne gry. Dla zwiedzających bardzo dobra baza wypadowa do Sousse , El Kantaui, Monastiru, tym bardziej, że komunikacja jest wręcz rewelacyjna: taxi, bus hotelowy, autobusy miejskie i podmiejskie.
Rewelacyjne miejsce do wypoczynku aktywnego z dala od wielkomiejskiego gwaru, hałasu i tłumów.
Jedyne minusy to rzeczywiście jedzenie (ale da się przeżyć) no i brak normalnego piwa :-)
Totalna porażka nie polecam nikomu
Największym minusem tego hotelu jest wyżywienie. O ile śniadanka bardzo mi smakowały- świeżutkie bagietki, topione serki, zapiekane bułeczki i słodkie pieczywo a do tego pyszne kakao to lunch i kolacja były bardzo marne. Po dwóch tygodniach miałam już dosyć jedzenia na zmianę makaronu lub ryżu z sosem bo po kurczaku dostałam dziwnej wysypki, a innego mięsa trudno było się tam dopatrzeć. Oprócz tego codziennie były sałatki ale tylko z surowych warzyw oraz arbuzy. Najlepsze chyba były ich słodkie wytwory np. budynie i niektóre ciasta.
Co do opcji ALL polacy mieli do dyspozycji tylko wino najgorszej jakości, które na prawdę zniechęcało do spożycia oraz napoje: wodę, colę i fantę. Opcja all jest nic nie warta tym bardziej że woda wcale nie jest taka droga jak się wydaje- 0,5 dinara w markecie koło hotelu, a coca-cola jest tańsza niż w Polsce. Lepiej za te same pieniądze stołować się w barze na plaży albo obok hotelu. Polecam również naleśniki w barze przy basenie. Ogólnie cena jaą zapłaciłam za 16 dni w Tunezji i przelot samolotem była śmieszna także jestem bardzo zadowolona z tego wyjazdu i atmosfery. Hotel polecam dla mniej wymagających i chcących odpocząć od codziennego zgiełku i miasta.
Hotel poniżej przeciętnej, zwłaszcza jedzenie. Jest bardzo daleko od Port El Kantaui i Sousse, wbrew temu co podają na stronie (do El Kantaui plażą szliśmy ok. 5h, czyli jest to NA PEWNO dalej niż 5km. Nawet do \"centrum\" Chott Meriam jest co najmniej godzina drogi, więc pozostają busiki lub taksówki. Co do pokoju: na początku dostaliśmy pokój poniżej wszelkiej krytyki. Od razu zgłosiliśmy popsutą spłuczkę i brudną (krew?) pościel. Po krótkiej wymianie zdań pan w recepcji dał nam inny pokój, KOMPLETNIE w innym standardzie (w zupełności ok, wyraźnie po remoncie, z nową klimatyzacją i łazienką bez pleśni, jak w poprzednim pokoju). Plaża fajna i pusta wieczorem, poza terenem hotelu niestety brudna. UWAGA na pogodę z przełomu IX/X: dużo padało.
Nie bierzcie opcji z wyżywieniem. Lepiej i smaczniej zjecie wychodząc z hotelu w pizzeri LaVeranda. Bar przy plaży jeszcze miał w miarę dobre posiłki. Pizza od 3 - 7 dinarów. Piwo 2 dinary. Pokoje skromnie urządzone z klimatyzacją niesprawną. Uważajcie na pokoje przy kuchni, rano i w porze obiadu śmierdzi tam niesamowicie. Zostawiając dinara dla pokojówki i odrobinę wódki zrobi z pokoju cudo. Jedyne dobre wrażenie odniosłem na plaży i tam większośc czasu spędzaliśmy. Polecam lot balonem lub też inne sporty wodne oferowane przez tamtejszych ludzi.
Tripadvisor